Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Ceausescu lub jak Jelcyn. Kto, kiedy i jak obali Putina?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Władimir Putin z wizytą w cerkwi po zaprzysiężeniu na prezydenta Rosji
Władimir Putin z wizytą w cerkwi po zaprzysiężeniu na prezydenta Rosji fot. KREMLIN.RU
Wojna z Ukrainą to niewątpliwie najbardziej krytyczny moment rządów Władimira Putina. Także jeśli mowa o trwałości jego władzy oraz jego osobistym bezpieczeństwa. Na pozór reżim trzyma się mocno, a prezydenta otacza lojalne otoczenie. Jeśli Kijów nie padnie, kryzys w Moskwie jest nieunikniony. Czy ktoś jest w stanie rzucić wyzwanie „szalonemu carowi”, jak określił Putina Aleksiej Nawalny, aby ratować Rosję?

Był grudzień 2014 r. Po aneksji Krymu i rozpętaniu wojny w Donbasie Rosjanie zaczynali odczuwać skutki sankcji nałożonych przez Zachód. Pod koniec dorocznej wielkiej konferencji prasowej Putin usłyszał pytanie, czy możliwy jest wymierzony w niego pałacowy przewrót. Odpowiedział żartem: „Nie mamy tutaj pałaców, tylko oficjalne rezydencje”. Żarty żartami, ale doświadczony oficer KGB, polityk tak chętnie sięgający do historii, musi doskonale pamiętać, że właśnie tzw. pałacowe przewroty zakończyły rządy Ławrentija Beri, Nikity Chruszczowa czy Michaiła Gorbaczowa. Czy może obawiać się takiej próby teraz, chyba w najbardziej krytycznym momencie jego ponad 20-letnich rządów? Czy w ogóle jest taka opcja? A jeśli tak, to kto z jego otoczenia czy ogólnie pojętej elity władzy mógłby sięgnąć po przysłowiową Czapkę Monomacha? Oczywiście tego typu dywagacje w tej chwili, gdy nie znamy rozstrzygnięcia kampanii wojennej nad Dnieprem i od dwóch lat mamy ograniczoną wiedzę o tym, co dzieje się na Kremlu, są obciążone dużym balastem niepewności. Warto jednak rozważyć potencjalne opcje odsunięcia Putina od władzy, jak również rzucić okiem na listę potencjalnych następców. Jeśli chodzi o opcje, to są dwie. Albo siłowa, z dużym prawdopodobieństwem fizycznej likwidacji Putina (tak np. skończył - w wyniku spisku pałacowego – dyktator Rumunii Nicolae Ceausescu), albo „aksamitna”, czyli Putin rezygnuje z wszelkiej władzy w zamian za nietykalność swoją, swojego otoczenia i ich majątków.

Scenariusz Ceausescu

Nie ma szans, żeby obalić cały obecny reżim w Rosji. Można najwyżej myśleć o ucięciu mu głowy (likwidacja Putina), przy zachowaniu modelu, w którym zmieni się tylko lider. Ewentualnie potem możliwe by była zmiana tego systemu. Inicjatorem obalenia Putina nie może być opozycja, bo takowej de facto obecnie w Rosji brak. Mogą to zrobić tylko ludzie dysponujący bronią i możliwościami polityczno-administracyjnymi, mówiąc wprost: ktoś należący do obecnej klasy rządzącej.

Przez ponad dwie dekady rządów Putin jedno rozumiał doskonale: fundamentem władzy jest aparat bezpieczeństwa, struktury siłowe. Wiedział zarazem, że nigdy nie uzyska pełnej lojalności wszystkich służb, i gdy dojdzie do sytuacji kryzysowej, może skończyć jak Wiktor Janukowycz – w najlepszym razie. Jak to w systemach autorytarnych, w pierwszej kolejności siłowicy będą ratować siebie, ewentualnie system. Nie Putina. Zresztą już Gorbaczow przekonał się, że zbyt duże uzależnienie od „jastrzębi” może skończyć się źle. Gdy zaczął się wycofywać z pierestrojki i głasnosti, jedynym sojusznikiem był komunistyczny beton. Szybko okazał się ich zakładnikiem. Gdy pucz sierpniowy się nie udał, także Gorbaczow był skończony.

Z jednej więc strony, Putin nie może w pełni zaufać siłowikom, z drugiej - to jego tarcza. Dlatego przez dwie dekady prowadził taką politykę kadrową, by mieć w najbliższym otoczeniu ludzi, o których wie, że nie wbiją mu noża w plecy i nie pozwolą zrobić tego innym. Szczególnie w ostatnich latach na kierowniczych stanowiskach w służbach ma miejsce zmiana pokoleniowa. Ludzi z pokolenia Putina, na ogół weteranów KGB, zastępują młodsi oficerowie, 40-latkowie, maksymalnie 50-latkowie. Oficerowie, którzy całą swoją karierę zawdzięczają Putinowi. Przypomina to nieco końcówkę rządów Stalina, który też wprowadzał na ważne stanowiska (w partii i w bezpiece) nowe pokolenie ukształtowane w pełni za jego rządów.

Przykładem jest Federalna Służba Ochrony. Od 2000 aż do 2016 r. kierował nią Jewgienij Murow, weteran KGB, dawny znajomy Putina z Leningradu. Zastąpił go młodszy oficer, Dmitrij Koczniew, który zdobył zaufanie Putina jako szef jego ochrony. Putin obsesyjnie dba o swoje osobiste bezpieczeństwo. Zapewnia mu je Służba Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), elitarna formacja wchodząca w skład dużo większej służby, Federalnej Służby Ochrony (FSO). Aby móc „dorwać” Putina, trzeba najpierw poradzić sobie z nimi – co łatwym zadaniem by nie było. FSO jest od lat oczkiem w głowie dyktatora, świetnie finansowana i starannie kadrowo dobrana – liczy ok. 20 000 funkcjonariuszy. To dawny IX Zarząd Główny KGB. W skład FSO, na autonomicznych zasadach, wchodzi SBP (szef SBP jest automatycznie zastępcą szefa FSO). Od 2016 roku SBP kieruje Aleksiej Rubieżnoj, były adiutant Putina. Zastąpił na tym stanowisku Dmitrija Koczniewa, który awansował na szefa całej FSO (2016). Obaj oficerowie to wieloletni bliscy współpracownicy Putina, trudno o bardziej zaufanych, niż Koczniew i Rubieżnoj. Trudno sobie wyobrazić, żeby zdradzili prezydenta. Podobnie zresztą jak dowódca Gwardii Narodowej, Wiktor Zołotow (też zresztą były oficer ochrony, a potem szef FSO). Dowodzona przez niego formacja ma tłumić brutalnie wszelkie próby rewolucji. Takiej nie można się spodziewać, ale przecież może teoretycznie dojść w przyszłości choćby do jakiegoś buntu w jakiejś jednostce wojskowej? Wtedy Rosgwardia, dysponująca własnym lotnictwem, artylerią i czołgami, rozprawi się z buntownikami.

Ważnym elementem Rosgwardii są oddziały kadyrowców (zresztą Zołotow i Ramzan Kadyrow się przyjaźnią), które będą w razie potrzeby bronić Putina jak niepodległości. Wszak tyran z Groznego już dawno zadeklarował, że jest wasalem nie Moskwy i Rosji, ale osobiście właśnie obecnego gospodarza Kremla.

Podsumowując, nie widać obecnie możliwości siłowego usunięcia Putina przez czynniki zewnętrzne (np. wojskowych), zbyt dobrze chroniony jest przez swych czekistów i Rosgwardię. Jeśli nie pojawi się zdeterminowany oficer czy oficerowie w tym kręgu, Putin nie musi obawiać się o swe bezpieczeństwo.

Scenariusz Jelcyna

Jak pamiętamy, Borys Jelcyn dobrowolnie zrzekł się władzy przed końcem swej drugiej kadencji prezydenckiej w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla niego, jego rodziny. Oligarchowie z jego otoczenia dostali zaś obietnicę, że jeśli będą lojalni wobec Putina, nic się nie stanie ich interesom. Oczywiście Putin obietnicy w wielu przypadkach nie dotrzymał, ale też nie jeden oligarcha, który zbił fortunę za Jelcyna, wciąż sobie bezpiecznie prosperuje. Warunek? Pełna lojalność wobec Kremla. Jeśli ktoś w rosyjskich elitach zaczyna myśleć o pozbyciu się balastu w postaci Putina, to prędzej właśnie w taki pokojowy sposób. Choćby dlatego, że fizyczna eliminacja dyktatora – z powodów wskazanych wyżej – jest póki co nierealna. Łatwiej też byłoby zwolennikom takiego rozwiązania znaleźć kandydata na następcę Putina. Kto mógłby zastąpić obecnego gospodarza Kremla po jego odejściu na „emeryturę”? Lista nazwiska krąży już od dłuższego czasu. Generalnie można ją podzielić na dwie kategorie. Co jest kryterium? To, jaki generalnie kurs polityczny państwa będzie chciała obrać po odejściu Putina elita rządząca Rosją. Dalsza konfrontacja czy próba odnowienia relacji z Zachodem?

Jeśli chodzi o opcję nr 1, to najbardziej naturalnym następcą byłby któryś z siłowików, ktoś z armii lub służb specjalnych. Jeśli chodzi o opcję nr 2, jakiś cywil, technokrata, polityk. Generalnie wydaje się, że jeśli można mówić o cywilach, urzędnikach, którzy nie mają za sobą kariery wojskowej lub w służbach, to są dwaj. Jeden ma poglądy jastrzębie, drugi mógłby pasować do opcji nr 2. Wiaczesław Wołodin lub Anton Wajno. Wołodin jest przewodniczącym Dumy, wcześniej był wicepremierem i wiceszefem administracji prezydenckiej. Szefem tej administracji teraz jest z kolei Wajno. Obaj są w dobrym wieku na nowego przywódcę Rosji. Wołodin ma 58 lat, Wajno zaś 50. Obaj są sprawnymi menedżerami politycznymi, ale o ile Wołodin ma twarde imperialne poglądy i jest typowym wyznawać ideologii putinowskiej, to o Wajno w ogóle coś trudno rzec, jeśli chodzi o jego światopogląd. Jest po prostu nudnym, ale do bólu skutecznym urzędnikiem. Wada? A co się mówiło o Putinie gdy miał objąć Kreml? Niewątpliwie jednak szanse Wajno osłabia jego pochodzenia. To z pochodzenia Estończyk. Jego dziadek Karl Vaino był w latach 1978-1988 I sekretarzem KC Komunistycznej Partii Estonii.

Zresztą także kwestia pochodzenia osłabia szanse innego polityka często pojawiającego się na giełdzie nazwisk potencjalnego następcy Putina. Siergiej Szojgu, od wielu lat minister obrony, to pół Tuwiniec, pół Rosjanin. Po ojcu jest lamaistą (tybetańska odmiana buddyzmu). Przywódca Rosji, który nie jest prawosławny? To nie jedyny problem. Szojgu ma już 66 lat… To chyba jedyny znaczący polityk w obecnej elicie władzy, który nie zawdzięcza kariery wyłącznie Putinowi. Był popularnym ministrem ds. sytuacji nadzwyczajnych na długo zanim zaczęło być głośno o Putinie. Ale jest też inna przeszkoda, by Szojgu, czy inny generał miał sięgnąć po Kreml. To historia. Wojskowi w Rosji nigdy nie próbowali sięgnąć po władzę, co najwyżej pomagali innym graczom. Jak marszałek Żukow, postać kluczowa w wyeliminowaniu Ławrentija Berii.

Jeśli elita rządząca uznałaby, iż warto próbować odbudować relacje z Zachodem, to być może najlepszym kandydatem byłby ten polityk, który już kiedyś na Kremlu zasiadał, zdobywając duże uznanie i sympatię zachodnich liderów? W trakcie swej dotychczasowej kariery Dmitrij Miedwiediew wykazał się niezwykłą lojalnością wobec faktycznych przełożonych, więc gdyby to on został prezydentem, byłyby to raczej rządy wąskiej grupy decydentów, bez tak ogromnej osobistej władzy i autorytetu, jakim cieszy się Putin. Na plus należy też Miedwiediewowi zaliczyć wiek – 56 lat. I wspomniany brak własnego silnego zaplecza.

Póki co jednak, obecnie większe szanse mają kandydaci antyzachodni, etatystyczni i nacjonalistyczni. Takich najszybciej można znaleźć w służbach specjalnych. A dokładniej, wywodzących się ze służb specjalnych. Od lat najczęściej w tym kontekście pada nazwisko Aleksieja Diumina. Należy do tego samego pokolenia, co Wajno, ale ma inne doświadczenie. Przez lata był funkcjonariuszem osobistej ochrony prezydenta. Ulubieńcem Putina, skoro dostąpił zaszczytu gry w słynnych meczach hokejowych Putina i jego przyjaciół. Od 2014 roku Putin starannie kieruje karierą swego być może najbardziej prawdopodobnego następcy. Z FSO Diumin trafił do wywiadu wojskowego, był zaangażowany w operację krymską. Potem był wiceministrem obrony. Po zebraniu doświadczeń w służbach specjalnych i armii, trafił w końcu do administracji cywilnej – jest gubernatorem Tuły. Z takim wszechstronnym doświadczeniem kandydat idealny? Jeśli komuś miałby Putin zawierzyć, to chyba tylko Diuminowi.

Obecnie trudno dostrzec szansę na to, by reżim obaliła uliczna rewolucja. Nie ma bowiem zorganizowanej i w miarę silnej opozycji. Jeśli ktoś ma obalić Putina, to mogą to być tylko ludzie dysponujący odpowiednimi środkami. Militarnymi, politycznymi, administracyjnymi i – co bardzo ważne – informacyjnymi. Mówiąc krótko: to może być tylko ktoś z obecnej elity rządzącej. No i oczywiście musi mieć motyw. A takim z pewnością będzie przekonanie, że dalsze decyzje Putina zakończą się kompletną klęską Rosji. Nawet, jeśli uda się w końcu po krwawej wojnie podbić Ukrainę, Rosja jest już międzynarodowym pariasem i czeka ją długi i bardzo głęboki kryzys gospodarczy. W końcu dotrze to również do najbliższych współpracowników Putina, być jego samego. Wtedy może się okazać, że jedyną drogą wyjścia z kryzysu jest zniknięcie Putina z Kremla. Pytanie, czy on sam to zrozumie i się na to zgodzi? Jeśli tak, będziemy mieli wariant jelcynowski. Jeśli nie? Fizyczna eliminacja. Każdy bowiem kolejny rok panowania Putina będzie fatalny dla Rosji. Tyle że jeśli Putin będzie się pilnował, to może trwać na stanowisku, póki mu zdrowie pozwoli.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski