18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hans Kloss: powrót kultowego bohatera [ZDJĘCIA]

Jacek Antczak, Jacek Sobczyński
Nowy Kloss ma być skupionym twardzielem, a sam film "Stawka większa niż śmierć"- jak twierdzi reżyser - będzie oglądać się, niczym "Tylko dla orłów" lub "Działa Nawarony". Tylko czy postać J-23 będzie w stanie zaciekawić współczesnego młodego widza?

Sądząc po tym, że za film "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć", sequel legendarnego serialu, wziął się duet Patryk Vega (reżyser) i Władysław Pasikowski (scenarzysta), gwarantuje to stworzenie przyzwoitego filmu wojennego. W końcu twórca słynnych "Psów" pracował nad scenariuszem aż pięć lat. A kto jak kto, ale Pasikowski naprawdę potrafi robić kino akcji. Vega to w polskim kinie też nie ułomek - to on nakręcił świetny serial "Pitbull".

CZYTAJ OPINIĘ KRYTYKA:
Wieslaw Kot o "Stawce większej niż śmierć"

- Nasz film będzie niezwykle widowiskowy i liczę, że widzowie w kinach będą reagowali okrzykami "wow!", jak ci, którzy widzieli już pierwsze fragmenty. Film wojenny, po "Helikopterze w ogniu" i "Szeregowcu Ryanie", wszedł w zupełnie inną erę opowiadania. Nie można robić pewnych rzeczy poniżej pewnego poziomu, bo wychodzą one śmiesznie i niewiarygodnie - mówi Patryk Vega.

Wyżej niż na Księżycu? To nieprawda

"Stawka większa niż życie" była obok "Czterech pancernych" najsłynniejszym polskim serialem stworzonym przed 1989 rokiem. Bez przesady można napisać, że był to nawet najlepszy produkt eksportowy telewizji polskiej. I to nie tylko w krajach bloku komunistycznego. Oglądano go także w Japonii, Australii, Stanach Zjednoczonych czy Meksyku.

Telewizja Korei Północnej tak mocno się nim zainspirowała, że stworzyła nawet własnego Klossa. Tylko nazywał się inaczej, służył w wywiadzie Kim Ir Sena, a mundur nosił południowokoreański. "Siedemnaście mgnień wiosny" i Stirlitz to też "dzieci kapitana Klossa". Lud radziecki podobno tak uwielbiał "Stawkę", że w sowieckiej telewizji puszczano ją zamiast transmisji z lądowania amerykańskich astronautów na Księżycu.

- To jeden z wielu mitów, które narosły wokół serialu. Zweryfikowałem to w "Prawdzie". Rzeczywiście, "Stawka" leciała wtedy w ZSRR, ale kilka dni przed datą lądowania Apolla na Księżycu - opowiada Bogdan Bernacki, największy w Polsce "stawkolog", autor książki "Stawka większa niż życie" i twórca Klubu Miłośników Klossa, zrzeszonych na stronie stawkologia.pl. - Przejrzałem też archiwa "Sterna" i "Spiegla" z tamtych czasów. To nieprawda, że umieszczono na okładce zdjęcie Mikulskiego w niemieckim mundurze z podpisem: "W nim kochają się polskie kobiety". Ale było inne zdjęcie Klossa - w cywilu i na węgierskim stadionie. Bo na spotkanie z Mikulskim przyszło 100 tysięcy Węgrów- i to już nie jest mit - śmieje się Bernacki.

Niezła anegdotka pochodzi też z Albanii, gdzie "Stawka większa niż życie" cieszyła się nie mniejszą popularnością niż w Polsce. Podobno słowo "czwartek" było tam często zastępowane hasłem "Kloss". Po prostu właśnie w ten dzień "Stawka..." była wyświetlana w tamtejszej telewizji.

Czytaj także: Wiesław Kot o Klossie: jak on pięknie blefował!

Nowy film z pewnością przypomni też genezę fenomenu "Klossa". Dziś nawet wielu widzów myli serial, przypominany od czasu do czasu w telewizji Kino Polska, z teatralnym pierwowzorem. Najpierw bowiem było zamówienie dla Andrzeja Zbycha (czyli spółki scenarzystów: Zbigniewa Safjana i Andrzeja Szypulskiego) na cykl spektakli Teatru Sensacji. Po 6 odcinkach, granych na żywo, zapowiedziano... śmierć Stanisława Kolickiego (bo prawdziwy niemiecki Kloss był przecież w sowieckiej niewoli). Widzowie z całej Polski zaprotestowali i... uratowali go od śmierci.

"Stawka..." cieszyła się szaloną popularnością w... Korei Północnej

Kot jak Mikulski, Adamczyk jak Karewicz

Czy hasło: "Najlepsze kasztany są na placu Pigalle" i odzew: "Zuzanna lubi je tylko jesienią" pojawi się w filmie Patryka Vegi?

- Nie, ale scenariusz jest tak skonstruowany, że będzie atrakcyjny zarówno dla fanów serialu, jak i młodego widza, który nie ma pojęcia, kim był Hans Kloss - zapowiada reżyser. W jego filmie zagrają Stanisław Mikulski i Emil Karewicz, czyli dawna para Kloss - Brunner. Ale nie spotykali się na planie z młodym Klossem (Tomasz Kot) i Brunnerem (Piotr Adamczyk). Ci pierwsi spotykają się bowiem w filmie w latach 70., a główna część akcji "Stawki" będzie toczyć się zimą 1945 roku w Königsbergu. Wtedy to Hans Kloss, czyli agent polskiego wywiadu o kryptonimie J-23, wpadnie na trop zrabowanego skarbu III Rzeszy. W intrygę zaangażowany będzie jego śmiertelny wróg - Brunner.

No i pojawi się piękna Elsa (Marta Żmuda-Trzebiatowska)...

- Przygotowując się do ról, obaj aktorzy wielokrotnie oglądali serial, szukając charakterystycznych sposobów zachowań swoich pierwowzorów. Efekt jest fantastyczny - nie zobaczycie państwo Kota z Adamczykiem, tylko młodych Mikulskiego z Karewiczem, którzy zagrali w nowoczesnym kinie szpiegowsko- przygodowym w stylu "Poszukiwaczy zaginionej Arki" - zapewnia Patryk Vega.

Kim tak naprawdę był Brunner?

Dla ówczesnych władz "Stawka większa niż życie" była serialem idealnym. Hans Kloss spełniał zapotrzebowanie na polskiego superbohatera, odwołującego się do mitologii walecznych herosów znad Wisły. Odważnie podjął się działań, mających na celu zniszczenie Abwehry. A do tego był szpiegiem radzieckiego wywiadu, działał zatem ramię w ramię z bratnim narodem. Co prawda niektórzy widzowie mieli wątpliwości, czy obiektem kultu powinien być facet paradujący w serialu w niemieckim mundurze...

Kloss był typem mózgowca, przedkładającym intelekt nad bezsensowne wymachiwanie bronią. W serialu używał tylko trzech typów pistoletów służbowych, a i tak w kilku odcinkach w ogóle nie sięgał po broń. Safjan i Szypulski doskonale wiedzieli o tym, jakie szaleństwo wywołał na Zachodzie James Bond, postanowili zatem stworzyć jego odpowiednika zza żelaznej kurtyny. Z Bondem Klossa łączy inteligencja i niewątpliwy urok osobisty. To dzięki niemu Stanisław Mikulski dorobił się licznych fanklubów (co ciekawe, wiele z nich znajdowało się w NRD). W 1968 roku zaproponowano mu nawet prowadzenie Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu!

A jednak pojawiło się w ukochanym serialu Polaków trochę błędów i niedociągnięć, z życzliwą sympatią wyłapywanych przez co uważniejszych widzów. Na przykład w odcinku 3. ("Ściśle tajne") Herman Brunner jest sturmbannführerem, podczas gdy w rozgrywającym się rok później odcinku 8. ("Wielka wsypa") już tylko niższym o dwa stopnie obersturmführerem... Ale to nie koniec! W odcinku numer 14 ("Edyta") ta sama postać jest hauptsturmführerem, by na sam koniec serialu znów stać się sturmbannführerem.

Świnia czy tylko kanalia?

"Stawka większa niż życie" po dziś dzień jest nieprzebraną kopalnią powiedzonek i odzywek. "Nie ze mną te numery. Brunner" - to bodaj najsłynniejsze hasło z serialu, choć w rzeczywistości ten fragment dialogu brzmiał "Takie sztuczki to nie ze mną, Brunner". Podobne przeinaczenie doszło przy równie popularnym "Brunner, ty świnio!". W rzeczywistości Kloss wypowiedział podobne słowa do handlarza Zająca ("To świnia... Mógł mnie ochlapać!") a sam Brunner został przez niego nazwany kanalią.

Ale i tak największą kultowość danego dzieła mierzy się w ilości nawiązań do niego. A w tej kwestii "Stawka większa niż życie" może uchodzić za najbardziej kultową polską produkcję w historii. Ukłony w stronę serialu padały m.in. w "Czterech pancernych i psie", "07 zgłoś się" czy "Alternatywach 4". Natomiast w słynnych "Dziewczynach do wzięcia" tytułowe nastolatki przypadkowo spotykają w Warszawie pewnego aktora, na widok którego uginają im się nogi. Kto to był? Mała podpowiedź: grał niejakiego J-23...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski