Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hindus "śmigał" po polsku, ale przestał...

Karolina Koziolek
Karolina Koziolek
Karolina Koziolek
Sprawa "wielkopolskiego" Hindusa na pierwszy rzut oka wydała mi się wyłącznie zabawna. Wyobraziłam sobie urzędników biegających z ukrytą kamerą czy dyktafonem, wokół domu, gdzie mieszka z żoną. Potem jednak szybko pomyślałam, że poniosła mnie fantazja...

Po rozmowach z Mandarem i jego żoną, która płakała i mówiła, jak bardzo boi się powiedzieć o swoich problemach nawet ojcu, nie mówiąc już o sąsiadach, którzy, odkąd przyjechała z zagranicy z Hindusem, przestali mówić jej "dzień dobry", pomyślam: dramat.

Trudno jednoznacznie oskarżać Urząd Wojewódzki. Chociaż, to tu, to tam słychać głosy, że poznański wydział do spraw cudziemców - posłużę się określeniem Leonarda Cyrsona - mechanicznie stosuje przepisy. Kto wie, czy nie bardziej mechanicznie niż gdziekolwiek indziej.

Zastanawiam się też, czy ta osoba, która przesłuchiwała w urzędzie pana Mandara, kiedy popełnił błąd, mogłaby teraz z czystym sumieniem powiedzieć, że Hindus przy niej "śmigał" po polsku, a teraz bezczelnie oszukuje dziennikarkę i swojego adwokata...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski