Zobacz komentowany artykuł: Przerwa świąteczna: Szkoły są otwarte, ale dzieci jest niewiele
Będą może jednak i tacy, którzy uznają, że to właśnie MEN pogonił "leniwych" nauczycieli do pracy. I wywiąże się kolejne kłótnia - bezsensowna. To, że taka właśnie jest ta dyskusja, pokazują liczby. Te, które obrazują, ile dzieci faktycznie przyszło w okresie przedświątecznym do szkoły.
Wczoraj w podstawówkach, do których uczęszcza na co dzień około 500 uczniów, było od kilku do kilkunastu dzieci. Podobnie będzie to wyglądać w ciągu najbliższych dni, z wyjątkiem Wigilii, bo wtedy w szkolnej świetlicy podopiecznych nie będzie prawie w ogóle. Nie twierdzę, że otwieranie szkół w dni wolne od zajęć jest niepotrzebne. Wręcz przeciwnie. Szkoła powinna zapewnić opiekę nawet wtedy, gdy z taką prośbą zgłosi się do dyrektora tylko jeden rodzic. Bezsensowna jest jednak sama dyskusja.
Edukacja to dziedzina, która wymaga wielu zmian. Problemów w oświacie jest co niemiara. Przykład? Słabe wyniki osiągane przez uczniów na egzaminach, przepełnione placówki, niewystarczająca ilość pieniędzy na sprzęt, remonty czy też zajęcia dla dzieci. To te problemy należy przedyskutować w pierwszej kolejności. Zamiast tego mamy przedświąteczną przepychankę.
Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że ta bezsensowna dyskusja miała swój cel - odwrócenie uwagi od spraw ważnych. I to się minister - niestety - udało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?