Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej: Poznański Grunwald ponownie mistrzem

Jacek Pałuba
Ekipa poznańskiego Grunwaldu już radosna po zdobyciu kolejnego tytułu mistrzowskiego
Ekipa poznańskiego Grunwaldu już radosna po zdobyciu kolejnego tytułu mistrzowskiego Andrzej Szozda
Tegoroczna rywalizacja w finale mistrzostw Polski zakończyła się po rozegraniu trzech spotkań. Złoty medal wywalczyli hokeiści Grunwaldu Poznań, ale ich rywale z ekipy Pomorzanina Toruń zasłużyli na słowa pochwały za postawę w finałowych potyczkach.

Po sensacyjnej, piątkowej porażce po karnych zagrywkach, następnego dnia na stadionie przy ul. Promienistej w Poznaniu, wojskowi zwyciężyli torunian 3:0 (0:0). Wbrew pozorom, to nie był wcale łatwy mecz dla graczy trenera Roberta Grzeszczaka. Zawodnicy Pomorzanina, grający bardzo uważnie w obronie, bardzo długo nie dali się zaskoczyć obrońcom mistrzowskiego tytułu. Dopiero w 50. minucie Tomasz Choczaj popisał się udaną akcją i wreszcie pokonał Łukasza Domachowskiego, który do tej pory spisywał się znakomicie. A kiedy w 61. minucie drugiego gola dla wojskowych zdobył Dariusz Kurc, ekipa Torunia nie potrafiła już odmienić losów tego spotkania. Rezultat meczu na 3:0 podwyższył jeszcze Marcin Strykowski, najskuteczniejszy strzelec całych rozgrywek. Grunwald w rywalizacji play-off doprowadził więc do remisu, a o tytule mistrzowskim musiał rozstrzygnąć niedzielny pojedynek obu zespołów.

Od początku decydującego spotkania poznaniacy osiągnęli przewagę i stworzyli kilka sytuacji do zdobycia bramki. Wojskowym brakowało jednak skuteczności, a i Domachowski potrafił zatrzymać rywali. W 23. minucie niespodziewanie Pomorzanin objął prowadzenie po golu Krystiana Makowskiego. Dwie minuty potem po ładnej akcji zespołowej wyrównał Patryk Petrykowski. Do przerwy było więc 1:1 i nadal trudno było przewidzieć, która z drużyn zostanie mistrzem Polski. Wojskowi tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zadali cios rywalom, a do siatki trafił Artur Mikuła. Od tego momentu poznaniacy zupełnie oddali inicjatywę rywalom. Pomorzanin atakował, ale bramki już nie zdobył. Złoto dla wojskowych, a srebro dla torunian.

- Pomorzanin okazał się w finale bardzo trudnym przeciwnikiem. Naprawdę musieliśmy się bardzo mocno napracować, aby obronić tytuł. W play-offach gra się zupełnie inaczej niż w rundzie zasadniczej. Bardzo się cieszymy z tego mistrzostwa - mówił Artur Mikuła, strzelec zwycięskiej bramki dla Grunwaldu.

- Dziękuję moim podopiecznym za postawę w finałowych potyczkach. Myślę, że zagraliśmy dobre mecze, chociaż jeszcze nie udało nam się wygrać. Może w następnym sezonie spróbujemy to zmienić? - zadawał sobie pytanie Andrzej Makowski, trener Pomorzanina Toruń.
Potem oba zespoły odebrały puchary i medale, a Marcin Strykowski został uhonorowany "Złotą laską" dla najlepszego snajpera rozgrywek (zdobył 64 gole).

Interesująca była także walka o brązowy medal między poznańskimi zespołami - Pocztowcem oraz AZS AWF. Po wygranej na boisku AWF 4:3, pocztowcy mieli nadzieję, że na swoim boisku zakończą rywalizację. Akademicy nie zamierzali jednak oddawać brązowego krążka bez walki. Już w 9. minucie wykorzystali krótki róg, a do siatki trafił Piotr Kozłowski. Kiedy w 28. minucie drugiego gola dla AZS AWF zdobył Filip Bratkowski, zanosiło się, że także w tej rywalizacji będą potrzebne trzy spotkania. Ale kilkadziesiąt sekund później w bardzo trudnej sytuacji znakomicie zachował się Krzysztof Rachwalski i Pocztowiec do przerwy przegrywał tylko 1:2. Na początku drugiej odsłony do remisu doprowadził Mirosław Juszczak. Kilka minut później ten sam zawodnik dał zwycięstwo ekipie Pocztowca, kiedy pewnie wykorzystał krótki róg, który wywalczył Krzysztof Rachwalski w beznadziejnej, wydawałoby się sytuacji. Akademicy jeszcze walczyli, ale obrona Pocztowca nie popełniła już błędu. Pocztowcy po ostatnim gwizdku cieszyli się, jakby zdobyli złoty medal. Ale nie ma się co temu dziwić, patrząc na cały sezon toczony w trudnej sytuacji organizacyjno-finansowej klubu.

- Rok temu wielu ludzi mówiło, że w kolejnym sezonie Pocztowca już nie będzie. Udowodniliśmy jednak, że nie jest jeszcze tak źle. Bardzo się cieszymy z tego brązu, bo to jest nagroda za ambitną walkę. Każdy w naszej drużynie dołożył swoją cegiełkę do tego medalu - powiedział Dariusz Rachwalski, kapitan Pocztowca.

Sezon zakończyły także zespoły walczące o pozostałe lokaty. Niespodziewanie piąte miejsce przypadło ekipie LKS Rogowo. Pałucka drużyna dwa razy wygrała bowiem z poznańską Wartą. Natomiast siódme miejsce wywalczył Start Gniezno, który wygrał trzymeczową rywalizację z LKS Gąsawa.

Tydzień temu awans do I ligi wywalczyła drużyna Polonii Środa. Teraz odbył się jeszcze baraż o ostatnie, dziesiąte miejsce w I lidze. Stella Gniezno uporała się w dwóch meczach z Ósemką Tarnowskie Góry i nadal będzie grała w krajowej elicie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski