- Nic mu nie będzie - koleżanka, co rówieśnika ma uspokoiła. - Parę dni temu krzyk zwabił mnie do łazienki, a z muszli klozetowej główka i rączki wystawały tylko…
Reszcie historia zabawną bardzo się wydała, tylko jedna z pań, co wnuki już ma, nawet się nie uśmiechnęła.
- Po mojemu, zachowanie takie na brak poczucia bezpieczeństwa wskazuje, czytałam, że wówczas dzieci w szafach czy pojemnikach na bieliznę się chowają - wyjaśniła.
- Gdzie czytałaś? - podstępnie baba spytała, bo koleżanka owa od czasu, gdy na emeryturę przeszła, czasu dużo ma i na lekturę czasopism babskich go poświęca.
- Nie pamiętam, ale psycholog jakiś zapewne tak wyjaśniał - owa nauką się podparła. Pozostałe uczestniczki teorię tę obśmiały jednak, doświadczeniem się podpierając.
- Moi, to ostatnio na etapie uciekania są - koleżanka jedna co synów dwóch ma powiedziała. - Słyszałam jak się namawiali, że jak zbudują wahadłowiec, to w kosmos od nas odlecą.
- Ile bym dała za taki wahadłowiec - jedna z pań dodała. - Paweł za nic z domu wyprowadzić się nie chce, a trzydziestkę na karku ma.
I dyskusja się rozpętała, że nie wiedzieć czemu, dorosłe bardzo dzieci gniazda tak się trzymają. Nawet te, co pracę dobrą mają i zarobki od rodziców lepsze.
- Włosi też problem ten mają - koleżanka od pism babskich wtrąciła. - Czytałam, że nawet termin na trzydziestolatków takich wymyślili. Bomboccini ich nazywają…
- A w tych kolorówkach nie pisali, jak nazwać takie dzieci, co to się wyprowadzają, a bałagan cały zostaje? - baba zapytała, bo u niej tak właśnie jest. Pociecha ze dwa lata już nie mieszka, rzeczy swoje sukcesywnie zabierać miała, a ona przeciwnie, jak coś sezonowo niepotrzebnym jest, to znosi.
- O tym nie pisali, ale dużo innych mądrych rad znaleźć można - przyjaciółka oświadczyła. - Niepotrzebnie całkiem tak się ze mnie śmiejecie, że bzdury niby czytam. Nie takie bzdury to są…
Baba przy swoim trwała, że bzdury. Koleżanki jej stronę trzymały.
- Dla ciebie też coś babo znalazłam - wycinek kolorowy bardzo z torebki wyjęła. - Żaliłaś się, że dziad dobrego słowa przy obiedzie nie powie. Są sposoby, żeby tak nie milczał.
Dużo radości artykuł ów wywołał. Na zdjęciu wymalowana blondynka, z nienagannie ułożoną fryzurą i kuszącym uśmiechem, z kuchni z kurczakiem i sałatką wychodziła. Odziana w fartuszek tylko była. A dziennikarka pisała, jak to kobieta zawsze atrakcyjną być może. Przy garach też. Śmiała się baba w domu jeszcze.
- Chciałbyś tak dziadzie obiady dostawać? - artykuł pod nos podsunęła.
- Bardzo - odparł i ironii w tym nie było. Baba oczy zdumione wybałuszyła, że jak to w fartuszku samym po domu miałaby krążyć, a dziad dodał: - I tobie lżej by było.
- Jak to lżej? W sensie bez ciuchów? - zdumienie baby narastało.
- Jakich ciuchów? - teraz dziad się zadziwił. - Lżej jakby ta pani gotowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?