– Nie lubię prognozować i mówić, że rywale będą mnie gonić, bo przecież może być zupełnie odwrotnie. Przygotowania do sezonu były takie jak zawsze, czyli solidne, ale to dopiero wyścigi pokażą, czy wszystkie pomysły i zabiegi związane ze sprzętem były trafione – tłumaczył 67-letni Synoracki.
Dla niego w tym sezonie, podobnie zresztą jak dla wielu innych zawodników, największym wyzwaniem będzie przestawienie się z jednej klasy na drugą podczas kolejnych zawodów. –W czerwcu trzeba będzie szybko się przezbroić, ponieważ najpierw w Myśliborzu odbędą się mistrzostwa Europy w klasie O-175, a już tydzień później znów we Włoszech w San Nazzaro rozegrane zostaną najważniejsze zawody o tytuł mistrza Świata w klasie O-125. Ułożenie kalendarza przez UIM nie sprzyja zawodnikom – dodał Synoracki.
Warto dodać, że w Boretto Synoracki trzy lata temu świętował zdobycie złota ME w klasie O-125. O organizacji wyścigów na Padzie zawsze wypowiadał się w samych superlatywach. Nie zawsze jednak Pad jest łaskawy dla motorowodniaków, bo przy niskim stanie wody na trasie pojawiają się czasami niespodziewane przeszkody.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?