Kanonadę strzelecką urządzili sobie zawodnicy Tarnovii Tarnowo Podgórne, którzy w miniony weekend zmierzyli się z rezerwami KKS Kalisz. Kibice zgromadzeni na stadionie z pewnością nie spodziewali się aż tylu emocji w starciu z dość niewygodnym i nieprzewidywalnym rywalem. Jako pierwsi, wynik otworzyli przyjezdni, a konkretniej Robert Tunkiewicz, który popisał się celnym uderzeniem z rzutu wolnego.
Podopieczni trenera Sławomira Najtkowskiego szybko przejęli inicjatywę i stworzyli sobie więcej sytuacji do strzelenia gola, co udało się uczynić w pierwszej połowie trzykrotnie. Po stronie kaliszan, drugi raz piłkę w siatce Tarnovii umieścił Tunkiewicz. Na przerwę obie drużyny schodziły więc przy wyniku 3:2 i zapowiadało to dość zaciętą walkę w drugiej odsłonie meczu.
Nic bardziej mylnego, bo w drugą połowę lepiej weszli gospodarze, którzy po kilku minutach podwyższyli prowadzenie i nie zamierzali na tym poprzestawać. Dwadzieścia minut potrzebowali gracze Tarnovii na to, by zainkasować rywalom kolejne 3 bramki. Wiadome już było, że trzy “oczka” zostaną w Tarnowie Podgórnym, ale to wciąż było za mało dla zawodników GKS. W ostatnich minutach meczu po golu dołożyli jeszcze Maks Sobkowiak oraz Paweł Bednarski, który skompletował hat-tricka. Gospodarze odnieśli najwyższą wygraną w lidze od spotkania z Lubońskim KS w kwietniu 2017 roku, wówczas zwyciężyli na własnym stadionie aż 11:1.
Kilka bramek padło również w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie zawitał Górnik Konin. Spadkowicz z III ligi od początku rozgrywek szuka dobrej formy z końcówki poprzedniego sezonu. Biało-niebiescy w tym sezonie zdobyli tylko jedną bramkę w pojedynku z beniaminkiem ze Słupcy i również w ten weekend nie zagrozili poważnie Centrze, która skutecznie rozprawiła się ze swoimi rywalami.
Wynik spotkania w 28. minucie otworzył Patryk Cierniewski, a już siedem minut później z rzutu karnego trafił Daniel Bąk. Po przerwie nie można było mieć żadnych złudzeń, że goście będą w stanie odrobić straty. Błyskawicznie po wznowieniu gry w drugiej połowie, do siatki trafił Graczyk. Następne gole padły w ostatnim kwadransie i ostatecznie Górnik odniósł najwyższą porażkę w tym sezonie. Gospodarze utrzymali się w czołówce tabeli.
Niespodziewanie, pierwsze punkty w obecnych rozgrywkach zgubili gracze Mieszka Gniezno, którzy wybrali się do wspomnianej Słupcy. Wynik spotkania został ustalony już w drugiej minucie. Gospodarze przeprowadzili składną i dynamiczną akcję, zakończoną trafieniem Kacpra Kajdana. Przyjezdni stworzyli sobie znacznie więcej sytuacji, dwukrotnie trafiali w słupek, a raz w poprzeczkę bramki słupczan.
Zobacz też: Lech Poznań pozbywa się Karlo Muhara. Ten będzie grał... w Lidze Konferencji. Przejdzie do CSKA Sofia
W drugiej połowie to SKP przejął inicjatywę i mógł podwyższyć prowadzenie. Rzutu karnego nie wykorzystał Koziorowski. Sytuacja skomplikowała się w 70. minucie, gdy po drugiej żółtej kartce, do szatni został odesłany zawodnik gospodarzy, Jacek Kaczmarczyk. Mieszko nie wykorzystał przewagi i z drugiej wygranej w tym sezonie mogą cieszyć się podopieczni Mirosława Kwaśnego.
Follow https://twitter.com/JakubKowalski00?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?