Duński urbanista przyjechał na zaproszenie prezydenta miasta. Wczoraj wziął udział w spotkaniu "Poznań miasto dla ludzi". Dla zaproszonych gości - głownie członków Rady Strategii Rozwoju Miasta, radnych i architektów wygłosił wykład, który odwoływał się do jego licznych doświadczeń zdobytych w miastach na całym świecie.
Prof. Gehl, który od kilkudziesięciu lat mówi o konieczności "humanizacji" miast, przekonywał, że w mieście najważniejsi są piesi, a nie samochody. - Chodzenie to nie tylko tuptanie się z miejsca na miejsce, ale także okazja do spotkania, możliwość obserwacji jak funkcjonuje miasto i obserwacji innych - przekonywał prof. Gehl.
Duńczyk mówił także, że gdziekolwiek jest, przekonuje aby tworzyć statystyki ruchu pieszych. - Brak statystyk, to mniejsza waga poświęcona temu zagadnieniu - mówi urbanista.
Na poparcie swoich tez podawał bardzo udane przykłady zamknięcia niegdyś ważnych ciągów komunikacyjnych w Kopenhadze, Seulu, San Francisco, Melbourne, zamknięcie Broadwayu w Nowym Jorku. Wszędzie tam ruch samochodowy poradził sobie znajdując inne miejsce. - Frank Sinatra śpiewał, że skoro uda się coś w Nowym Jorku, to uda się wszędzie. A więc Poznań, Poznań... - zanucił piosenkę "New York, New York".
W Poznaniu szczególnie wrażenie może robić przypadek Seulu. Tam, za namową Gehla, w centrum miasta zrównano z ziemią drogę szybkiego ruchu i odkopano dawne koryto rzeki... skąd my to znamy? - Myślę, że u Was to również kwestia czasu. Choćby ze względów ekonomicznych. Działki nad wodą są wiele więcej warte. To się po prostu opłaca - przekonywał Gehl.
Odnosił się także do kwestii przejść podziemnych i proponowanych nowych rozwiązań w okolicy dworca PKP (poznańskie stowarzyszenia protestują przeciwko wprowadzaniu pieszych pod ziemię). - Rzeczywiście od tego się odchodzi. Kopenhaga zasypała swoje przejścia podziemne. Podobny projekt zaczynamy realizować w Moskwie - dodał. Architekt przyznał jednak, że poznańskiego przypadku nie zna i nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć.
Wizyta Gehla, nie ma co ukrywać, była wizytą zapoznawczą.
- Zależało nam, aby poprzez obecność profesora przekonać niektóre osoby, do działań miasta na rzecz przestrzeni - mówi Tomasz Kayser, zastępca prezydenta miasta. A Andrzej Nowak, główny architekt miasta dodaje: - To, czy rzeczywiście naszemu miastu coś "podpowie", będzie zależało od miejskich jednostek, które zdecydują się na to, czy część swojego budżetu zdecydują przeznaczyć na współpracę z firmą doradczą Duńczyka.
W poniedziałek w "Głosie" więcej o spostrzeżeniach Jana Gehla na temat Poznania.
Jan Gehl i jego pomysły
Jan Gehl, autor słynnej książki "Życie między budynkami" od lat głosi ideę "humanizacji" miast.
Łączy architekturę i urbanistykę z socjologią i psychologią (jak przyznaje, za namową żony - psychologa). Realizuje projekty dla miast na całym świecie: Od Sydney, przez Seul, Moskwę, Nowy Jork, po Londyn. Poponuje zamykanie ulic dla samochodów, a udostępnianie je pieszym. Za jego namową w San Francisco w miejscu trasy szybkiego ruchu powstały bulwary, podobne realizacje miały miejsce w Danii, czy Koreii. Jest za stopniowym ograniczeniem miejsc parkingowych w centrum i przyzwyczajania do rowerów oraz ruchu pieszego.
Gehl samochodem nie pogardzi...
Jan Gehl po centrum spacerował pieszo, ale na Ostrów Tumski pojechał samochodem... Jak zauważył Filip Springer (ostatnio wydał książkę o architekturze PRL-u), będący wczoraj na spotkaniu z Gehlem, nie pasuje to do głoszonych przez duńczyka idei. W internecie zawrzało. Co na to odpowiedzialny za wizytę Andrzej Nowak z UMP: - Gehl był w Poznaniu zaledwie parę godzin. Na pokazanie śródmieścia mieliśmy 2 godz. To za krótko, aby udać się jeszcze pieszo na Ostrów Tumski, dlatego wybraliśmy samochód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?