Poloniści od początku sezonu nie zachwycali i po czterech spotkaniach znajdowali się daleko od ligowego podium. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego w piątkowe popołudnie podejmowali na własnym obiekcie Unię Janikowo, która również zawodzi od startu rozgrywek, choć oba zespoły wymieniano w gronie faworytów do zajęcia czołowych miejsc. Gospodarze świetnie rozpoczęli to spotkanie, ale długo nie mogli znaleźć drogi do bramki rywali.
W 29. minucie Polonia przeprowadziła atak prawą stroną boiska. Piłka trafiła przed pole karne do Szymona Zgardy, a ten płaskim uderzeniem posłał ją w kierunku dalszego słupka. Na piątym metrze sięgnął ją jeszcze Damian Buczma, który zmylił bramkarza i umieścił futbolówkę w siatce.
Zdecydowanie więcej wydarzyło się w drugiej odsłonie meczu. Chwilę po wznowieniu gry, goście zdołali wyrównać. Sporo zamieszania w szesnastce Polonii wywołał rzut wolny dla drużyny z Janikowa. Piłka trafiła pod nogi Alemana, który przytomnie zagrał ją do Zagdańskiego. Napastnik Unii zaplątał się jednak przed bramką i zdołał odegrać jeszcze do kompletnie niepilnowanego Goździka i środkowy pomocnik bez wahania pokonał bramkarza gospodarzy.
Poloniści błyskawicznie rzucili się do kolejnych ataków. Koszmarnym wybiciem piłki popisał się golkiper gości, który zagrał wprost pod nogi Jędrzeja Kujawy. Ten rozprowadził akcję na prawą stronę do Nowaka, a 20-letni skrzydłowy ładnym zwodem minął jednego z obrońców i spróbował uderzenia lewą nogą. Sztekler zdołał wybić piłkę przed siebie, ale tam czekał już Hubert Antkowiak i umieścił ją w bramce.
Czytaj też: Lech Poznań pozbywa się Karlo Muhara. Ten będzie grał... w Lidze Konferencji. Przejdzie do CSKA Sofia
Ten sam zawodnik już po chwili miał na swoim koncie dublet, po tym jak z zimną krwią wykończył kolejną dokładną akcję swojego zespołu. 24-latek zgromadził już w tym sezonie cztery trafienia w pięciu spotkaniach. W końcówce spotkania kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, po fantastycznej szarży Jędrzeja Kujawy, który wpadł w pole karne i efektownym lobem, ustalił wynik meczu.
Polonia Środa Wielkopolska - Unia Janikowo 4:1
Bramki: 29. Buczma, 58., 59. Antkowiak, 89. Kujawa - 54. Goździk
Gdyby zapytać piłkarzy Pogoni Nowe Skalmierzyce, jak to jest przegrać mecz, odpowiedzieliby, że nie mają zielonego pojęcia. Beniaminek III ligi ostatni raz stracił punkty w kwietniu, w pojedynku z LKS Gołuchów. Od tamtej pory, biorąc pod uwagę wszystkie ligowe spotkania, Pogoń odniosła 13 zwycięstw i 1 remis. W ten weekend podopieczni Łukasza Bandosza wybrali się do Gniewina, gdzie czekał na nich inny z beniaminków - Stolem.
Drużyna z Pomorza intensywnie rozpoczęła ten mecz, bo już w 10. minucie prowadzenie zapewnił Kamil Patelczyk. Przyjezdni odpowiedzieli dość szybko trafieniem Adama Majewskiego i nie zamierzali tak łatwo odpuścić. Ciekawie zrobiło się tuż przed przerwą, gdy obie drużyny ponownie wymieniły się skutecznymi ciosami i do szatni schodziły przy wyniku 2:2. W drugiej odsłonie spotkania lepsi okazali się goście. Najpierw dublet skompletował Lis, a w końcówce czwartą bramkę dla Pogoni zdobył Dawid Przybyszewski. Ekipa z Nowych Skalmierzyc utrzymała pozycję wicelidera i do prowadzącej Olimpii Grudziądz traci zaledwie dwa punkty.
Stolem Gniewino - Pogoń Nowe Skalmierzyce 2:4
Bramki: 10. Patelczyk, 45. Dampc - 19. Majewski, 45., 50. Lis, 82. Przybyszewski
Zobacz też: Jakub Kamiński i Kamil Piątkowski w seniorskiej reprezentacji. Paulo Sousa dowołał ich z kadry U-21
Lider z Grudziądza zameldował się w Kleczewie. Sokół na tle spadkowicza prezentował się całkiem solidnie i po golu z 39. minuty autorstwa Tomasza Kowalczuka, długo prowadził z Olimpią. W drugiej połowie gospodarze odpadli nieco z sił, co skutecznie wykorzystali przyjezdni. Najpierw do siatki trafił Cywiński, a kilka minut później Jakub Bojas. Podopieczni Mariusza Bekasa ponieśli drugą porażkę w tym sezonie, ale mogli opuścić murawę z uniesionymi głowami. Zespół musi jednak popracować nad grą w skupieniu przez pełne 90 minut, bo to już kolejne spotkanie, gdy Sokół traci bramki w samej końcówce.
Sokół Kleczew - Olimpia Grudziądz 1:2
Bramki: 39. Kowalczuk - 75. Cywiński, 83. Bojas
Kolejny raz nie popisali się gracze Jaroty, którzy tym razem na bocznym boisku w Jarocinie zmierzyli się z Kotwicą Kołobrzeg, jednym z głównych kandydatów do awansu w tym sezonie. Goście dysponują na papierze bardzo dobrą kadrą, a latem wzmocnili się zawodnikami z przeszłością w Ekstraklasie. W pierwszej połowie niewiele się działo. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobył w 49. minucie doświadczony Grzegorz Goncerz, dla którego był to już gol nr 4 w tych rozgrywkach. 33-latek z zimną krwią wykorzystał fatalny błąd jednego z defensorów Jaroty.
Podsumowaniem tego meczu była akcja z końcówki spotkania. Najpierw gospodarze za łatwo pozwolili skrzydłowemu Kotwicy przedostać się w pole karne, a następnie w dość prostej sytuacji, piłkę do własnej bramki skierował Piotr Skokowski. Jarota znajduje się tuż nad strefą spadkową, a okazja do zdobycia punktów w następnej kolejce przeciwko GKS Przodkowo.
Jarota Jarocin - Kotwica Kołobrzeg 0:2
Bramki: 49. Goncerz, 83. Skokowski (sam.)
Zobacz też:
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?