Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak lokalni politycy dzielą gminy na okręgi, czyli polityczna gra o mandaty

Paulina Jęczmionka, I. Kuczyńska, M. Kurpa, D. Bonzel, R. Binczak, S. Pewiński, Z. Musielak, P. Śliwa
Krzysztof Dereziński, burmistrz Trzemeszna, nie przedstawił jeszcze radzie projektu podziału gminy. Piotr Kusiakiewicz, radny PO z Pleszewa, uważa, że burmistrz wyznaczył okręgi tak, by wpłynąć na wybory. Magdalena Zgiel-Porzucek, radna PiS w Pile: - Nowe przepisy mogą faworyzować jedną partię.
Krzysztof Dereziński, burmistrz Trzemeszna, nie przedstawił jeszcze radzie projektu podziału gminy. Piotr Kusiakiewicz, radny PO z Pleszewa, uważa, że burmistrz wyznaczył okręgi tak, by wpłynąć na wybory. Magdalena Zgiel-Porzucek, radna PiS w Pile: - Nowe przepisy mogą faworyzować jedną partię.
Za dwa lata radnych będziemy wybierać w okręgach jednomandatowych. Wraz z początkiem listopada minął termin podziału gmin. I okazuje się, że do nowej sytuacji co niektórzy nie dorośli. Lokalni politycy nie tylko nie potrafili dokonać równego podziału, ale często próbowali też zapewnić sobie w ten sposób wyborcze zwycięstwo.

Nie będzie już list z kilkunastoma nazwiskami kandydatów, z których część miała wypełniać luki i zbierać dodatkowe głosy dla lidera. Teraz, poza miastami na prawach powiatu, w wyborach do rad komitety będą mogły zgłosić w okręgu tylko jednego reprezentanta. I tylko jedna osoba zdobędzie mandat. A co za tym idzie: miasta i gminy będą podzielone na więcej okręgów. 1 listopada minął termin ich wyznaczenia. W wielu miejscowościach obrady radnych skończyły się polityczną burzą.

- Kontrowersje wzbudził podział obszarów wiejskich - mówi Piotr Kusiakiewicz, radny PO w Pleszewie, gdzie pod koniec października uchwalono podział na 21 okręgów. - Zbudowanie małego okręgu z dwóch sołectw - Brzezia i Zawidowic nie ma żadnego uzasadnienia. Już dzisiaj możemy gratulować panu radnemu Jędrasiakowi z Brzezia wyboru na radnego VII kadencji - dodaje Kusiakiewicz.

Bo jego zdaniem burmistrz zaproponował taki podział, by móc wpłynąć na wynik wyborczy. W okręgach występują bowiem duże różnice w liczbie wyborców. W niektórych trzeba będzie zdobyć niemal dwa razy więcej głosów niż w innych, żeby otrzymać mandat. Dla przykładu: w najmniejszych pleszewskich okręgach, żeby mieć pewność mandatu, wystarczy - przy niemal nierealnej, stuprocentowej frekwencji - uzyskać 356 głosów, zaś w największych aż 1065. Arkadiusz Ptak, wiceburmistrz Pleszewa, tłumaczy jednak, że podział jest zgodny z wytycznymi komisarza wyborczego.

Okazuje się bowiem, że wiele projektów z wielkopolskich gmin w pierwotnej wersji akceptacji komisarza nie uzyskało. Bo albo dzielono sołectwa, albo nie zachowano normy przedstawicielskiej (liczba mieszkańców przypadających na jeden mandat), albo uchwały miały uchybienia prawne. Tak było np. w gminie Wronki. Jednak nawet poprawiona i przyjęta na ostatniej sesji wersja wzbudziła kontrowersje.

- Propozycje dostaliśmy pięć minut przed głosowaniem. To niepoważne - uważa radny Romuald Prajs. - Odnoszę wrażenie, że podział na okręgi nie ma służyć mieszkańcom, ale radnym, którzy będą startować.

Również w powiecie krotoszyńskim nie obyło się bez problemów. Komisarz odrzucił projekty podziału Krotoszyna, Rozdrażewa i Kobylina. W tym ostatnim przypadku miał zastrzeżenia do tego, że w jednym okręgu znalazły się wsie, które ze sobą nie graniczą. Nowa propozycja nie zyskała z kolei aprobaty radnych, którzy chcieli, by każde sołectwo miało swojego reprezentanta w radzie. Ostatecznie poprawiony projekt czeka na akceptację komisarza.

W innych miejscach Wielkopolski, choć podział uchwalono, nadal mnożą się wątpliwości. Tak jest np. w Pile, gdzie radni uchwałę przyjęli już w sierpniu. - Zagłosowałam za, bo ustawodawca nie dał nam wyboru - tłumaczy Magdalena Zgiep-Porzucek, radna PiS. - Ale nowe przepisy są niesprawiedliwe.

Za pozostaniem przy starych przepisach był też Tadeusz Bartkowiak, wiceprzewodniczący Rady Gminy Dopiewo. - Nasze sołectwo zostało skrzywdzone, bo wcześniej przypadały na nie trzy mandaty. Teraz będzie miało tylko dwóch radnych - mówi Bartkowiak.

Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu również przyznaje, że gminy miały kłopoty z wyznaczeniem okręgów. W tej sprawie wpłynęły do niej trzy skargi. W Kiszkowie mieszkańcy protestowali przeciwko objęciu ich innym okręgiem niż dotychczas. Z kolei mieszkańcy jednej z ulic w gminie Mosina nie zgadzali się na wyznaczenie w ramach jednej ulicy dwóch okręgów. Protesty zostały jednak odrzucone.

Jest też i taki samorząd, który na razie okręgów nie wyznaczył. To gmina Trzemeszno w powiecie gnieźnieńskim. Teraz komisarz wyborczy wyznaczy jej dodatkowy termin. Jeśli nie zostanie dotrzymany, komisarz podzieli gminę z urzędu. Ale szef tamtejszej rady miasta zapowiada, że sprawą zajmie się na sesji pod koniec listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski