Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadą gigantyczne koparki - niezwykły widok [ZDJĘCIA, FILM]

Ola Braciszewska
Maszyny musiały przejechać pod linią energetyczną
Maszyny musiały przejechać pod linią energetyczną Fot. Ola Braciszewska
Są wyższe niż niejeden wieżowiec, szersze niż boisko, wielkie, ciężkie i nieruchawe. Gigantyczne koparki wybrały się w wyjątkową podróż. Potężne maszyny górnicze mają pokonać 20 km z kopalni Władysławów do Adamowa.

Gigantyczne maszyny stały się największą atrakcją dla okolicznych mieszkańców. Ludzie przychodzą specjalnie, żeby obejrzeć z bliska dwie ogromne koparki i zwałowarkę z podawarką, które w sumie ważą ponad cztery tysiące ton.

Kolosy kilka dni temu wyruszyły z odkrywki Władysławów, w której kończy się eksploatacja węgla. Jadąc do Adamowa z prędkością czterech metrów na minutę, maszyny muszą pokonać 20 km. Są już na półmetku i udało im się bez kłopotów przejechać przez tory kolejowe, drogi publiczne, pod li- niami energetycznymi, a nawet pokonać rzeczkę Kiełbaskę. Ale nie było łatwo.

- Rzeczka płynie rowem, obawialiśmy się, że trudno będzie z niego wyjechać. Jednak dzięki naszym fachowcom wszystko się udało - mówi Andrzej Kużdowicz, główny inżynier techniczny KWB "Adamów" w Turku.

W piątek giganty musiały zmierzyć się z ostatnią przeszkodą, drugą na trasie linią energetyczną. Zanim wyruszyły w dalszą podróż, energetycy przez kilka godzin zdejmowali z masztów kable. Mierząca 37 metrów zwałowarka nie zmieściłaby się pod nimi. Kiedy maszyny czekały na przejazd, wokół nich zebrało się sporo ludzi obserwujących tę niezwykłą operację .

- Pierwszy raz w życiu widzę takie koparki. Robią ogromne wrażenie. Mieszkam trzy kilometry stąd. Zrobiłem zdjęcia, żeby dzieci też to zobaczyły - mówi Sławomir Kujawa z Kalinowej.

Dopilnować górniczych kolosów przyszła również Magdalena Kurzawa z Bogdałowa. - Jadą po moim polu, więc musiałam przyjść je zobaczyć. Pamiętam, jak byłam mała, to widziałam te maszyny, gdy jechały w drugą stronę. Teraz jednak robią zdecydowanie większe wrażenie. Nie spodziewałam się, że będą tak duże - mówi Kurzawa.

Pracownicy kopalni rozumieją zachwyt maszynami, ale widownia jest dla nich utrapieniem. - Mamy bardzo wielu obserwatorów. Pytają o wagę koparek, rozmiary, zasilanie. Robią sobie zdjęcia przy gąsienicach, które są dwa razy wyższe od człowieka. To budzi podziw - mówi Kużdowicz. - Wiemy, że maszyny są atrakcją dla miejscowych, ale te wycieczki trochę nam przeszkadzają.

Maszyny KWB Adamów ostatni raz przemierzały dwudziestokilometrową trasę między odkrywkami w 1992 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski