18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Hiszpanka" jak "Iliada" Homera. Trwają zdjęcia w Teatrze Polskim [GALERIA]

Kamil Babacz
Fot. Grzegorz Dembiński
Po zdjęciach na Starym Rynku w Poznaniu ekipa kręcąca film "Hiszpanka" przeniosła się do Teatru Polskiego, gdzie już w poniedziałek kręcono sceny zbiorowe z udziałem ponad 200 aktorów i statystów. W głównych rolach wystąpili Sandra Korzeniak (gra aktorkę Malicką) oraz grający zazdrosnego o nią pilota Wiktora Pniewskiego, Tomasz Kowalski.

Zdjęcia realizowano zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Teatru Polskiego. Wokół teatru ponownie pojawiły się zabytkowe samochody, panowie w wysokich cylindrach, panie w wielkich kapeluszach oraz aktorzy w strojach wojskowych. Stanął także stary drogowskaz z niemieckimi nazwami ulic oraz słup z plakatami reklamującymi spektakle teatralne z 1918 roku, a klosze latarni przybrudzono specjalnym sprayem.

- Kręcimy oczywiście Poznań - to jest Teatr Polski, więc w filmie też będzie Teatrem Polskim - zapewniał reżyser filmu, Łukasz Barczyk. - Kręcimy kilka rzeczy: część akcji dzieje się po prostu w teatrze. Nagraliśmy dziś fragmenty spektaklu, który tam się odbywa i trochę tego, co dzieje się za sceną, gdzie pojawiają się główni bohaterowie.

Otoczenie Teatru Polskiego w 1918 roku wyglądało oczywiście nieco inaczej. Filmowcy odtworzą budynek, który znajdował się w sąsiedztwie teatru.

- Przed Prezydium Policji odbyła się bitwa, w której zginął Franciszek Ratajczak. Tego budynku już tu nie ma, ale my go odtworzymy. On było dosyć silnie połączony przestrzennie z tym teatrem, myślę, że z okien prezydium było go widać. Kręcimy więc tutaj trochę ujęć, które potem technologicznie zostaną połączone ze stworzonym przez nas prezydium - mówił Barczyk.

Psikusa scenografom spłatała pogoda. W ubiegłym tygodniu Poznań był cały biały od śniegu, obecnie na ulicach nie ma go już wcale. Reżyser uznał jednak, że przed Teatrem Polskim chce mieć śnieg, mimo że… w 1918 roku go nie było. Biały puch dostarczono więc na plan i rozsypano przed budynkiem.

- Zanim było wiadomo, że podczas powstania śniegu nie było, to przedtem bardzo długo nie było wiadomo, czy na pewno go nie było - śmieje się reżyser. - Jednak kręcimy film i śnieg wydaje nam się potrzebny. Ten temat dosyć szybko przestał mi spędzać śnieg z powiek. Stwierdziłem, że oglądanie polskiej zimy w wersji kompletna plucha, smutno, nie ma liści na drzewach i chce nam się płakać może nie jest koniecznie tym, czego byśmy chcieli.

Łukasz Barczyk nie pierwszy raz podkreśla, że nie interesuje go realizacja dokumentu czy filmu bardzo wiernego faktom historycznym. Wydarzenia Powstania Wielkopolskiego traktowane są dość luźno jako kanwa wydarzeń filmu, w których ważną rolę grają jasnowidze i spirytyści. Jedni próbują przeszkodzić Ignacemu Paderewskiemu w dotarciu do Poznania, inni starają się mu to umożliwić.

- Mogliśmy albo próbować zbliżyć się do prawdy historycznej realizując film w postaci dokumentu fabularyzowanego, albo próbować rozumieć to, co się stało na poziomie mitu czy pewnego archetypu. Wybraliśmy tę drugą opcję, dlatego w filmie są też postaci wymyślone - mówił reżyser. - Nie wydaje mi się, że w robieniu filmu chodzi o to, żeby być kronikarzem. Wojna trojańska też pewnie wyglądała troszkę inaczej, niż ją Homer opisał. Doskonale wiadomo, że Powstanie Wielkopolskie nie było najbardziej spektakularną sytuacją, jeśli chodzi o możliwości batalistyczne. Jeżeli realistycznie odtworzylibyśmy bitwę na Ławicy z tymi kilkoma martwymi ludźmi, która trwała niezbyt długo, to wszyscy moglibyśmy poczuć się nieco nieswojo. Trzeba to było w coś ubrać, stworzyć do tego jakiś język, żeby efekt był ciekawy i zajmujący.

Scena na Ławicy zostanie nakręcona już w styczniu. Od czwartku nastąpi przerwa w zdjęciach. Po powrocie do Poznania ekipa filmowa kręcić będzie również na Ostrowie Tumskim, w Starym Zoo i przy Hotelu Bazar. Wtorek był już 48 z 58 dni zdjęciowych. Po zakończeniu zdjęć w Poznaniu, "Hiszpanka" przeniesie się do Gdyni, a następnie do Pragi, gdzie też będą realizowane ujęcia związane z Poznaniem. Filmowców goni czas - premiera filmu zaplanowana jest na 27 grudnia 2013 roku, w 95. rocznicę Powstania Wielkopolskiego.

- Zasuwamy najszybciej jak się da. Ogłoszenie wyników konkursu na nowelę o powstaniu było w październiku 2011 roku. Trzeba było napisać scenariusz, skompletować pieniądze, obsadę, zrobić zdjęcia. Teraz jest listopad, rok później i 80 procent zdjęć jest już za nami. To jest tempo błyskawiczne dla superprodukcji - przyznaje Barczyk. - Mając tę wiedzę - ile jest problemów, a ile możliwości - przystąpiłem do pracy i robię swoje. Trzeba się z tą sytuacją mierzyć, więc się z nią mierzymy.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski