Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Innowacyjne leczenie raka nie dla Polaków

Marta Żbikowska
Wokalistka Kora, czyli prywatnie Olga Jackowska, od trzech lat walczy z rakiem jajnika. Pieniądze na leczenie musi sobie zorganizować, bo państwo go nie refunduje
Wokalistka Kora, czyli prywatnie Olga Jackowska, od trzech lat walczy z rakiem jajnika. Pieniądze na leczenie musi sobie zorganizować, bo państwo go nie refunduje Marcin Oliva Soto
Co roku w Polsce 30 tys. ludzi umiera, bo nie mają odpowiednich leków. Z 30 najszerzej w Europie stosowanych leków onkologicznych, w Polsce ogólnie dostępne są dwa. Wskaźniki skuteczności leczenia raka mamy takie, jak USA w latach 70.

Wyniki unikalnych badań w dziedzinie onkologii przedstawili w Poznaniu najwybitniejsi specjaliści. Naukowcy zaprezentowali najnowsze leki i preparaty oraz nowatorskie metody leczenia raka. Konferencja poświęcona tematowi leczenia nowotworów trwała trzy dni. Polscy lekarze mieli okazję zapoznać się z największymi światowymi osiągnięciami w tej dziedzinie. Niestety, tylko w teorii.

Według raportu przeprowadzonego w 2015 roku przez Fundację Onkologiczną Osób Młodych Alivia, większość tych innowacyjnych leków w ogóle nie trafi na polski rynek. A nawet jeśli preparaty te staną się dostępne w naszym kraju, już dawno przestaną być innowacyjne.

W Polsce procedury wprowadzające lek na rynek trwają ok. 2 lat. Otrzymanie od Ministerstwa Zdrowia zgody na import docelowy, czyli sprowadzenie leku zza granicy, to kilka miesięcy załatwiania formalności. Chorzy na raka nie mają tyle czasu, a na leki nierefundowane ich nie stać. Muszą radzić sobie inaczej. Od innych chorych, z internetu, rzadziej od lekarzy, czerpią informację o alternatywie. Ta jednak kosztuje i to bardzo dużo. Przekonał się o tym niedawno organizator koncertów Jędrzej Paluszczak z Poznania, szerzej znany jako Stjup, który zachorował na czerniaka.

- W moim przypadku o różnych możliwościach dowiedziałem się od prof. Rutkowskiego z Centrum Onkologicznego w Warszawie, bo tam były prowadzone konsultacje - mówi Jędrzej Paluszczak. - Od samego początku była mowa o chemii (według programu CVD) lub propozycja leczenia lekiem opdivo-nivolumad lub pembrolizumab. O tym, że lek jest nierefundowany, dowiedzieliśmy się od lekarza. Już byłem w szpitalu gotowy to przyjęcia chemii, ale okazało się, że sam lek daje zaskakująco dobre efekty. Pieniądze na początkową tercję uzbierały się z prywatnych zasobów i we wtorek startuję z lekiem. Jedna dawka podawana co dwa tygodnie kosztuje 16 800 zł, co miesiąc zamykam się w 34 tys. zł. Mogę powiedzieć, że została zastosowana teraz promocyjna cena. Nie wiem, jak długo się utrzyma. Krótko mówiąc, kuracja trzymiesięczna to ok. 100 tys. zł. Terapia nie ma na chwilę obecną daty granicznej, być może będę musiał zbierać do samego końca.

O zbiórkach pieniędzy na leczenie onkologiczne słychać coraz częściej. Ostatnio mówi o tym znana piosenkarka Kora Jackowska, która jest podopieczną fundacji Alivia.

- Terapia, której potrzebuje Kora to 25-30 tys. zł miesięcznie - przyznaje Bartosz Poliński, prezes fundacji Alivia. - Można mówić, że kogoś na to stać czy nie, ale nie o to chodzi. Nie może być tak, że żyjemy w cywilizowanym kraju, w którym rząd pozwala na to, aby co roku, z powodu braku pieniędzy, wymierało nam średniej wielkości miasteczko.
- Sytuacja z dostępnością do innowacyjnych leków onkologicznych w naszym kraju nie zmienia się, ciągle jesteśmy pod tym względem na ostatnim miejscu w Europie - mówi Magda Oleś z fundacji Alivia. - Na 30 najszerzej używanych w Europie leków na raka w Polsce aż 12 jest w ogóle niedostępnych i lekarze nie mogą nimi leczyć chorych. Kolejne 16 to leki dostępne z ograniczeniami (w ściśle określonych sytuacjach), pozostałe dwa mogą być przepisywane przez lekarzy według ich uznania.

Karty na stole leków onkologicznych rozdaje Ministerstwo Zdrowia. To urzędnicy określają, jakie leki mogą dostać pacjenci w przypadku ich schorzeń.

- Powodów tego, że jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie jest wiele - przyznaje profesor Andrzej Mackiewicz, kierownik Zakładu Diagnostyki i Immunologii Nowotworów w Wielkopolskim Centrum Onkologii, członek Komitetu Naukowego i Organizacyjnego kongresu. - Mamy do dyspozycji głównie leki odtwórcze, które różnią się miedzy sobą, różnią się od oryginału, występuje po nich cała masa działań niepożądanych. Druga sprawa to to, że leki onkologiczne nie są w Polsce wprowadzane do ogólnego użycia, ale są dostępne w ramach programów lekowych, a te często odbiegają od światowych wytycznych dotyczących wskazań.

Profesor podaje przykład leku stosowanego w Europie i na świecie przed operacją raka płuc. Po zastosowaniu preparatu guz zmniejsza się i łatwiej jest go wyciąć. Niestety, w Polsce tego leku można użyć jedynie po operacji. Podobna sytuacja jest z leczeniem czerniaka, w którym specjalizuje się profesor.

- Programy lekowe określają kolejność podawania poszczególnych leków, dokładną wielkość zmian, w których można zastosować dany preparat - wymienia profesor Mackiewicz. Tymczasem nasze doświadczenie oraz światowe wytyczne mówią o innych zastosowaniach.

Według raportu fundacji Alivia, większość pacjentów nigdy się nie dowie, że ich życie można było uratować, ale wymagało to zastosowania leku niedostępnego w Polsce.

- Na początku należy zaznaczyć, że nie mówimy tu o leczeniu eksperymentalnym, ale o lekach, którymi leczy się cały cywilizowany świat - mówi Bartosz Poliński. - Według naszego raportu, w Polsce co roku umiera 30 tysięcy osób, które mogłyby żyć, gdyby były odpowiednio leczone. Z opracowania wynika, że 90 procent pacjentów uważa, że zastosowane w ich przypadku leczenie jest optymalne. Tymczasem, tylko 14 proc. lekarzy informuje chorych o innych możliwościach leczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski