Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Huzia na Józia!

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
W telewizji dali coś o wypadkach. Politycy chcą zakazać wypadków. Dali coś o pożarach - politycy chcą zakazać pożarów. Jeśli będzie coś o powodzi - mogą zakazać wody.

Akcja "Trzeźwy poranek" będzie częściej. Więcej policjantów będzie biegać z alkomatami. A jak pijany kierowca wsiądzie za kółko, to w ramach kary straci samochód, prawo jazdy, książeczkę zdrowia, obie ręce i jedną nogę.

Oj, oczywiście przesadziłem, ale w licytacji na to jak karać, mój ulubiony cel obśmiewania próbuje prześcignąć sam siebie. Tylko patrzeć, aż ktoś, oprócz propozycji karania pasażerów, dorzuci odbieranie praw obywatelskich całej rodzinie i spadkobiercom, zsyłkę na jakąś wyspę i spalenie wraz z autem.

Ech, panowie (i panie) politycy. Jak rano dadzą informację o pobiciu dziecka przez rodzica - chcecie wprowadzenia egzaminów państwowych na rodzicielstwo, lotnych inspekcji w domach, albo mówicie, że to wina premiera. W zależności od opcji. Jeśli spali się źle zabezpieczony dom, żądacie wyciągnięcia konsekwencji i nakazu budowy innych domów. Jak jest powódź, żądacie budowy wałów przeciwpowodziowych (gdy tylko wody opadną). Jak wariat zabije człowieka na ulicy, to żądacie podniesienia kar dla wariatów. Że też nikt nie żąda zakazania życia wariatom.

I jak tu nie mówić, że nadmiar telewizji ogłupia? Wstaje taki polityk rano, włącza co tam w domu ma i musi obejrzeć przynajmniej 4 programy telewizyjne. Głównie informacyjne, choć przypuszczam, że powtórka "M jak miłość", przegląd telezakupów oraz śniadaniowy program z gwiazdą - też się zaplączą. W międzyczasie winien wysłuchać informacji z przynajmniej 4 stacji radiowych, przeczytać przynajmniej 4 gazety. Uwzględniając to, że przez cały dzień zamierza spotykać się z wyborcami, pracować w komisjach, głosować, wymyślać projekty nowych ustaw, odwiedzić te redakcje, do których go zaproszą, kupić nowy zegarek czy garsonkę, przeciąć jakąś wstęgę, odwiedzić raut, bankiet, obowiązkowo cztery godziny spędzić na czytaniu książek... Już wiadomo, że co najmniej połowy tych rzeczy nie robił. Albo robił robiąc jednocześnie coś innego. Wszyscy przecież wiemy, że książki można czytać w różnych sytuacjach. Ale też wiadomo, że z reguły wychodzi to inną stroną.

W rezultacie połowa z polityków sprawia wrażenie, jakby wszystkie informacje o życiu czerpała z telewizji śniadaniowej. Ewentualnie Teleexpressu. Akcja-reakcja. Zawsze spóźniona, zawsze do tego co było najgłośniejsze. Nikt przecież nie będzie pracował nad zmianami w prawie jeśli w 30 wypadkach z udziałem pijanych kierowców, w ciągu miesiąca zginie 20 osób. Ale sześć za jednym zamachem... - trzeba się zająć. Bo mówili w telewizji.

Ciekawe, że pijanym kolegą z sejmowej ławy, o którym też w telewizji mówili, zająć się nie trzeba. Ba, tak samo jak pijanego biskupa, trzeba usprawiedliwić wypiciem 7 litrów syropu na kaszel.

W efekcie znów policjanci będą się uganiać za tymi, którzy alkoholu we krwi mają tyle, co kropli do oczu. Do paki iść będą rowerzyści na rauszu. A zalani w trupa jegomoście dalej prosto z knajpy ładować się będą w swoje gabloty, bo w końcu dopóki nikogo nie zabiją niewiele się różnią od tych, co wypili jedno piwo.

A wszystko do następnej gorącej wiadomości. Gorącej dopóki nie ostygnie, bo już będzie następna. I jak tu zająć się pracą, gdy tyle pożarów laniem wody z ust trzeba gasić?

Motto: Huzia na Józia (szefa poznańskiej drogówki proszę o wybaczenie) - wiecznie aktualne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski