Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile kosztują nas podróże wielkopolskich posłów?

Paulina Jęczmionka
Jan Dziedziczak, Adam Szejnfeld, Andrzej Dera, Krzysztof Kłosowski
Jan Dziedziczak, Adam Szejnfeld, Andrzej Dera, Krzysztof Kłosowski Polskapresse
Po "aferze madryckiej" marszałek Sejmu opublikował listę poselskich wyjazdów zagranicznych. Połowa wielkopolskich posłów ma na koncie takie podróże. Rekordzista wyjeżdżał niemal 50 razy.

2,85 miliona złotych Kancelaria Sejmu zaplanowała w tym roku na zagraniczne wyjazdy posłów. To o 850 tys. zł mniej niż np. w 2008 r., ale o 233 tys. zł więcej niż dwa lata temu. Sprawdziliśmy dokąd i jak często wyjeżdżają nasi wielkopolscy posłowie.

Rekordzistami pod względem liczby zagranicznych wyjazdów wcale nie są bohaterowie "afery madryckiej", którzy pobrali z Kancelarii Sejmu ponad 3,3 tys. zł na przejazd samochodem, a polecieli do Madrytu tanimi liniami lotniczymi. Według zestawienia opublikowanego przez marszałka, Adam Hofman w ciągu tej kadencji podróżował za granicę 20 razy, a Adam Rogacki - 28 razy.

Wielkopolskim rekordzistą jest ich - do niedawna - partyjny kolega Jan Dziedziczak, poseł PiS z Kalisza. W tej kadencji zaliczył już 47 wyjazdów. - Jestem członkiem stałej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, stąd wiele wyjazdów na sesje, posiedzenia komisji - mówi Jan Dziedziczak. - Uczestniczą w nich przedstawiciele wszystkich krajów NATO, nieobecność Polski byłaby co najmniej dziwna.

Najdroższy wyjazd posła w ramach NATO - do Stanów Zjednoczonych - kosztował ponad 24,4 tys. zł. Ale było sporo innych. Na przełomie października i listopada 2013 r. poseł był na wizytacji ośrodków polonijnych i duszpasterskich w trzech miastach Australii. Kosztowało to 15,1 tys. zł. O około tysiąc zł tańszy był wyjazd w 2012 r. do Nowego Jorku na 60-lecie Chorągwi Harcerzy w USA. A np. udział w uroczystości koronacji obrazu Matki Bożej w sanktuarium w Latyczowie na Ukrainie kosztował ponad 3,8 tys. zł.

- Takie wyjazdy są związane z moją pracą w komisji łączności z Polakami za granicą - mówi Jan Dziedziczak. - Otrzymujemy wiele zaproszeń albo sygnałów o złej sytuacji od Polonii, na które reagujemy.

Po trójce wielkopolskich posłów prawicy, najwięcej razy (15) za granicę wyjeżdżał Andrzej Dera z Solidarnej Polski. 14 z tych wyjazdów wiązało się z zasiadaniem w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Pozostali posłowie z regionu nie przekroczyli w tej kadencji 10 wyjazdów. Ale niektóre podróże były kosztowne.

Rekordzistą pod względem kosztów za jedną zagraniczną wizytę jest Adam Szejnfeld z PO, który w maju dostał się do europarlamentu. Będąc jeszcze w Sejmie, na przełomie września i października 2012 r. uczestniczył w sześciodniowej delegacji na Dni Polskie w Meksyku. Tylko za niego Kancelaria Sejmu zapłaciła ponad 27,5 tys. zł. W tej kadencji poseł wyjeżdżał za granicę jeszcze tylko raz - na spotkanie w Izbie Reprezentantów Filipin. Koszt - ok. 22,7 tys. zł.

Tylko dwie podróże na koncie ma też Krzysztof Kłosowski, poseł SLD (wcześniej TR). Jedna z nich to dwutygodniowy pobyt w Indonezji. W styczniu 2013 r. sześciu członków (także Maciej Banaszak z Poznania) polsko-indonezyjskiej grupy parlamentarnej poleciało na zaproszenie tamtejszej Izby Reprezentantów. Za każdego trzeba było zapłacić 20,9 tys. zł.

- Chodziło o polepszenie stosunków z Indonezją, jednym z tygrysów azjatyckich, w którym powinniśmy sprzedawać polskie towary - mówi Kłosowski. - Udało się nam przełamać impas. Po kilku miesiącach odbyła się rewizyta w Polsce, a w sierpniu przyleciał do nas prezydent Indonezji.

Misje gospodarcze to też główny cel wyjazdów Killiona Munyamy, posła PO z Grodziska Wlkp. Wśród jego ośmiu podróży w tej kadencji są m.in. wizyty w Mozambiku, Nigerii czy RPA. Ten ostatni wyjazd w październiku 2013 r. był delegacją z premierem. Kosztował - w przypadku posła - 21,5 tys. zł. - Poseł, jadąc z przedsiębiorcami, uwiarygadnia ich, ułatwia współpracę - mówi Killion Munyama. - Efekty, które osiągamy dzięki tym wyjazdom, znacznie przekraczają koszty. Nasze obroty handlowe z Afryką w 2013 r. wzrosły o 32 proc.

O gospodarkę, nowe technologie i przystąpienie do Europejskiej Agencji Kosmicznej miało z kolei chodzić w wyjeździe Tadeusza Tomaszewskiego z SLD i Bożeny Szydłowskiej z PO do Paryża, na polsko-francuskie seminarium kosmiczne w marcu 2012 r. Dodatkowo, kilkanaście dni później posłanka uczestniczyła w obserwacji startu rakiety kosmicznej w Gujanie Francuskiej. Ten wyjazd częściowo finansowali Francuzi. Z kasy Sejmu poszło 3,6 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski