Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internetowy troll stanie przed sądem

Agnieszka Świderska
Grzegorz Kordeczka, właściciel firmy zajmującej się m.in. pozycjonowaniem stron w internecie, oskarżył o trolling szefa firmy konkurencyjnej.
Grzegorz Kordeczka, właściciel firmy zajmującej się m.in. pozycjonowaniem stron w internecie, oskarżył o trolling szefa firmy konkurencyjnej.
Jeszcze w tym miesiącu w Poznaniu rozpocznie się proces internetowego trolla, który poza siecią jest właścicielem konkurencyjnej firmy dla WebDoctora. To właśnie tę firmę szkalował na portalu GoWork, ukrywając się pod nickiem "Crystal".

Oczernianie kogoś na internetowych forach i portalach społecznościowych to typowy przejaw "trollowania". Internautę zdemaskował… Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

- W takich przypadkach można poprosić o pomoc prokuraturę albo GIODO - mówi mecenas Maciej Obrębski, reprezentujący Grzegorza Kordeczkę, właściciela szkalowanej firmy. - My wybraliśmy drugą ścieżkę.

Grzegorz Kordeczka, właściciel poznańskiej firmy "WebDoctor" zajmującej się m.in. pozycjonowaniem stron w internecie, na własnej skórze przekonał się, jak bardzo mogą zepsuć reputację firmy wpisy trolli, anonimowych oszczerców internetowych. O jego przypadku pisaliśmy rok temu, kiedy zdecydował się walczyć z kłamstwami, które na temat jego firmy wypisywano na portalach zawierających "prawdziwe i rzetelne opinie o pracodawcach". Za odpowiednią opłatą mógł skorzystać z ochrony, którą portale proponują atakowanym na nich firmom: negatywne wpisy zastępują pozytywnymi, które sami piszą.

Tyle że Grzegorz Kordeczka nie zamierzał płacić haraczu za to, by mieć święty spokój w internecie. W efekcie autor wpisu na portalu GoWork: "Web-doctor bierze kasę od klientów i nie wykonuje zlecenia gorzej byłoby poprawiać po nieudolnych pracach tej firmy. OMIJAĆ ŁUKIEM" znalazł się na ławie oskarżonych. Tam nie jest już anonimowym Crystalem, tylko posiadającym imię i nazwisko właścicielem konkurencyjnej firmy. Proces wytoczony z prywatnego oskarżenia rozpoczął się w październiku od próby ugody. Nie doszło do niej, co oznacza, że o wyroku zdecyduje sąd.

- Sami decydujemy o tym, czym jest internet - mówi Grzegorz Kordeczka. - I wcale nie musi to być miejsce, w którym wolno komuś bezkarnie nas oczerniać.

Prywatny akt oskarżenia to na razie jedyna możliwość postawienia internetowego trolla przed sądem. Prokuratura wkracza z aktem oskarżenia tylko w przypadkach ważnego interesu społecznego, czyli rzadkich. Bywa jednak bardzo pomocna w ustaleniu tożsamości kogoś, kto mylnie jest przekonany o tym, że anonimowość w sieci gwarantuje mu całkowitą bezkarność. Wpis pozostawiony w sieci przypomina bowiem odciski palców pozostawione na miejscu przestępstwa.

- Możemy je zidentyfikować - mówi Anna Pacholik, szefowa Prokuratury Rejonowej w Złotowie. - Anonimowość jest pozorna. Każde wejście do internetu i każdy wpis pozostawia ślad. Prokuratorzy mają narzędzia, by ustalić prawdziwą tożsamość internauty. Musi być jednak uzasadniony powód ścigania kogoś za zniesławienie.

Takie sprawy toczą się w postępowaniu prywatnoskargowym i jeżeli nie ma w nich "interesu społecznego", kończą się umorzeniem. Tyle że pokrzywdzony zna już tożsamość swojego trolla i może skorzystać z tej wiedzy, by skierować przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia. Z pomocy prokuratury skorzystał w przeszłości złotowski radny Wiesław Fidurski, kiedy na jednym z lokalnych portali ukazały się wpisy szkalujące jego i jego rodzinę. Właścicielką numeru IP komputera, z którego pochodziły wpisy, okazała się… córka burmistrza. Radny nie zdecydował się jednak oddać jej do sądu.

A sprawę nagłośnił w… internecie po tym, jak nie doczekał się słowa "przepraszam".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski