Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Urbaniak: Pływanie na wodach otwartych wreszcie jest u nas traktowane poważnie!

Radosław Patroniak
Jan Urbaniak reprezentuje barwy Warty Poznań
Jan Urbaniak reprezentuje barwy Warty Poznań Fot. Archiwum Jana Urbaniaka
Z Janem Urbaniakiem, jednym z najlepszych polskich pływaków długodystansowych i dwukrotnym zwycięzcą maratonu „Wpław przez Kiekrz”.

W najbliższą sobotę obędzie się 48. edycja najstarszego maratonu pływackiego w Polsce, czyli „Wpław przez Kiekrz” im. Stanisława Garczarczyka. Dwa ostatnie wyścigi zakończyły się Pana triumfem. Trzecie zwycięstwo z rzędu to byłby już nie lada wyczyn, tym bardziej, że nikomu się to jeszcze nie udało?
„Wpław przez Kiekrz” to bardzo prestiżowa impreza, zwłaszcza wśród wielkopolskich pływaków. Pamiętam jak zaczynałem przygodę z pływaniem to 7,5 km działało na moją wyobraźnię. Teraz jest już trochę inaczej, bo takie dystanse to dla mnie już chleb powszedni, ale legenda pierwszego polskiego maratonu wciąż jest żywa wśród pływaków. Czuję się faworytem, bo w tym roku z krajowych rywali przegrałem jedynie z Mateuszem Sawrymowiczem na PŚ na Balatonie, ale to nie znaczy, że chcę rozdawać medale przed startem. Szanuję rywali i szykuję się z nimi na morderczą walkę.

Pana udział w zawodach PŚ, powstanie cyklu Grand Prix Polski i stworzenie kadry pływania długodystansowego to dowody na to, że PZP zaczął poważniej traktować specjalistów od rywalizacji na wodach otwartych?
Niewątpliwie tak i cieszę się, że coś się zaczęło dziać, bo przez lata pływacy długodystansowi nie mieli zbyt dobrych notowań. Wyścigi GP Polski organizowane są na światowym poziomie. Szkoda, że frekwencja wśród kibiców nie jest taka jak w innych krajach, ale na to już organizatorzy nie mają wpływu. Podejście do zawodników też zmieniło się diametralnie, bo pamiętam, że jak trzy lata temu startowałem jako 17-latek w wyścigu Hel - Gdynia, to niektórzy trenerzy pukali się w głowę. Teraz w kadrze mamy już dwóch juniorów 16-letnich. Z drugiej strony nadrabiamy tylko stracony czas, bo w wielu krajach pływaniu długodystansowe jest traktowane równie poważnie, co basenowe.

Miniony rok spędził Pan na uniwersytecie Saint Leo w Tampie. Jak pan ocenia uczelnię i metody treningowe?
Studiuję marketing i moja edukacja bardzo różni się od tego, z czym miałem do czynienia w LO. Duży nacisk kładzie się tam na indywidualne nauczenie, ale to akurat mi nie przeszkadzało. Trenowałem w 20-osobowej grupie zawodników, złożonej z czterech Polaków i przedstawicieli innych krajów. Razem ze mną studiuje Daniel Biś z Kalisza, specjalizujący się w długich dystansach, ale tych basenowych. Nasza grupa pływacka jak na warunki amerykańskie nie jest wielka, a mimo to zajęliśmy wysokie, czwarte miejsce w klasyfikacji pływackiej uniwersytetów w swojej konferencji. Nie mamy przywilejów naukowych, bo nie przypominam sobie, żeby którykolwiek z dwunastu nauczycieli akademickich wziął pod uwagę to, że jestem pływakiem. Natomiast uczelnia funduje nam stypendium, czyli pokrywa koszty nauki, jedzenia i noclegu, co rocznie daje kwotę 33 tys. USD.

Co Pana najbardziej zaskoczyło i zdziwiło za oceanem?
Duży szok przeżyłem związany z jedzeniem, które określam jako plastikowe. Mam na myśli zarówno sposób podania, jak i jego smak. Właśnie domowej kuchni brakuje mi na Florydzie najbardziej. Poza tym zaskoczył mnie sposób bycia ludzi i sposób trenowania. Ta duża zmiana w treningach wyszła mi na dobre, o czym świadczą moje wyniki w krajowych maratonach.

W rozmowie z Kacprem Majchrzakiem dowiedziałem się, że Poznań mimo posiadania Term Maltańskich nie jest mocnym ośrodkiem szkoleniowym. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
Nasza SMS na 12 szkół w Polsce zajął ostatnio w pływaniu mało chlubne, dziesiąte miejsce. Niedawno byliśmy na czwartej pozycji, więc taki spadek jest mocno niepokojący. To prawda, że brakuje nam tego, co mają w innych miastach, czyli bliskości szkoły w stosunku do basenu i internatu. U nas z licealnej grupy na ostatnich MP było 8 osób, a z Unii Oświęcim chyba 120. A jaki jest potencjał ludzki Poznania, a jaki Oświęcimia...

Jakie ma Pan cele w tym sezonie?
Pod koniec lipca w Olsztynie chcę obronić tytuł mistrza kraju, a w sierpniu chcę wygrać klasyfikację GP Polski.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski