Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile wydają na biura wielkopolscy posłowie? Sprawdziliśmy!

Paulina Jęczmionka
Adam Hofman z PiS jest rekordzistą pod względem wydatków na taksówki i telefon
Adam Hofman z PiS jest rekordzistą pod względem wydatków na taksówki i telefon Bartek Syta
12 150 zł - tyle pieniędzy posłowie dostają na biura. Jedni mają ich kilka, drudzy tylko jedno. Wielkopolscy politycy najwięcej wydają na wynagrodzenia i przejazdy. Są i rekordziści w płaceniu rachunków za telefon.

Kancelaria Sejmu rozliczyła posłów z wydatków na ich biura w 2013 roku. Ze 145,8 tys. zł rocznie na każdego posła większość pieniędzy poszła na wynagrodzenia pracowników, najem biur i przejazdy samochodem. Wśród wielkopolskich polityków tylko nieliczni wydali pieniądze na ekspertyzy prawne. Mało kto wynajmował też sale na spotkania z wyborcami. Byli za to tacy, którzy spore kwoty przeznaczyli na taksówki czy korespondencję.

Zobacz też: Co kryje się w majątkach wielkopolskich posłów? Sprawdziliśmy

Pracują na "śmieciówkach"

Wielkopolscy posłowie mają zwykle od jednego do czterech pracowników. Wspomagają ich też asystenci społeczni. I choć wielu polityków publicznie krytykuje tzw. umowy śmieciowe, okazuje się, że sami je stosują.

Rekordzistą pod względem płac jest Rafał Grupiński, poznański poseł PO. W ubiegłym roku wydał na wynagrodzenia ok. 84,6 tys. zł, czyli 58 proc. całego rocznego ryczałtu. Według sejmowego wykazu zatrudnia w swoim jednym biurze dwie osoby (pozostałe to asystenci społeczni). Obie na umowę o pracę. Jedno biuro w Krotoszynie ma także Maciej Orzechowski z PO. On jednak zatrudnia cztery osoby. Łącznie wydał na ich płace 78,9 tys. zł. Wszystkim dał umowy o pracę.

Czytaj też: Komornik u posła Górskiego. Nie płacił czynszu za biuro

Są jednak i tacy, którzy w ogóle nie mieli w 2013 r. etatowych pracowników. Okrągłe zero przy tego rodzaju wydatkach wpisał w sprawozdaniu Tomasz Górski, do niedawna poseł Solidarnej Polski, a także Jacek Tomczak z PO. Ten drugi wydał za 75,3 tys. zł na wynagrodzenia w ramach tzw. śmieciówek - umów zlecenie i o dzieło. Poseł utrzymuje jednak, że ma jednego etatowego pracownika. Dlaczego więc nie wpisał go do rocznego sprawozdania?

- Być może dotyczyło to okresu przejściowego - tłumaczy Jacek Tomczak. - W pewnym momencie jedna osoba poszła na urlop macierzyński. W jej miejsce umowę o pracę dostała inna. A drugi pracownik jest na umowie cywilno-prawnej.

Taksówkami do Sejmu

Większość posłów na przejazdy samochodem wydaje tyle samo - 35.103,60 zł. Dlaczego? Bo to maksymalna kwota, jaką mogą przeznaczyć na paliwo.

- Czasem nawet i to nie wystarcza, bo sporo jeździmy po całym regionie - mówi Jacek Tomczak. - Często samochód okazuje się też najlepszym środkiem transportu z Poznania do Sejmu.

Niektórzy jednak zdecydowanie bardziej wolą taksówki. 1157 zł wydał na nie w ubiegłym roku Jan Dziedziczak, poseł PiS z okręgu kalisko-leszczyńskiego. W ogóle nie płacił za samochód. Mieszka bowiem w Warszawie. A, jak twierdzi, do Wielkopolski jeździ pociągami.

Więcej niż on - 2,7 tys. zł - oraz maksymalną kwotę na paliwo do auta wydał z kolei Tomasz Górski. "Taksówkowym" rekordzistą jest jednak Adam Hofman, poseł PiS z Konina i rzecznik partii. W 2013 r. przeznaczył na nie ponad 13 tys. zł. Mniej jednak wydał na paliwo - 14,7 tys. zł. Poseł PiS bije też rekordy w rozmowach telefonicznych. Podczas gdy Piotr Walkowski z PSL wydał na nie 1,6 tys. zł, a Krystyna Łybacka z SLD - 4 tys. zł, Hofman zapłacił łącznie 27 tys. zł. Drugi był jego partyjny kolega Maks Kraczkowski (18,7 tys. zł).

Nie zapraszają wyborców?

Na taksówki czy telefony posłowie mogą zaoszczędzić np. na ekspertyzach prawnych czy spotkaniach z wyborcami. Jak się okazuje, na to nie wydają wcale lub niewielkie kwoty.

Do wyjątków pod względem ekspertyz, które są potrzebne np. do tworzenia projektów ustaw, należą: Maciej Banaszak z Twojego Ruchu, Killion Munyama z PO i Paweł Szałamacha z PiS. Oni wydali na opinie prawników ponad 10 tys. zł. A Banaszak nawet 23 tys. zł.

- Nie wyobrażam sobie pracy nad ustawą czy np. wnioskiem do TK bez pomocy prawnika - mówi poseł Twojego Ruchu. - Ekspertyzy często są potrzebne nagle, w ciągu kilku dni. Biuro Analiz Sejmowych czy legislator całego klubu poselskiego tak nie pracują.

Banaszak mało (127 zł) wydał za to na wynajem sal na spotkania z wyborcami. To jednak i tak lepiej niż większość wielkopolskich posłów, która nie przeznaczyła na to ani złotówki. Tu wyróżnia się Tadeusz Dziuba z PiS, który łącznie wynajmował sale za 6,5 tys. zł.

- Jako jedyny poseł z regionu pełnię dyżury w sołectwach - mówi Dziuba. - W większości przypadków odbywają się one w wiejskich świetlicach, za które nie płacę. Ale jeśli trzeba, wynajmuję inne miejsca.
Robi tak też np. Józef Racki z PSL (wydał na sale 4 tys. zł) czy Krzysztof Kłosowski z TR (zapłacił 3,3 tys. zł).

Nie płacił czynszu za biuro
Tomasz Górski słynie nie tylko z zamiłowania do taksówek.

W ubiegłym tygodniu ujawniliśmy, że poseł jest winien miastu Poznań blisko 40 tys. zł za niepłacony czynsz w lokalu wynajmowanym na biuro poselskiego. Chodzi o pomieszczenie wynajmowane od września 2010 r. do kwietnia 2012 r. w Arkadii. W maju ubiegłego roku sprawa trafiła do sądu, który wydał nakaz zapłaty. Ten trafił do komornika. Póki co, pieniędzy nie ma. Tymczasem, poseł wpisywał do sprawozdań, że za najem płaci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski