18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Ile wielkopolscy posłowie wydają na biura?

Paulina Jęczmionka, KULA
Tomasz Górski, do niedawna poseł PiS, był jednym z siedmiu wielkopolskich posłów jeżdżących taksówką. Adam Hofman jako jeden z nielicznych wielkopolskich posłów zlecał ekspertyzy. Zapłacił za nie 37 tys. zł. Jakub Rutnicki, poseł PO, zapłacił w 2011 r. 35 tys. zł za materiały biurowe. To więcej, niż wydał na pensje/
Tomasz Górski, do niedawna poseł PiS, był jednym z siedmiu wielkopolskich posłów jeżdżących taksówką. Adam Hofman jako jeden z nielicznych wielkopolskich posłów zlecał ekspertyzy. Zapłacił za nie 37 tys. zł. Jakub Rutnicki, poseł PO, zapłacił w 2011 r. 35 tys. zł za materiały biurowe. To więcej, niż wydał na pensje/
Wynagrodzenia, przejazd samochodem, wynajem lokali - na to posłowie wydają najwięcej pieniędzy. Kancelaria Sejmu rozliczyła ich z ubiegłorocznych wydatków na biura poselskie. Jedni wydali ponad 32 tys. zł na podróże samochodem, inni woleli latać samolotem. Znaleźli się i tacy, którzy za korespondencję zapłacili więcej niż za wynajem lokalu albo więcej kosztowały ich materiały biurowe niż pensje pracowników.

Do limitu musieli dopłacić
11 650 zł - tyle wynosi miesięczny ryczałt przekazywany posłom na prowadzenie biur. Ubiegłoroczne rozliczenie dotyczy 10 miesięcy, bo był to rok wyborczy. Poszczególni posłowie, w zależności od tego, ile zdołali zaoszczędzić w poprzednich latach, mieli różne kwoty do wydania. I o ile np. Witold Czarnecki, koniński poseł PiS, miał do dyspozycji 146 367 zł, o tyle np. limit jego partyjnego kolegi Maksa Kraczkowskiego z Piły wynosił 119 218 zł. Obaj jednak te kwoty przekroczyli. Czarnecki o 1,5 tys. zł, Kraczkowski aż o 15,5 tys. zł. Pieniądze musieli wyłożyć z własnej kieszeni.

- Obsługa obywateli jest jednym z obowiązków posła. Jeśli czasem trzeba wydać na nią więcej - trudno - uważa Maks Kraczkowski. - W ubiegłej kadencji prowadziłem pięć biur na 11 powiatów, zatrudniałem sześć osób. Wysokie koszty wiązały się też np. z profesjonalną obsługą prawną obywateli.

A także - w przypadku posła Kraczkowskiego - z wykorzystaniem i serwisem sprzętu. O ile inni politycy albo nie wydali na ten cel ani złotówki, albo ok. 2 tys. zł (np. Leszek Aleksandrzak z SLD), o tyle posła PiS kosztowało to 12,8 tys. zł.

Pieniądze z ryczałtu nie wystarczyły także na prowadzenie biur poznańskiego posła Tomasza Górskiego (przeszedł niedawno z PiS do Solidarnej Polski). Na dwa biura - w Poznaniu i Wolsztynie - wydał łącznie ponad 132 tys. zł, czyli 5,8 tys. zł powyżej limitu. Wśród 40 posłów z Wielkopolski znaleźli się jednak i tacy, którzy na ryczałcie zaoszczędzili. Była już posłanka PO (nie uzyskała ponownie mandatu) Irena Tomaszak-Zesiuk zachowała 19 tys. zł. Z kolei jej partyjny kolega Witold Sitarz, który też nie dostał się w październiku do Sejmu, zaoszczędził 5 tys. zł.

Samolot tańszy od auta
Posłowie najwięcej pieniędzy wydają m.in. na pensje pracowników. Rekordzistą w 2011 r. był Waldy Dzikowski, poseł PO z Poznania. W ramach etatów, a także umów o dzieło łącznie wypłacił 68,1 tys. zł. - Dzieliłem biuro z kilkoma parlamentarzystami, składaliśmy się na pracowników - mówi Dzikowski. - Ja płaciłem za czterech. Po przeliczeniu ich wypłaty nie były więc wysokie.

Poseł tłumaczy, że aby zaoszczędzić pieniądze na pensje i wynajem, rezygnował z podróży do Warszawy samochodem. I zamiast tego... latał samolotem lub jeździł pociągiem. W obu przypadkach podróż funduje posłom Kancelaria Sejmu.
Podczas gdy Dzikowski wydał na przejazdy autem zaledwie 8 tys. zł, Romuald Ajchler z SLD, Adam Hofman i Tomasz Górski z PiS przeznaczyli na to 32 178 zł - dokładnie tyle, ile wynosi limit. Ten ostatni poseł dodatkowo wydał też ponad 3800 zł na taksówki, z których, jak wynika z rozliczeń, większość wielkopolskich posłów nie korzystała.

- W poprzedniej kadencji byłem posłem z okręgu pilskiego, czyli największego w województwie - tłumaczy Tomasz Górski. - By go objechać, trzeba pokonać wiele kilometrów. Z taksówek korzystałem w Warszawie.

W stolicy posłowie mogą także korzystać z sejmowych telefonów. W ubiegłym roku zrobiło to 27 polityków z naszego regionu. Z reguły nie przekraczali jednak 200 zł na rozmowy. Rekordzistą był Piotr Walkowski z PSL, który na rachunku miał 475 zł. Poseł z okręgu kaliskiego wyróżnił się też ze względu na wydatki na korespondencję i ogłoszenia. Wydał na nie 24,3 tys. zł, czyli więcej niż np. na wynajem czy przejazdy autem.

Z ekspertyz nie korzystają
Większość posłów nie wydała w 2011 r. ani złotówki na ekspertyzy i opinie prawne (potrzebne np. przy pracach nad projektami ustaw). Robiło to zaledwie ośmiu polityków z regionu. Wśród nich najwięcej - 37 tys. zł - wydał Adam Hofman, poseł i rzecznik PiS z Konina.

Podobną kwotę - 35 tys. zł - ale na materiały biurowe, prasę i książki wydał Jakub Rutnicki, poseł PO z Szamotuł. - Prowadzimy szkolenia z przedsiębiorczości oraz pozyskiwania funduszy unijnych i ogromna część ryczałtu idzie właśnie na materiały dla uczestników - tłumaczy Rutnicki.

Żaden z posłów w rozmowie z "Głosem" nie wspomniał o wydatkach na ochronę. A na to - w teorii - miało iść dodatkowe 500 zł miesięcznie, które w 2011 r. dołożono posłom do ryczałtu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Podpissceptyk
Oj warto byłoby sprawdzic te rzekome ponad limitowe wydatki posłów. Wiadomo, że nasi rodacy kombinowanie mają we krwi po ponad pół wiekowej okupacji komuny. Z tego powodu naiwnością byłoby wierzyć o wydatkach np na korespondencję za 30 tys. miesięcznie jak również na pensje personelu biura poselskiego. Wystarczy zlożyć wizytę w poszczególnych biurach a najczęściej nie zastanie się tam nikogo.Więc sprawa jasna - pan poseł pieniążki chowa do kieszeni. Własnej.
p
pytajnik
Ciekawe jak wydawał słuzbową kasę p. Kaczmarek, europoseł PO ? ... Przecież płaci szefowi radnych PO w radzie miasta p. Sternalskiemu za jego wytężoną pracę w biurze europosła... płaci też za oprowadzanie dzieci (np. z Salezjan) po Brukseli.... Czy unijne pieniądze tez tak latwo wydają poslowie jak te krajowe ?
D
DTD
idiotyzmy o dopłaceniu do biur to mogą opowiadać swoim dziadkom i babciom,jeszcze trochę a będą kit wciskać że dopłacają do posłowania.
f
fan
kubus wracaj do IDOLA i do wojewódzkiego wszyatkim to wyjdzie na dobre a najlepiej wyborcom
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie