Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Stokłosa przed sądem. Powalczą o wolność byłego senatora

Barbara Sadłowska
Henryk Stokłosa przed sądem. Powalczą o wolność byłego senatora
Henryk Stokłosa przed sądem. Powalczą o wolność byłego senatora Waldemar Wylegalski
Henryk Stokłosa 28 lutego ubiegłego roku usłyszał nieprawomocny wyrok i z sali rozpraw trafił do aresztu. Wkrótce go opuści, dopłacając 2 mln do 3 mln kaucji, którą już wniósł w 2008 roku.

W czwartej w największej sali numer 100 Sądu Okręgowego w Poznaniu ma rozpocząć się rozprawa odwoławcza byłego pilskiego senatora Henryka Stokłosy, skazanego nieprawomocnie na 8 lat więzienia. Warszawska prokuratora postawiła mu 21 zarzutów. Część z nich dotyczyła korumpowania wysokich urzędników z Ministerstwa Finansów i Ryszarda S., byłego prezesa sądu administracyjnego w Poznaniu. Inne - skażenia środowiska poprzez nielegalne zakopywanie padliny i utrudniania postępowania w tej sprawie, zastraszania i bicia pracowników, których podejrzewał o kradzieże inwentarza i paszy oraz wyłudzenie funduszy unijnych.

Zazwyczaj rozprawy odwoławcze od wyroków Sądu Okręgowego odbywają się w siedzibie Sądu Apelacyjnego na Trójpolu. Ale tam nie ma tak dużej sali, by pomieścić spodziewanych kilkadziesiąt osób - dziennikarzy i pracowników Henryka Stokłosy, którzy od początku wspierają szefa. Bądź obecnością na rozprawach, bądź demonstracjami przed budynkiem. Dlatego Sąd Apelacyjny na ten szczególny proces "wypożyczył setkę".

Jest to ta sama sala, w której 28 lutego ubiegłego roku Henryk Stokłosa usłyszał nieprawomocny wyrok skazujący go na 8 lat pozbawienia wolności i został z niej wyprowadzony przez policjantów do aresztu. Wkrótce opuścił go, dopłacając 2 miliony do 3 milionów kaucji, które zwróciły mu wolność w grudniu 2008 roku.

Pod koniec sierpnia sędziowie orzekający w procesie byłego senatora, jego głównej księgowej oraz sędziego administracyjnego, który miał przyjąć łapówkę od Stokłosy, przekazali stronom 600-stronicowe uzasadnienie wyroku skazującego troje oskarżonych.

Sąd pierwszej instancji uniewinnił biznesmena od trzech zarzutów - między innymi nielegalnego zakopywania padliny, złagodził kwalifikację kilku innych, ale wymierzył karę łączną wnioskowaną przez prokuratora, czyli 8 lat. Za samo wręczanie łapówek Henryk Stokłosa został skazany na 5 lat. Sąd wymierzył mu również karę grzywny - łącznie 600 tysięcy złotych. Wyrok zaskarżyli obrońcy oskarżonych. Wszyscy wnieśli o uniewinnienie Henryka Stokłosy albo co najmniej uchylenie wyroku i kolejny proces.

W swoich apelacjach kwestionowali ustalenia sądu dotyczące winy oskarżonych, surowość orzeczonej kary oraz bezstronność składu orzekającego. Henryk Stokłosa zarzucał sędziom, że nie pozwolili mu złożyć końcowych wyjaśnień oraz nie przeprowadzili dowodu z akt spraw cywilnych i karnych, wytaczanych przez Stokłosów byłemu doradcy podatkowemu, Marianowi J. Jest on głównym świadkiem oskarżenia w korupcyjnym wątku sprawy. Zarzutów pod adresem sędziów jest zresztą więcej. Procedurę odwoławczą zakończyła pisemna reakcja prokuratury na zarzuty obrońców.

10 października ubiegłego roku wszystkie dokumenty spłynęły do Sądu Apelacyjnego, który bada, czy sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie, które doprowadziło do skazania Henryka Stokłosy oraz współoskarżonych.

Wyrok - z uwagi na bardzo obszerność materiału dowodowego oraz apelacji - w czwartek raczej nie będzie ogłoszony. Sąd odwoławczy może go zmienić, uchylić do ponownego rozpoznania albo utrzymać w mocy, co dla Henryka Stokłosy oznacza więzienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski