Niżej podpisany rubryki zastępuje mu drogę z idiotyczną pocztówką w ręce. Po chwili mam w ręce autograf kapitana Klossa.
CZYTAJ TEŻ:
HANS KLOSS: POWRÓT KULTOWEGO BOHATERA
TOMASZ KOT: STARAŁEM SIĘ ROZEBRAĆ HANSA KLOSSA
KRYTYK WIESŁAW KOT O "STAWCE WIĘKSZEJ NIŻ ŚMIERĆ"
Nic na to nie poradzę, ale Tomasza Kota - skądinąd świetnego w prawie wszystkim co robi - znam już z tylu ról, że Hans Kloss w jego wykonaniu to dla mnie nieporozumienie. W reklamie każe mi wydżampować telewizor, a w kinie pokona Brunnera? Oto pułapka czasów, w których aktorzy biorą tysiąc ról, a potem wszystkie nam wylatują z głowy po miesiącu.
Stanisław Mikulski to doskonale rozumiał. Na tamtej kartce nie podpisał się nazwiskiem. Widnieje na niej czarno na białym: "J-23".