Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynierowie projektują bezpieczne Elfy

Mateusz Pilarczyk
12.08.2012 ruda slaska pociag elf koleje slaskie tabor....fot. mikolaj suchan / polskapresse
12.08.2012 ruda slaska pociag elf koleje slaskie tabor....fot. mikolaj suchan / polskapresse brak
Z Krzysztofem Frankowem inżynierem z firmy PESA Bydgoszcz, która produkuje pociągi Elf rozmawia Mateusz Pilarczyk

Po Wielkopolsce jeździ już część zamówionych przez samorząd województwa nowoczesnych pociągów Elf. Jak projektuje się pociąg? Chyba już od dawna nie robi się tego na deskach kreślarskich?
Krzysztof Franków: Te czasy odeszły w niepamięć. Po określeniu koncepcji pojazdu zaczynamy prace projektowe przy użyciu komputerów. Najpierw powstaje szkielet pojazdu wózki, które są najważniejszą częścią każdego pociągu. W wózku jest zespół napędowy, który wprawia po-jazd w ruch, są hamulce, jest amortyzacja i to na wózku opiera się cały pociąg. Naszą dumą jest, to że sami produkujemy takie wózki. Później powstaje szkielet pojazdu i prototyp w skali 1:1, który jest poddawany próbom i testom.

Ile trwa takie przygotowanie pociągu?
Krzysztof Franków: Stworzenie dokumentacji, ramy i wspomnianego modelu to okres od 6 do 7 miesięcy. Równolegle inny zespół zajmuje się przygotowaniem pudła, czyli tej części pociągu, która jest widoczna z zewnątrz. Efekt ich pracy jest na końcu scalany. Taka konstrukcja jeśli się sprawdzi, to później wchodzi do seryjnej produkcji. Do stworzenia pociągu od podstaw potrzeba nawet ponad 50 tys. godzin pracy. Jeśli powstaje w oparciu o już wykorzystywane rozwiązania, to tego czasu potrzeba relatywnie mniej - od 20 do 30 tys. godzin.

Elfy mają charakterystyczny wydłużony przód. To ze względu na mniejszy opór powietrza i oszczędności?
Krzysztof Franków: To tylko jeden powód. Drugim jest bezpieczeństwo. W przodzie pojazdu zabudowane są tzw. cztery scenariusze zderzeń. Byliśmy drugą firmą na świecie, która wprowadziła ten standard bezpieczeństwa. Ich przygotowanie zaczęło się na etapie konstrukcji Elfa. W przodzie pociągu zamontowane są specjalne pochłaniacze i absorbery energii. Specjalnie zaprojektowany jest też tzw. sprzęg, który przy zderzeniu chowa się. Pociąg w części dla maszynisty ma też kontrolowane strefy zgniotu.

Łatwiej zaprojektować samochód czy pociąg?
Krzysztof Franków: Pociąg jest bardziej skomplikowanym przedsięwzięciem. Chociażby ze względu na swoją wielkość i to jaką masę wprawiamy w ruch. Wymaga zamontowania większej ilości różnych systemów.

Elf jest dzieckiem polskich inżynierów?
Krzysztof Franków: Pociąg powstał tu w Pesie. Tak zwana polska myśl techniczna wymarła, a teraz widać, że się odradza i rozpędza. Elfy mogą jeździć z prędkością eksploatacyjną 160 km/h, ale są zaprojektowane nawet na 190 km/h tylko, że u nas na razie nie ma torów do takiej jazdy.

A czym konkretnie zajmuje się Pan w firmie?
Krzysztof Franków: Zajmuję się scalaniem i konfiguracją pojazdów. Na początku tworzę wizję danego pociągu bazując na naszych konstrukcjach i wymaganiach klienta. Muszę tak poukładać te klocki, żeby pojazd był funkcjonalny i spełniał oczekiwania zamawiającego. Drugim etapem jest dobór wyglądu wnętrza pojazdu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski