Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Sommerfeld, wójt Czerwonaka: Swoją pracę traktuję jako służbę

Bogna Kisiel
Jacek Sommerfeld
Jacek Sommerfeld Waldemar Wylegalski
Z Jackiem Sommerfeldem, wójtem gminy Czerwonak o zmianach w urzędzie, priorytetach, wyzwaniach i planowanych inwestycjach rozmawia Bogna Kisiel.

Był Pan radnym więc miał Pan kontakty z Urzędem Gminy. Co Pana zaskoczyło po objęciu stanowiska wójta?
Jacek Sommerfeld: Z częścią pracowników urzędu rzeczywiście miałem kontakt, gdy sprawowałem mandat radnego. Poza tym, jako nauczyciel Gimnazjum w Czerwonaku występowałem z różnymi inicjatywami lokalnymi i wtedy także współpracowałem z urzędem. Co mnie zaskoczyło? Rozległość tematów, ciężar odpowiedzialności, który jednak radnemu nie towarzyszył aż w takim stopniu. Nie spodobało mi się także podejście do pracy części urzędników. Jestem nauczony pracy w innym stylu. Jeżeli pojawia się problem, to trzeba w miarę szybko się z nim zmierzyć, znaleźć jego rozwiązanie. Tymczasem zauważyłem rutynowe podejście do obowiązków i tutaj chce jeszcze raz wyraźnie zaznaczyć – tylko niektórych pracowników. Staram się to zmienić. Uważam, że sprawy mieszkańców należy w miarę możliwości załatwiać bez zbędnej zwłoki.

To co, pogonił Pan towarzystwo do roboty? Czy posypały się zwolnienia?
Jacek Sommerfeld: W gminie Czerwonak zmiana na stanowisku wójta nastąpiła po 24 latach. 24 lata to bardzo długi okres. Na każdej organizacji – czy to na przedsiębiorstwie, czy to na instytucji publicznej - tak długie zarządzanie przez jedną i tę samą osobę musiało zostawić trwałe ślady. Powstały określone nawyki, przyzwyczajenia i bariery rozwoju albo zmian. Dotyczy to nie tylko sposobu prowadzenia spraw gminnych, ale również funkcjonowania struktur gminnych. Jest oczywistym, że ktokolwiek przejmując kierowanie organizacją, w tym przypadku Gminą Czerwonak, musi ocenić dokonania tych 24 lat – wszak to praktycznie cała epoka! To przecież prawie tyle lat co odrodzony, polski samorząd. Zmiany w sposobie funkcjonowania organów Gminy Czerwonak oraz zmianę podejścia do gminnych problemów zapowiadałem w programie wyborczym. Pierwsze decyzje personalne związane były ze zmianą zastępców wójta, sekretarza urzędu i obsługi prawnej. To moi najbliżsi współpracownicy, muszę mieć do nich pełne zaufanie. Mam możliwość skorzystania z pomocy pięciu doradców. Zatrudniłem jednego. Zajmuje się on głównie inwestycjami. Z kilkoma pracownikami postanowiłem się rozstać.

Jak na nową miotłę, to za dużo Pan nie wymiótł. To trochę dziwi, jeżeli zważyć, że koszty administracji w przeliczeniu na mieszkańca gminy Czerwonak są spore. Jaki ma Pan pomysł, by to zmienić?
Jacek Sommerfeld: Istotnie, w samym urzędzie zatrudnionych jest prawie 100 osób, a doliczając nauczycieli, pracowników gminnych jednostek zajmujących się kulturą, sportem, opieką społeczną, to liczba ta będzie znacznie wyższa. To generuje duże koszty. Staramy się je ograniczać. Temu służyć ma między innymi audyt personalny w urzędzie. Chcemy zobaczyć, czy na przykład nie dubluje się zakres obowiązków niektórych pracowników. Niewykluczone, że trzeba będzie podjąć kroki, by to zmienić. Mam własną wizję pracy urzędu.
Jaką?
Jacek Sommerfeld: Wszystkie działania, decyzje związane z obsadą personalną podyktowane są dobrem mieszkańców i jakością ich obsługi. Chcę, żeby nasz urząd postrzegany był, jako urząd zatrudniający ludzi kompetentnych, przyjaźnie nastawionych do mieszkańców, szybko rozwiązujących ich problemy. Dlatego w najbliższym czasie będzie stworzone biuro obsługi klienta. W jego skład wejdą pracownicy najważniejszych wydziałów, w których mieszkańcy najczęściej załatwiają swoje sprawy. Zostaną one przeniesione na parter budynku, aby ludzie nie musieli „biegać” po całym Urzędzie Gminy. Biuro obsługi klienta zostanie także dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

Słyszałam, że dużo czasu poświęca Pan mieszkańcom. To prawda?
Jacek Sommerfeld: Swoją pracę traktuję jako służbę. Poniedziałek tradycyjnie jest dniem dyżurów wójta. Mieszkańcy mogą jednak zadzwonić i umówić się na inny termin. Raz w miesiącu pełnię też dyżury na pływalni w Koziegłowach, bo mieszka tutaj najwięcej mieszkańców naszej gminy. Poza tym wnioskowały o to osoby starsze, którym trudniej dotrzeć do urzędu w Czerwonaku. Dodatkowo także w kwietniu i maju zorganizowałem swoisty maraton, spotykając się ze wszystkimi nowo wybranymi radami sołeckimi. Wystąpiłem też z inicjatywą uruchomienia akcji „Zaproś wójta na herbatę”. Co miesiąc mieszkańcy innej miejscowości mają możliwość zaprosić mnie do swojego domu, aby porozmawiać o ważnych kwestiach dla siebie czy też swojej okolicy.

Czy korzystają z tej możliwości?
Jacek Sommerfeld: Tak. Dla przykładu dzisiaj mam „zamówione” trzy herbatki. Te spotkania odbywają się po godzinach pracy urzędu. To prawda, że kosztem mojej rodziny, ale chcę kontaktować się z mieszkańcami. Oczywiście, kandydując na stanowisko wójta miałem rozeznanie co do charakteru problemów w danej miejscowości. Jednak podczas spotkań indywidualnych mam okazję poznać potrzeby i opinie związane z konkretnymi osobami, rodzinami.
Jakie są Pana priorytety inwestycyjne?
Jacek Sommerfeld: Największy nacisk chciałbym położyć na budowę dróg wraz z infrastrukturą towarzyszącą czyli chodnikami, oświetleniem, ścieżkami rowerowymi. Myślę tutaj głównie o północnej części naszej gminy, która jest niedoinwestowana. Priorytet będą miały też te drogi, które umożliwią komunikację wewnątrz gminną bez potrzeby wjazdu na drogę wojewódzką. Mamy kilka problemów, które przejęliśmy po poprzedniej władzy, wymagających szybkich rozwiązań.

Co konkretnie ma Pan na myśli?
Jacek Sommerfeld: To przede wszystkim problem wynikający z uchylenia studium zagospodarowania przestrzennego całej gminy oraz planu miejscowego zakazującego zabudowy tzw. „łąk annowskich”. Odnosi się to do konkretnych nieruchomości, których właściciele dążą do zabudowy byłego obszaru chronionego krajobrazu w rejonie wsi Annowo.

Czy mieszkańcy są przeciwni zakazowi zabudowy w tym obszarze?
Jacek Sommerfeld: Mieszkańcy przede wszystkim chcą się budować, wykorzystując walory przyrodnicze tego zakątka naszej gminy. Z drugiej strony gmina musi mieć na uwadze wzrastające koszty rozbudowy infrastruktury komunalnej (drogi, wodociągi i kanalizacja) dla obszarów nowej zabudowy bardziej oddalonych od istniejących już osiedli. Koszty te nie mogą burzyć harmonogramu wydatków na infrastrukturę komunalną w innych rejonach gminy, gdzie mieszkańcy czekają nawet kilkanaście lat na wybudowanie np. wodociągu. Dlatego w najbliższym czasie przedstawimy możliwości rozwiązania tej sytuacji. Lepiej usiąść przy stole, porozmawiać, by wypracować kompromis uwzględniający rachunek zysków i strat, zamiast spotykać się w sądzie. Od 14 lat gmina nie poradziła sobie z dokończeniem prac, związanych z przygotowaniem planu dla wsi Czerwonak i Koziegłowy. To kolejne duże zadanie, które stoi przed nami. Z analiz, które przeprowadziliśmy wynika, że będziemy musieli podzielić ten plan na mniejsze części.
Z jakiego powodu?
Jacek Sommerfeld: Konkretne uwagi zgłaszają mieszkańcy i firmy. Rozmowy są trudne, dlatego nie ma pewności czy zdążylibyśmy z uchwaleniem tego planu. W związku z tym lepiej podzielić go na mniejsze części, by obszary, które nie budzą kontrowersji, chronić zapisami planu. Natomiast tam, gdzie są konflikty, dać sobie czas na wypracowanie kompromisowych rozwiązań. Mam nadzieję, że z nowym kierownikiem wydziału gospodarki przestrzennej uda nam się szybko, te sprawy wyprowadzić na prostą. Poważnym problemem dla naszych mieszkańców jest też kwestia dojazdu do Poznania.

Ile jeszcze trupów w szafie znalazł Pan po poprzedniej władzy?
Jacek Sommerfeld: Te, jak to pani określiła, trupy wychodzą w miarę, jak zagłębiam się w problematykę gminną. Dużo do poprawienia jest przede wszystkim w zakresie inwestycji i gospodarowania gminnym mieniem. Już po pierwszych miesiącach pracy w urzędzie stwierdziłem, że proces przygotowania i realizacji inwestycji nie był na najwyższym poziomie – opóźnienia, wzrost kosztów, przeszacowane kosztorysy. Świetlica w Kicinie czy centrum kultury w Koziegłowach nie zostały lub nie zostaną oddane na czas. To zaszłości, które przejąłem w spadku po poprzedniej ekipie rządzącej. Poprawimy przygotowanie procesów inwestycyjnych i poziom realizacji tych przedsięwzięć. Pieniądze podatników nie mogą być nonszalancko wydawane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski