Czytaj także:
Sąd: Henryk Stokłosa znowu choruje
Henryk Stokłosa chciał od sądu 3 mln kaucji w akcjach
Piła: Stokłosa żąda zwrotu odsetek od doradcy
Biznesmen ze Śmiłowa wystąpił ze skargą do trybunału w Strasburgu, dowodząc, że złamano jego prawa, ponieważ decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał nie sędzia, lecz asesor sądowy. Ten zaś nie jest do końca samodzielny i w jakimś stopniu może podlegać naciskom zwierzchników, w tym ministra sprawiedliwości. Trybunał przyznał rację skarżącemu, uznając takie postępowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości za naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Nie przyznał jednak Stokłosie żadnego finansowego odszkodowania, podkreślając, że zadośćuczynieniem powinno być samo orzeczenie w tej sprawie.
Ważnym argumentem dla nieprzyznania pieniężnego zadośćuczynienia było uznanie trybunału, iż nie doszło do nacisków ze strony ministra sprawiedliwości na asesora.
Przypomnijmy, że były senator Henryk Stokłosa został oskarżony o przestępstwa związane m.in. z korumpowaniem urzędników Ministerstwa Finansów i sędziego sądu administracyjnego, a także z działaniem na szkodę środowiska poprzez zakopywanie padliny oraz o znęcanie się nad pracownikami. Zanim jednak prokuratura postawiła mu zarzuty, Stokłosa uciekł za granicę. Ukrywał się prawie rok. W listopadzie 2007 r. zatrzymała go niemiecka policja na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Miesiąc później trafił do aresztu, skąd został wypuszczony w grudniu 2008 r. Trzy miesiące później w Poznaniu rozpoczął się proces, w którym biznesmen zasiada na ławie oskarżonych wraz z byłą księgową Farmutilu HS i byłym sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Proces jeszcze się nie zakończył.
Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie zmienia sytuacji prawnej Henryka Stokłosy, nie podważa zasadności postawionych mu zarzutów, ani też nie zmienia ważności śledztw prowadzonych przeciwko niemu.
- Jestem bardzo zadowolony z orzeczenia - powiedział nam Henryk Stokłosa. - Ta decyzja jasno pokazuje, jak wygląda polska demokracja.
Były senator nie kwestionuje przy tym stwierdzenia sędziów, że nie było nacisków zwierzchników na wydającego decyzję o aresztowaniu asesora. - Nie zmienia to jednak faktu, że naruszono obowiązujące procedury - mówi Stokłosa. - Ale to nie wina asesora, który wydawał wyrok, lecz prezesa sądu, który nie potrafił podjąć decyzji i wyręczał się asesorem.
Biznesmen dodał też, że nadal podejmuje wiele różnych kroków, by dowieść, że jest niewinny, a zarzuty wobec niego są bezzasadne. - Wierzę, że kiedyś doczekam sprawiedliwości - dodał na koniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?