Miasta i gminy, które mają największe wpływy z podatków oddają pieniądze najbiedniejszym samorządom w kraju. I to bez względu na to, czy się im to podoba czy nie!
Podatek zwany "janosikowym" miał uzasadnienie na początku przemian ustrojowych w naszym kraju. W latach 90. wiele biednych gmin wiejskich nie miało szans na rozwój bez wsparcia państwa. Potrzebne były dotacje na budowę dróg, kanalizacji czy wodociągów.
Jednak dziś każdy samorząd ma wiele możliwości, żeby zdobyć pieniądze na swoje inwestycje. Ten podstawowy to oczywiście fundusze Unii Europejskiej. Wielkie pieniądze z Brukseli dzielone są według jasnych kryteriów. Każdy ma szanse przygotować projekt, złożyć wniosek i otrzymać dotację.
Podzielam zdanie wielu prezydentów i burmistrzów, że taki podatek to dziś przeżytek. "Janosikowy" prezent wpływa demoralizująco na najbardziej aktywnych i zniechęca do wszelkich form społecznej aktywności tych biedniejszych, bo przecież pieniądze i tak im się należą. Samorządy protestują przeciwko "janosikowemu" od kilku lat, ale przepisów nikt nie potrafi zmienić.
Nie oczekiwałem tego od rządu PiS, który pomagał biednej ścianie wschodniej na wszelkie sposoby, bo tam ma elektorat. Ale dla koalicji PO-PSL pomoc samorządom to było główne hasło wyborcze. Po raz kolejny okazuje się, że to tylko hasło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?