Kończą się prace nad przygotowaniem koncepcji bezkolizyjnego przejazdu pomiędzy Poznaniem a Plewiskami. Wiadomo, że nie będzie tylko i wyłącznie wiadukt dla samochodów. Ma to być węzeł komunikacyjny, który w przyszłości można rozbudować o dodatkowe elementy usprawniające ruch.
- Przygotowania do stworzenia projektów rozpoczęliśmy wiosną - mówi Jan Grabkowski, starosta poznański. Uczestniczą w nich przedstawiciele jemu podległych wydziałów, urzędu miasta Poznania, a także ościennych gmin. - Ustaliliśmy harmonogram prac i się go trzymamy. Pierwsze decyzje mogą zostać podjęte jeszcze dzisiaj - dodaje Jan Grabkowski. Dlatego rano mają spotkać władze powiatu i miasta, by omówić szczegóły.
Już teraz wiadomo, że od ostatniego spotkania władz miasta i starostwa koncepcja się rozrosła. - Bierzemy pod uwagę sugestie dotyczące linii tramwajowej, ale na tym etapie dotyczy to rozpatrzenia możliwości pozostawienia potrzebnej na to przestrzeni - wyjaśnia Jan Gosiewski z wydziału transportu i zieleni poznańskiego magistratu.
Takie rozwiązanie przygotowane między innymi pod kierunkiem dr. Michała Beima, obecnie członka zarządu Polskich Kolei Państwowych pojawiło się już po rozpoczęciu przygotowań do stworzenia koncepcji miasta i powiatu.
Zakłada ono przedłużenie linii tramwajowej od dworca MPK na Junikowie do torów kolejowych, a następnie nad nimi na Plewiska, gdzie trasa ma biec wzdłuż ulicy Kminkowej, aż do granic miejscowości.
- Bardzo się cieszę z tego powodu - mówi poseł Bartłomiej Wróblewski, propagator dołożenia linii tramwajowej do proponowanych wariantów.
- Namawiałem na to Macieja Wudarskiego, zastępcę prezydenta Poznania i jak widać to rozwiązanie - jako pomocne w zniwelowaniu komunikacyjnych problemów tej części miasta oraz ościennych gmin go przekonało - dodaje poseł Barłomiej Wróblewski.
Wszystkie prace usprawniające przejazdy, zgodnie z przyjętymi zasadami, mają być przeprowadzone w dwóch etapach. Pierwszy to stworzenie węzła przesiadkowego i wiaduktu nad torami przy stacji Poznań Junikowo.
Priorytetem będą rozwiązania dla komunikacji publicznej, czyli dla autobusów dowożących mieszkańców Plewisk, czy też bardziej oddalonego Dopiewa, Komornik lub Skórzewa w rejon stacji. Z tej ostatniej z częstotliwością co pół godziny mają odjeżdżać pociągi do dworca Poznań Główny.
Prace mają zostać sfinansowane w ramach ZIT-ów (Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych współfinansowanych przez Unię Europejską). Ile będą kosztowały, jeszcze nie wiadomo. Możliwe, że pomiędzy 30 a 45 milionów złotych. To jednak okaże się po stworzeniu szczegółowego projektu, w którym zostanie uwzględnione miejsce na propozycję linii tramwajowej.
- Obecnie nie ma na to pieniędzy - wyjaśnia poseł Bartłomiej Wróblewski. Możliwe, że znajdą się za dwa lata. To wówczas ponownie będzie można sięgnąć do unijnych pieniędzy przeznaczonych na cele transportowe.
- Jednak, gdyby w koncepcji nie uwzględniono możliwości dobudowania tramwaju, to później byłoby ciężko znaleźć miejsce na tory, a inwestycja by była znacznie droższa - zauważa poseł.
Jeśli wszystko będzie przebiegać pomyślnie, to prace projektowe mogą ruszyć już w tym roku. Tak, by budowa się zaczęła za rok do półtorej.
Dziennie przez przejazd kolejowy pomiędzy Poznaniem a Plewiskami przejeżdża - według szacunków - około 20 tysięcy samochodów. Natomiast szlaban jest zamykany co 16 minut. Przez to, szczególnie w godzinach szczytu tworzą się ogromne korki.
W przypadku uruchomienia regularnych połączeń metropolitalnych będzie to jeszcze częściej. Natomiast jak wyjaśnia starosta Jan Grabkowski, Plewiska i Komorniki należą do najszybciej rozwijających się miejscowości w rejonie Poznania. Dlatego tak ważne dla Poznania jest stworzenie jak najlepszego przejazdu przez tory w Plewiskach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?