Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwazja ZSRR na Polskę 17 września 1939: Wyrok na doktora Leonarda Rolę - Szadkowskiego, zasłużonego dla Wielkopolski lekarza i społecznika

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Major Leonard Rola - Szadkowski: zasłużony dla Wielkopolski lekarz, społecznik i oficer, ofiara agresji ZSRR na Polskę
Major Leonard Rola - Szadkowski: zasłużony dla Wielkopolski lekarz, społecznik i oficer, ofiara agresji ZSRR na Polskę Archiwum
Agresja Związku Radzieckiego na Polskę, dokonana w dniu 17 września 1939 roku, nie wzięła się znikąd. Najpierw 23 sierpnia Związek Radziecki zawarł sojusz z Niemcami hitlerowskimi w postaci paktu Ribbentrop – Mołotow, którego tajny protokół przewidywał zaatakowanie Polski przez czerwonoarmistów, gdy dokonają tego Niemcy, do tego 16 września podpisano zawieszenie broni z Japończykami kończące zmagania graniczne na dalekim Wschodzie i Stalin mógł uniknąć walki na dwa fronty, a na domiar złego – Francja i Anglia zdradziły Polskę, podpisując w Abbeville porozumienie o powstrzymaniu się od działań wojennych w obronie sojuszniczej Polski. Armia Czerwona mogła uderzać bez przeszkód w plecy osłabionego i wykrwawiającego się w walce z Niemcami sąsiada...

Za te układy i jawne łamanie wcześniejszych porozumień i paktów o nieagresji zapłacili Polacy – cywile i wojskowi, kobiety, dzieci i starcy, którym odbierano domy i wszystko co mieli, wywożono do obozów katorgi i niewolniczej pracy w tajdze. Którym odbierano obywatelstwo, i którym strzelano w tył głowy w lasach katyńskich.

W agresji Związku Radzieckiego na Polskę wzięło udział około 620 tysięcy czerwonoarmistów. Do niewoli dostało się około 250 tys. żołnierzy polskich, w tym około 18 tys. oficerów, zdezorientowanych z powodu początkowych rozkazów zabraniających walk z Rosjanami, oszukanych w czasie negocjacji o poddanie poszczególnych garnizonów, czy zatrzymanych w ośrodkach zapasowych, formujących dopiero oddziały rezerwowe. Do tego, na zajętych już przez Armie Czerwoną terenach, NKWD aresztowało policjantów, strażników więziennych, a realizując polecenie Ławrentija Berii, ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR z 15 września – także przedstawicieli administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości, czy duchowieństwa. Tych ludzi kierowano do utworzonych już 19 września punktów zbiorczych i obozów rozdzielczych, a następnie do obozów jenieckich w Ostaszkowie, Juchowie, Kozielsku, Butylu, Kozielszczynie, Starobielsku, Juży i Orankach.

Przed Katyniem - jeńcy i więźniowie

W obozie w Kozielsku według danych z 1 kwietnia 1940 roku przetrzymywano 4594 jeńców, w Starobielsku przebywało 3893 jeńców, w tym ośmiu generałów i 55 pułkowników, a w Ostaszkowie, gdzie trzymano oficerów Wojska Polskiego, policjantów, żandarmów, pracowników sprawiedliwości i wywiadu, w ewidencji obozu było 6364 jeńców i więźniów. Ponadto w więzieniach na terenie Ukrainy i Białorusi przebywało co najmniej ponad siedem tysięcy osób.

Jeszcze na jesieni 1939 roku Rosjanie zwolnili większość wziętych do niewoli szeregowców Wojska Polskiego, w tym wszystkich Ukraińców i Białorusinów. Część Polaków – ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi – pozostało jednak w niewoli i trafili oni do obozów pracy utworzonych na zajętych terenach polskich. Rosjanie nie uznawali ich za jeńców, formalnie nazywając internowanymi, ale jednocześnie traktowali jako więźniów, zmuszając do pracy, np. do budowy dróg i lotnisk. Część z nich później została zwolniona, część trafiła do armii Andersa, a część – pozostała w obozach NKWD.

Decyzja o losie jeńców i więźniów rosyjskich obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, a także przetrzymywanych w więzieniach na terenie Ukrainy i Białorusi zapadła 5 marca 1940 roku – wówczas Biuro Polityczne Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii wydało wyrok na 22 tysiące oficerów Wojska Polskiego, policjantów Policji Państwowej, pracowników wymiaru sprawiedliwości, aparatu administracyjnego, ziemian i księży. Skazano ich wszystkich na śmierć. Wśród nich był Wielkopolanin, poznaniak z wyboru, znakomity lekarz i powstaniec wielkopolski – major rezerwy Leonard Rola - Szadkowski.

Pomagał robotnikom, prowadził sanatoria

Doktor Leonard Rola - Szadkowski urodził się 18 października 1881 roku w Kórniku. Patriotyczne wychowanie, jakie wyniósł z domu, sprawiło, że w czasie nauki w gimnazjum w Poznaniu był członkiem tajnych kółek literacko – historycznych. Jednak docelowo zdecydował się na studia o niehumanistycznym charakterze – naukę na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu w Zurichu. Założył w czasie studiów w Lipsku towarzystwo „Sokół”, którego celem było prowadzenie działalności oświatowej wśród polskich robotników. Studiował przy tym uważnie, i musiał mieć dobre wyniki, bo po zakończeniu studiów, został asystentem profesora Marchenda. Interesowały go choroby płuc i serca. Nie zagrzał jednak długo miejsca na uczelni, bo obejmował stanowiska dyrektorskie w zakładach płucno – leczniczych w Goerbersdorfie, Wodzisławiu, Olsztynku i Trzebnicy, oraz w sanatoriach kardiologicznych w Schreiberhau i Reinerz.

Jeszcze w czasie studiów doktor Leonard podjął życiową decyzję, by związać się z mundurem. Armia cieszyła się prestiżem i dawała dobre perspektywy finansowe związane z badaniami. Dlatego w dniu 1 października 1907 roku Rola - Szadkowski wstąpił do 107. saskiego pułku piechoty w Lipsku, skąd już 1 kwietnia 1908 roku został zwolniony do rezerwy, by mógł ukończyć studia lekarskie i po nich – by mógł podjąć pracę lekarza wojskowego. Wówczas w czasie zaborów nie było wojska polskiego, więc część Polaków wstępowała do armii zaborczych, by zdobywać wiedzę i doświadczenie, które docelowo chcieli wykorzystać w szeregach polskiej armii. Taki zamiar miał też Rola – Szadkowski, który jednocześnie chciał pogodzić pracę lekarza wojskowego z pracą w rodzinnych stronach.

- Po ukończeniu studyi lekarskich wstąpiłem 15.11.1911 do 5. baonu taborów w Poznaniu jako jednoroczny lekarz, a służbę lekarską pełniłem w szpitalu garnizonowym w Poznaniu – pisał po latach w swojej karcie ewidencyjnej. Deklarował przy tym wówczas znajomość w piśmie i w mowie języka francuskiego i niemieckiego. W 1912 roku został oficerem – lekarzem podporucznikiem rezerwy, a dwa lata później lekarzem sztabowym. Długo jednak nie pracował przy sztabie, bo w 1914 wybuchła wojna światowa, a nasz doktor dostał przydział do pułku moździerzy w Głogowie. W czasie działań wojennych dosłużył się medalu Czerwonego Krzyża, odznaki rannych i krzyży żelaznych I i II klasy. W 1915 roku awansował na kapitana.

Na ochotnika do Powstania Wielkopolskiego

Zaraz po zakończeniu wojny munduru nie zdejmował, bo wybuchło Powstanie Wielkopolskie. Zgłosił się wówczas jako lekarz-ochotnik do jednostek piechoty w rejonie Gniezna, by od 1 stycznia 1919 roku dostać przydział do pułku w Jarocinie, a następnie objąć stanowisko lekarza garnizonowego i ordynatora dwóch szpitali wojskowych w Jarocinie. Jego kariera rozwijała się dalej i kapitan Rola – Szadkowski został naczelnym lekarzem odcinka zachodniego frontu wielkopolskiego, i pełnił ważne funkcje w dowództwie frontu północnego. Zasiadał w składzie Komisji lekarskiej mobilizacyjnej i Komisji inspekcyjnej sanitarnej.

Co ważne, w tym czasie nadal prowadził badania z zakresu pulmonologii i kardiologii, publikował prace naukowe z tej dziedziny, a w wolnych chwilach udzielał się społecznie. Powszechnie szanowany w Wielkopolsce, zasiadał na fotelu prezesów PCK w Poznaniu, Towarzystwa Pomocy Polakom na Obczyźnie, współzakładał Stowarzyszenie Lekarzy Internistów i Związek Weteranów Powstań Narodowych. Najlepiej jednak – poza działalnością lekarską – był kojarzony z regionalną motoryzacją, bo należał do członków – założycieli Wielkopolskiego Klubu Automobilistów i Motocyklistów w Poznaniu. Początkowo był zastępcą generała Kazimierza Raszewskiego, pierwszego prezesa organizacji, która istnieje do dziś jako Automobilklub Wielkopolski – a od listopada 1924 roku do 21 stycznia 1927 roku – objął stanowisko prezesa.

Doktor – major Leonard Rola – Szadkowski mieszkał w Poznaniu przy ul. Wały Wazów 22 (dziś Wieniawskiego), później na ul. 27 Grudnia - obok Teatru Polskiego – i na końcu – przy ul. Wielkiej 15. Ożenił się w 1920 roku z Zofią Prus – Frankowską, z którą miał dwoje dzieci – Janusza i Renatę.

Lekarz zamordowany w Katyniu

We wrześniu 1939 roku doktor Rola - Szadkowski zgłosił się do 7. Szpitala Okręgowego. Personel medyczny mobilizował wówczas służby sanitarne i medyczne dla trzech dywizji piechoty – 14., 17. i 25., wystawiał trzy szpitale polowe i trzy szpitale wojenne, do tego m.in. zespoły chirurgiczne i zespoły przeciwgazowe dla Armii „Poznań”. Rzeczywistość wojenna okazała się inna od tej, jaką nasz major znał z czasów Powstania Wielkopolskiego i nawet I wojny światowej: odwrót pod bombami niemieckich samolotów, nacisk ze strony nacierających jednostek pancernych i piechoty, ciągłe zmiany rozkazów…

Najprawdopodobniej przesuwając się na wschód z którymś z oddziałów polskich, został zaskoczony wtargnięciem 17 września 1939 roku oddziałów Armii Czerwonej i wzięty do niewoli. Polacy nie wiedzieli jeszcze, że czerwonoarmiści nie wchodzą tu, by walczyć z Niemcami hitlerowskimi, ale jako ich sojusznicy – podobnie jak nie mieli pojęcia, że tragiczny rozkaz „do Sowietów nie strzelać” skazuje wielu z nich na śmierć w niewoli. Major Rola – Szadkowski trafił w ten sposób do rosyjskiego obozu jenieckiego w Kozielsku. Wraz z innymi oficerami został zamordowany w lasach katyńskich, a jego ciało wrzucono do zbiorowej mogiły. W czasie ekshumacji rozpoznano zwłoki – w kieszeni doktor miał jeszcze blankiety recept, bilet z adresem jego gabinetu lekarskiego – i nadano im numer porządkowy 1515...

Ulica Wjazdowa (dzisiaj Św. Marcin) - 1935 rok

Poznań w latach 30. XX wieku. Tak wyglądał przed wojną! Uwie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski