Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska w Poznaniu: Prezydencie, zlituj się nad nami

Adriana Rozwadowska
Rok 2019. 12-letni Janek z Naramowic jest zachwycony. Od kiedy zamknięto jego gimnazjum, nie musi chodzić do nudnej szkoły. Co prawda obowiązek szkolny istnieje, i ktoś nawet dzwonił w tej sprawie do rodziców z kuratorium, ale dojechać nie dojechał, bo utknął w korku na Lechickiej. Janek lubi sport. Jego ulubioną dyscypliną jest bieg na orientację przy wyłączonych latarniach.

Lubi słuchać opowieści dziadków, jak to kiedyś Poznań tętnił życiem, a zimą wieszano świąteczne dekoracje. Teraz dziadkowie nie wychodzą już z domu, bo raz, że na Naramowickiej nie ma chodnika do tramwaju, a dwa, że tramwaju też nie ma. Trzy - do miasta nie ma po co iść. Na placu Wolności postawiono wprawdzie ławki, tak mówią, ale kto chciałby tam jechać pogapić się na banki? Poza tym trzeba by zrywać się wcześnie, żeby wrócić przed zmrokiem, bo od kiedy sprzedano żarówki z i tak już nieczynnych latarni, na chodnikach można nogi połamać.

Tak czy owak Janek jest zachwycony. Jego miasto jest miastem sportu. Z wypiekami śledzi migawki z prezydenckich wizyt w europejskich miastach. Liczy, że prezydent przeforsuje pomysł Olimpiady w Poznaniu w 2032 roku, bo to, tak mówią, przyspieszy rozbudowę infrastruktury, i da władzom impuls do działania. Wtedy Naramowicka na pewno powstanie, a dziadkowie zabiorą Janka pokazać mu poznańskie Koloseum - Stadion Miejski.

Prezydent Grobelny przyznał pośrednio rzecz tragiczną - że bez MIO nie będzie mu się chciało rozwiązywać problemów miasta. MIO mają być kolejnym impulsem do rozwoju. Lamenty poznaniaków grzęznących w korkach na Naramowicach nie są impulsem wystarczającym. Nie jest nim zrujnowana Katowicka. Ani milionowe braki w oświacie. Nie są nim nawet elementy rodem z Barei - likwidacja poznańskiego Betlejem.

Jak trafnie napisała dziennikarka "Głosu", M. Kaczyńska, "mocarstwowe ambicje władz Poznania przywodzą na myśl Ligę Polską i Kolonialną. Korzyści z tego żadnych, zadęcie - ogromne". Cóż to za mocarstwo, które, by realizować swoje "ponadregionalne", ba!, "międzynarodowe" cele, wyłącza oświetlenie, czy próbuje "przyoszczędzić" na dekoracjach świątecznych? Kolos na glinianych nogach - najwyżej.

Może i dzięki MIO o nas usłyszą. Może wzmiankować o nas będzie "The Times". Może nawet przyjedzie jakiś irlandzki turysta, tchnięty szczebiotaniem siostrzenicy, która z Poznania przywiezie medal w miotaniu kulą do lat 14. Tylko cóż z tego, że przyjedzie, skoro na miejscu zastanie mieszkańców udręczonych korkami, brakiem żłobków i przedszkoli, brakiem chodników, miejsc rekreacji... Zostanie tu? Zainwestuje? Bo ja bym uciekała.

Kredyt to nie dramat. Tak funkcjonuje wiele branż - zaciąga się pożyczkę, inwestuje, potem spłaca kredyt i liczy zyski. Hyc tkwi w strategii - zadłużamy się, by zyskać. Jaką strategię ma prezydent Grobelny? Strategię "przesunięć" z worka bez dna - edukacji?

Dla mnie miasto sportu to przede wszystkim miasto uprawiających sport mieszkańców. Na Stadionie Miejskim to raczej niemożliwe. Choć rozumiem prezydenta - pożegnanie z MIO, to pożegnanie z własnymi ambicjami. Ale... Panie prezydencie! Co to są MIO do lipca nie wiedział nawet Pański radny Norbert Napieraj! Choć dziś z pewnością zagłosuje "za"...

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski