Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Humory poprawione, teraz pora na korekty w sztabie

Radosław Patroniak
W Pile po ostatnich wpadkach w ekstraklasie zrobiło się tak nerwowo, że trener PTPS Wojciech Lalek obawiał się nawet starcia z juniorkami Gedanii Żukowo. Niepotrzebnie, bo nasze siatkarki zrobiły z rywalek "wiatrak". W następnych meczach wsparcia Lalkowi udzieli nowy-stary asystent Adam Grabowski, który dziś lub jutro wróci do pracy z dobrze znaną mu drużyną.

Taki duet, Lalek - Grabowski miał rządzić w pilskim klubie od początku sezonu, ale wieloletni współpracownik Jerzego Matlaka nie został poważnie potraktowany przez działaczy. Nie rozmawiano z nim o transferach, nie złożono mu konkretnej oferty finansowej. Grabowski miał duży żal, zwłaszcza do wiceprezesa Radosława Ciemięgi. Czas jednak leczy rany i obaj panowie od kilku dni są w stałym kontakcie. Trener Lalek nie ma nic do Grabowskiego, ale uważa, że nierówna forma jego zawodniczek nie miała nic wspólnego z brakiem typowego asystenta (częściowo tę rolę spełniał Piotr Matela, który musiał ją jednak łączyć z funkcją statystyka). - Jeśli ktoś oczekuje po takiej decyzji cudów, to jest w błędzie. Nasze problemy tkwią gdzie indziej - przekonywał w piątek Lalek.

Wróćmy jednak do sobotniego pojedynku z Gedanią, w którym pilskie siatkarki poza przestojem w trzecim secie imponowały pewnością siebie i skutecznością gry w poszczególnych elementach. MVP meczu wybrano Katarzynę Konieczną, która przeciwko byłym swoim koleżankom zdobyła 21 punktów i zaserwowała pięć asów. Dzielnie sekundowała jej Agnieszka Kosmatka, zdobywczyni 16 "oczek".

- O przebiegu meczu zadecydowała zagrywka. Katarzyna Konieczna doskonale wstrzeliła się serwisem i nie ma co się dziwić, gdyż grała w Żukowie dłużej niż niejedna z obecnych zawodniczek Gedanii. Szkoda, że szybciej nie potrafiliśmy wychodzić z tych ustawień, kiedy ona była na zagrywce. W innych fragmentach meczu walczyłyśmy o każdy punkt, nie odpuszczałyśmy bez względu na wynik - podkreśliła kapitan Gedanii, Justyna Sachmacińska.

Z kolei trener Lalek mówił, że wygrana ma zbawienny charakter dla jego podopiecznych. - Tylko pozornie był to dla nas łatwy mecz. Zresztą takich w tym sezonie praktycznie nie ma, bo liga jest szalona, obfituje w niespodzianki. U nas po ostatnich spotkaniach atmosfera była niezbyt ciekawa. Z punktu widzenia psychologicznego nie mieliśmy łatwego zadania. Aby wygrać za trzy punkty, musieliśmy przyłożyć się sumiennie do gry. Gedanii muszę pogratulować, że w trzecim secie zerwała się do walki, wyrównała grę i ciężko nam było skończyć pojedynek w trzech partiach - zauważył szkoleniowiec PTPS.
Następna kolejka w PlusLidze dopiero 16 stycznia, ale dziesięć dni wcześniej pilanki zagrają w Pucharze CEV z Konstancją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski