Jakub Jędrzejewski: Na Golęcinie powinna powstać baza sportowo-rekreacyjna

Jaki Golęcin marzy się Panu?
Jakub Jędrzejewski: To trudne pytanie. Komisja kultury fizycznej i turystyki ani też ja, jako radny, nie wiemy, w jakim kierunku zmierzają prace zespołu, który powstał przy prezydencie. Zajmuje się on wypracowaniem koncepcji zagospodarowania tego terenu. Nie jesteśmy jednak informowani na ten temat. Uważam, że na Golęcinie powinna królować lekkoatletyka. Należy jednak tak o niej pomyśleć, by można było ją pogodzić z innymi dyscyplinami, które są wiązane z tamtym terenem, czyli na przykład futbolem amerykańskim czy żużlem. Niestety, nie ma funduszy, które pozwoliłyby zapewnić funkcjonowanie tych sportów właśnie w tym miejscu. Finansowo broni się jedynie tenis. Korty wynajmuje prywatna firma. Sądzę, że przynoszą one przyzwoite zyski. Czy ich dzierżawca byłby zainteresowany rozwojem pozostałych dyscyplin? Nie jestem przekonany.

AZS nie przekonał prezydenta do swojego pomysłu. Na razie Golęcinem zarządza POSiR.
Jakub Jędrzejewski: Ten temat zostanie poruszony na naszej komisji. Przedstawiciele AZS-u mają przedstawić radnym swoją koncepcję. Najważniejsze, by teraz POSiR nie podpisywały żadnych dziwnych, krótkoterminowych umów, wydzierżawiając kawałki terenu. Golęcinowi potrzebne jest całościowe zarządzanie przez jeden podmiot.

Jakie widzi Pan bariery przy zagospodarowaniu Golęcina?
Jakub Jędrzejewski: Główny problem stanowi komunikacja. Niezbędna jest budowa dodatkowego pasa na ulicy Niestachowskiej i prawoskrętu, by można było tutaj dojechać. Należy też skomunikować ten teren od strony Wojska Polskiego. Konieczny jest też przyzwoity, duży parking, bo dojazd na Golęcin i pozostawienie auta to nie lada wyzwanie.

Czy jednak inwestycje, które trzeba będzie przeprowadzić, nie zagrożą zieleni?
Jakub Jędrzejewski: Uważam, że należy je tak zaplanować i zrealizować, by jak najmniej naruszyć tereny zielone. Trzeba również pamiętać, że są tutaj obszary bardzo zaniedbane. Proszę sobie wyobrazić, że na przykład fragment terenu wynajmowano i służył on do ćwiczeń koparkom. Kopali dziury i je zasypywali. Całkiem fajna i niespotykana dyscyplina sportowa. O pływalni z karpiami nie wspomnę.

Które działania powinny zostać podjęte w pierwszej kolejności?
Jakub Jędrzejewski: Teren trzeba zabezpieczyć, by nie został do końca rozkradziony.

Dyrektor POSiR twierdzi, że zniknęło około 70 proc. ogrodzenia, kto prowadził wycinkę drzew.
Jakub Jędrzejewski: Co i kiedy zostało rozkradzione, nie sposób obecnie ustalić. Nie wiem, czy kradzieże były wcześniej zgłaszane. Teraz trzeba myśleć o tym, co zostało. Zabezpieczyć to, przeprowadzić inwentaryzację, której wcześniejszy właściciel nie zrobił. Sporządzić ekspertyzy techniczne budynków. Wtedy będziemy wiedzieć, co posiadamy, w jakim stanie są obiekty.

Czy miasto stać na zagospodarowanie Golęcina?
Jakub Jędrzejewski: To zależy od tego, co będziemy chcieli tam zbudować. Na stadion lekkoatletyczny nas nie stać. Jeśli oczekujemy obiektów na miarę światową czy europejską, na których będą odbywać się jedne zawody rocznie, to jestem temu przeciwny. Uważam, że na Golęcinie powinna powstać baza sportowo--rekreacyjna, z której mogliby korzystać poznaniacy oraz mieszkańcy aglomeracji, a nie miejsce dla hipotetycznych wyczynów sportowych. Trudno jest zdobyć organizację imprez, które byłyby wydarzeniem sportowym. Mamy przykład Term Maltańskich, które dysponują basenami olimpijskimi. Toczą niełatwą walkę o pozyskanie wydarzeń sportowych. Nie chciałbym, aby powtórzyła się sytuacja ze Stadionem Miejskim przy Bułgarskiej, z którego przeciętny poznaniak nie ma żadnego zysku.