Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak chronić jeże w miastach i jak im pomagać, by nie było ich coraz mniej?

MIKO
Jesień to szczególnie trudny okres, zwłaszcza dla zwierząt z późnych miotów. Jeżeli znajdziemy młode, nieduże zwierzę, to powinniśmy poszukać dla niego pomocy
Jesień to szczególnie trudny okres, zwłaszcza dla zwierząt z późnych miotów. Jeżeli znajdziemy młode, nieduże zwierzę, to powinniśmy poszukać dla niego pomocy Pixabay
O tym, co utrudnia jeżom życie w mieście i jak skutecznie pomagać tym zwierzętom w opresji, opowiada lekarz weterynarii Patrycja K. Woszczyło z Katedry Zoologii na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Dzikie zwierzęta w mieście, ich liczebność i interakcje z otoczeniem od lat budzą zainteresowanie wielu ludzi - nie tylko ekologów, ale też epidemiologów, włodarzy miast i ich mieszkańców. Okres jesienno-zimowy jest czasem, w którym szczególnie da się zauważyć obecność zwierząt wokół nas. Drzewa i krzewy tracą liście, skutecznie skrywające latem ptaki i większe ssaki. Skąpość naturalnych źródeł pożywienia skłania zwierzęta do poszukiwania alternatywnych źródeł pokarmu w bliskości siedzib ludzkich. Jedne dokarmiamy chętnie, inne wolimy trzymać od siebie z daleka.

Dobrym przykładem takiego kontrastu w niemal każdym wymiarze - ekologii, biologii, reputacji i sytuacji populacyjnej - są dziki i jeże. Łączy je upodobanie do miast, dzieli cała reszta. Pierwsze bywają konfrontacyjne i niszczycielskie, więc niechętnie dzielimy z nimi przestrzeń, natomiast drugie chronimy, zwykle lubimy je obserwować z bliska i wprost zachęcamy do wizyt w naszych osiedlowych czy przydomowych ogródkach.

Mimo tych antypatii i sympatii, liczba dzików w miastach wciąż rośnie, podczas gdy liczba jeży maleje. Dlaczego?

W artykule publikowanym w czasopiśmie Animals autorzy pochylają się nad sytuacją jeża zachodniego w Szwajcarii. Dzięki danym zebranym jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, mogli oni szczegółowo przeanalizować liczebność jeży w poszczególnych częściach Zurychu. Jak już nietrudno się domyślić, jego liczebność spadła i to aż o około 40 proc.

Czynniki utrudniające tym zwierzętom życie w miastach badacze podzielili na pięć grup: związane z siedliskiem, pożywieniem, drapieżnictwem, chorobami i pasożytami. Przyjrzyjmy się temu bardziej szczegółowo.

Nieprzyjazne miejskie tereny zielone

Zagęszczanie zabudowań, budowa ogrodzeń i dróg uniemożliwiają zwierzętom przemieszczanie się, a także traktowanie terenów zielonych jako schronienia. Nie sprzyja im również nasza przesadna dbałość o schludność tych terenów - częste koszenie, przycinanie krzewów czy usuwanie martwych liści i gałęzi z ziemi (niestety czasem wraz z zamieszkującymi je jeżami…). Nie jest też dla nich dobra spora popularność zimozielonych, obcych nam gatunków roślin (na przykład tui), które zwykle stanowią słabe schronienie.

Jakość i dostępność pożywienia

Usuwanie martwej materii i powszechne stosowanie preparatów biobójczych prowadzą do znaczących spadków liczebności bezkręgowców i mięczaków, którymi żywią się jeże. Niedobre jest również dokarmianie jeży, które zwiększa ich aktywność zimą. Komercyjne karmy dla kotów, czy nawet te dedykowane jeżom, zwykle składają się głównie ze zbóż i innych ziaren, które nijak mają się do naturalnej, a więc też zdrowej diety naszych kolczastych przyjaciół.

Uwaga na trutki

Preparaty biobójcze (na przykład ślimakobójcze), rodentycydy, fungicydy i inne wpływają na organizm jeży bezpośrednio i pośrednio, poprzez zjedzenie czegoś, co wcześniej samo miało kontakt lub spożyło taki środek. Popularne niebieskie chrupki używane do zwalczania ślimaków są atrakcyjnym kąskiem również dla psów, kotów czy jeży, co nierzadko kończy się dla nich bardzo tragicznie.

Drapieżnictwo

Główne zagrożenie stanowią psy, które niestety mają wysoką skuteczność w zabijaniu młodych i rannych jeży.

Choroby i pasożyty

Wyższe zagęszczenie populacji jeży w miastach i korzystanie ze wspólnych stołówek sprzyja rozprzestrzenianiu się chorób bakteryjnych i pasożytniczych. Do pasożytów, które wiadomo, że mają szczególnie duży wpływ na redukcję populacji tych zwierząt, należą kleszcze i nicienie płucne. Presja ze strony pasożytów, jak i stres związany z przebywaniem w mieście, mogą dodatkowo sprzyjać rozwijaniu się ciężkich postaci chorób u jeży.

Jak pomóc jeżom w opresji?

Jeż jest zwierzęciem objętym częściową ochroną gatunkową, a więc poniekąd ich właścicielem jest Skarb Państwa i to on właśnie za nie odpowiada. Dla nas więc instytucją „pierwszego kontaktu” powinna być gmina (wójt, burmistrz lub prezydent), która w zakresie zadań własnych ma sprawy związane z ochroną przyrody. Przedstawiciele gminy są odpowiedzialni za interwencję oraz transport zwierzęcia do ośrodka rehabilitacyjnego. Do czasu przyjazdu służb (zwykle jest to straż miejska) trzymamy się zasady 3xC: ciepło, cicho, ciemno. Zwierzę możemy przenieść w ciche miejsce i jeśli to możliwe - zakładając grube rękawice - umieścić na przykład w kartonie wyłożonym papierowymi ręcznikami. Karton można postawić w ciepłym miejscu lub umieścić w nim butelkę z ciepłą wodą. Możemy podać wodę zwierzęciu, ale nie powinniśmy podawać mu nic do jedzenia - zwierzę niedożywione, wyziębione lub w szoku może bardzo źle zareagować na spożyty pokarm. Taki posiłek z pewnością w ogóle mu nie pomoże, może natomiast doprowadzić nawet do jego śmierci.

Jesień jest szczególnie trudnym okresem, zwłaszcza dla zwierząt pochodzących z późnych miotów. Dlatego też, jeżeli znajdziemy młode, nieduże zwierzę, to powinniśmy poszukać dla niego pomocy. Listę ośrodków rehabilitacyjnych w Polsce znajdziemy pod adresem internetowym: https://www.gdos.gov.pl/wykaz-osrodkow-rehabilitacji-zwierzat-w-polsce - SPRAWDŹ TUTAJ

Informacje i kontakt dla mieszkańców Poznania i okolic są zamieszczone na stronie Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży „Nasze Jeże” https://www.facebook.com/naszejeze.org/ - SPRAWDŹ TUTAJ

Dokarmiać czy nie?

Dokarmianie wizytujących nasze ogrody i podwórka jeży wcale nie jest zalecane. Zamiast tego możemy, a nawet powinniśmy im udostępniać wodę (codziennie wymienianą, w regularnie mytym pojemniku i najlepiej często zmieniając miejsce jego ustawienia, by zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób), do której dostęp szczególnie w mieście nie jest dla jeży prosty.

Możemy też zadbać o to, by nasze parki, ogrody i podwórka stały się bardziej przyjaznymi miejscami dla jeży - wystarczy mała sterta gałązek i liści, albo specjalny domek dla jeży i pozostawienie przejść w ogrodzeniu, by ten pożyteczny i sympatyczny ssak mógł znaleźć u nas schronienie. Odwdzięczy się on nam swoimi regularnymi odwiedzinami i ekologiczną eliminacją nadmiaru ślimaków i owadów z naszego otoczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski