Jak ominąć korki w północnym Poznaniu? Są inne drogi

Poznań od lat należy do najbardziej zakorkowanych miast w kraju, a ul. Naramowicka zyskała niechlubny tytuł najwolniejszej w całej Polsce.

Budowa nowych osiedli mieszkaniowych, bez jednoczesnego wprowadzenia rozwiązań komunikacyjnych. Liczne remonty, które często prowadzone są w tych samych terminach powodują, że przejazd samochodem lub autobusem zamienia się w koszmar.

Przez najbliższe dni będziemy przedstawiali listę dróg na których z różnych powodów tworzą się zatory oraz sposoby na ich ominięcie.

Dziś prezentujemy jak przedstawia się sytuacja na północy Poznania.

Do spalarni

Co najmniej do połowy przyszłego roku będą się toczyć prace przy budowie dróg dojazdowych do powstającej na Karolinie spalarni śmieci. W związku z tym między innymi przebudowywane jest skrzyżowanie ul. Bałtyckiej i Gdyńskiej. – Przed rozpoczęciem inwestycji dojazd do centrum Poznania zajmował mi trochę ponad pół godziny– mówi Krystian Michałek z Koziegłów. – Teraz w takim czasie przejadę około 500 metrów w godzinach szczytu – dodaje.

Przyznaje, że w sumie nie ma reguły dotyczącej powstawania zatorów. Jednak radzi omijać rejon skrzyżowania. Mieszkańcy Koziegłów wolą teraz nadrobić kilka kilometrów, ale za to samochodami szybciej dojechać w rejon centrum Poznania. Sami wytyczyli sobie objazd ul. Poznańską do Kicina, Tam trzeba skręcić w Swarzędzką i dojechać do Janikowa . Następnie już ul. Gnieźnieńską kieruje się do Poznania. Można kontynuować podróż tą ulicą lub odbić w stronę Antoninka.

– Trzeba jednak pamiętać, że sama Gnieźnińska w Poznaniu jest już ulica bardzo uczęszczaną – zaznacza Łukasz Dondajewski, miejski inżynier ruchu. Natomiast dojeżdżający z dalszych miejscowości jak Murowana Goślina wybierają także przejazd przez Biedrusko i Umultowo.

Najwolniejsza ulica

Przez ul. Umultowską przed korkami próbują uciec także mieszkańcy Naramowic. W ciągu ostatnich 20 lat powstało tam wiele osiedli mieszkaniowych. Jednak nie stworzono nowych możliwości dojazdu w stronę centrum Poznania.

Najgorzej w rejonie skrzyżowania Naramowickiej z Lechicką. Już od kilku lat w rankingach najwolniejszych ulic wygrywa właśnie Naramowicka. Średnia prędkość samochodów w godzinach szczytu wynosi tam do 3,2 km/h, czyli o połowę mniej niż wynosi szybkość człowieka podczas marszu.

Kierowcy jadący w stronę centrum mają możliwość przejechanie ulicą Sarmacką do Umultowskiej lub Łużycką do Stoińskiego i dalej Umultowską albo jeszcze dalej Wiechowicza do Mieszka I.

– W tym przypadku najgorsza sytuacja jest na ul. Umultowskiej – wyjaśnia Łukasz Dondajewski.

Polepszyła się natomiast przepustowość na ul. Obornickiej. Jednak wciąż rano i po południu tworzą się tam gigantyczne korki pomiędzy wiaduktem Narutowicza, a Lechicką. – Mieszkającym za Poznaniem najbardziej polecam skorzystanie z Zachodniej Obwodnicy Poznania – tłumaczy Miejski Inżynier Ruchu.

Dodaje, że jest ona najlepszym rozwiązaniem, chyba, że chce się dojechać aż do ostatniego węzła na A2, czyli do Krzesin. – Trzeba pamiętać, że miejski odcinek autostrady jest już przeciążony ilością jeżdżących po nim samochodów – wyjaśnia Łukasz Dondajewski. Dlatego jak zapowiada Zofia Kwiatkowska, rzecznik Autostrady Wielkopolskiej zostanie ona poszerzona o trzeci pas. Jednak prace mają się rozpocząć w 2017 roku (potrwają około 18 miesięcy).

Natomiast Tomasz Wódkiewicz, taksówkarz dodaje, że sam najczęściej ucieka ul. Szarych Szeregów do Strzeszyńskiej lub Zakopiańskiej. Innym rozwiązaniem jest zjazd jeszcze w Suchym Lesie i ul. Meteorytową lub w Poznaniu w Mateckiego do Stróżyńskiego, Szymanowskiego i dojazd do ul. Mieszka I. W miejskich planach jest poszerzenie ul. Obornckiej do dwóch pasów jezdni.