Zobacz komentowany artykuł: Państwo ma opiekować się grobem kryminalisty
Tym większe rozczarowanie przeżyłem wtedy, gdy zapoznałem się z zachowanymi w archiwach aktami sprawy prowadzonej przeciwko M. Okazało się, że wprawdzie w latach 1945-1946 działał on w podziemiu, ale skończył z tym i wyjechał za granicę, a w 1947 roku wrócił, ujawnił się i skorzystał z amnestii. Cztery lata później, borykając się z problemami finansowymi, wspólnie z kolegą, który miał podobne kłopoty materialne (potrzebował pieniędzy na ślub), postanowił rozwiązać je, organizując napady rabunkowe. Byłem zdziwiony, że mający pełnić rolę strażnika historii IPN nie bierze pod uwagę tych okoliczności sprawy.
Takie surowe wyroki, jak ten, który otrzymał M. w okresie powojennym, zapadały nie tylko w Polsce. To niczego nie usprawiedliwia. W żadnym wypadku nie uznaję za słuszną karę, którą mu wymierzono. Mimo iż podczas napadów byli ranni, a jedna osoba (uczestnik napaści) poniosła śmierć. I mimo tego, że skazany musiał się liczyć ze skutkami użycia broni palnej.
Uważam, że niezależnie od tego, jak bardzo niesprawiedliwy był wyrok wydany na Edwarda M., to nie daje to podstaw do traktowania go na równi z ludźmi, którzy oddali swoje życia za to, żeby Polska była wolna i niepodległa. Bo podważałoby to ogromną ofiarę, jaką oni ponieśli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?