Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Islandzki kierowca autokaru - podgatunek homo sapiens

Marcin Mortka
Istnieje osobny, mało dotąd poznany podgatunek homo sapiens, który się nazywa "islandzki kierowca autokaru". Jego cechy charakterystyczne to niespożyta energia, przebogate poczucie humoru, brak szacunku wobec gramatyki, języka angielskiego, kompletna bezproblemowość i nienawiść do turystów w wynajętych toyotkach, łamiących wszelkie przepisy ruchu drogowego, by zrobić zdjęcie.

Przedstawiciele tego podgatunku wykazują tendencję do łączenia się w stada na parkingach przy obiektach turystycznych, wymieniania się plotkami i ciekawostkami i dzielenia się nimi z pilotami.
Piloci, dodam z pewnym zażenowaniem, to chyba też jakiś osobny podgatunek.

TUTAJ WIĘCEJ RELACJI MARCINA MORTKI Z WYPRAWY NA NIEZWYKŁĄ WYSPĘ. KLIKNIJ!

Haflede - nasz kierowca - nigdy nie przestaje gadać. Opowiada o specjalnym gatunku ryby, który przed ugotowaniem należy fachowo obsiurać, rozwodzi się nad zwyczajami miejscowych koni i owiec, komentuje co drugi budynek, a wszystko przeplata anegdotami. Dzięki jego opowieścią Islandia staje się jeszcze bliższa i wyrazistsza niż dotychczas.

Dalsza droga biegnie wzdłuż fiordów wschodnich, a potem w głąb kraju. Z żalem opuszczam południowe wybrzeże, surowe, deszczowe, a mimo to piękne niczym z baśni. Nie potrafię się nim nasycić. Próbowałem je opisać najpierw w "Świcie po bitwie", potem w "Ragnaroku 1940", ale gdy sięgam do tych książek, mam wrażenie, że opisy są ubogie jak dwuwymiarowe rzeźby. Czy da się magię przełożyć na słowa?

Dość ckliwych rozważań. Litościwie oszczędzeni przez pogodę, wspólnie tropimy foki na czarnych piaskach przy Stokksness. Mkniemy drogą wyrytą w zboczu górskim wzdłuż zamglonych fiordów. Raczymy się zupą rybną w Djupivogur. Podziwiamy rozhukany wodospad na rzece Fossa. Jedziemy środkiem rozległej, niemalże bezludnej doliny górskiej i pniemy w górę serpentyną drogi gruntowej. Zatrzymujemy się wysoko na przełęczy i wspólnie budujemy kopczyk z kamieni, który ułożyłem z moją pierwszą grupą przed wieloma laty, a potem powiększałem z każdą kolejną.
"Stop! - krzyczy Haflede - Is not allowed! Not allowed!"
"What?" - pytam z wielkim głazem w ręku.

Dowiaduję się, że w dawnych czasach podobne kopczyki wznoszono po to, by gońcy, przenoszący pocztę między miejscowościami, zawsze trafiali na miejsce. Prawo zabraniało więc układania kolejnych, żeby nie mieszać pocztylionom w głowach. Po pojawieniu się motoryzacji, telefonu i wreszcie Internetu prawa jakoś nie zniesiono, a więc niniejszym daję miejscowemu organowi sprawiedliwości powód do aresztowania mojej osoby.

Pękamy ze śmiechu, a po powrocie do autokaru opowiadamy sobie historie o krukach. Czuję się bardzo, bardzo islandzki.
Godzinę później autokar zatrzymuje się nad brzegiem Logirunn, słynnym z miejscowego Nessie, który im bardziej się człowiek przygląda, tym bardziej go nie ma. Zewsząd otaczają nas drzewa, co jest prawdziwym ewenementem na tej bezleśnej, jałowej wyspie. Spacerujemy po arboretum i wdychamy zapachy lata, a mi jak zwykle przypomina się skrzywione oblicze pewnego turysty sprzed lat i jego słowa: "Panie, to jest las? Byś se pan do Puszczy Białowieskiej pojechał, a nie takie dziadostwo ludziom pokazywał!"
Dla wielu ludzi, jak widać, rozmiar ma znaczenie absolutnie podstawowe.

Rozmiar jednakże, nic innego, ściąga nas pod Hengifoss, najwyższy, bo prawie 200-metrowy wodospad na wyspie. Pniemy się z mozołem, bo wiatr świszczy, zimno przeszywa, ścieżka się pnie, a ale widok wynagradza wszystko. Kolejna tajemnica rozgryziona.
Wczoraj widzieliśmy największy lodowiec Islandii, dziś największy las i najwyższy wodospad. Kolejne "naj" czeka nas jutro rano.
Najwcześniejsza pobudka. 7:00 clock, God dammit…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski