18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Czapiński: Strzał Przybyła był manifestacją

Anita Czupryn
Mikołaj Przybył.
Mikołaj Przybył.
Psycholog Janusz Czapiński mówi o przypuszczalny powodach samobójczej próby pułkownika Mikołaja Przybyła.

Czytaj także:
Mikołaj Przybył to twardy śledczy. Czym się zajmował?
Płk Przybył opuścił szpital w Poznaniu. Trafił na obserwację psychiatryczną do Bydgoszczy
Prokurator Mikołaj Przybył postrzelił się po konferencji prasowej [FILM ZDJĘCIA]

Głośna próba samobójcza płk. Mikołaja Przybyła może spowodować efekt Wertera, czyli wzrost samobójstw w Polsce?

Janusz Czapiński: - Sprawę znam wyłącznie z relacji mediów, ale moim zdaniem nie była to próba samobójcza.

Jak to? Sam płk Przybył oświadczył, że chciał popełnić samobójstwo.

Janusz Czapiński: - A cóż miał powiedzieć? Tak to właśnie miało wyglądać. Ale wszystko wskazuje na to, że tak nie było. Proszę zwrócić uwagę, że strzelał do siebie żołnierz, pułkownik, który ma za sobą ogromne doświadczenie, jeśli chodzi o strzelanie, w dodatku celne. Mówiąc brutalnie, to była manifestacja z podtekstem szantażu człowieka reprezentującego instytucję, która czuje się zagrożona. Gdybyśmy pogrzebali w tym głębiej, moglibyśmy się doszukać innych źródeł stresu związanych głównie z zawodem, jaki wykonywał. Już nie tylko zagrożenie ze strony prokuratora generalnego, który ma plan zlikwidowania oddzielnej prokuratury wojskowej i włączenia jej do prokuratury cywilnej, ale także fakt, że płk Przybył zajmował się od dłuższego czasu zorganizowaną przestępczością ekonomiczną w wojsku. To wystarczy, aby człowieka doprowadzić do rozstroju nerwowego.

Myśli Pan, że prokurator Przybył był doprowadzony do ostateczności?

Janusz Czapiński: - Właśnie nie. To nie jest mimoza, ale mocny facet, który miał plan, być może nawet uzgodniony z kolegami. To była manifestacja.

Może to miał być pokaz jego poczucia bezradności, beznadziejnej walki o sprawiedliwość?

Janusz Czapiński: - To był pokaz walki o interesy prokuratury wojskowej, ale także o jego osobiste, ponieważ niewątpliwie podpadł inwigilacją dziennikarzy. Większość odbiorców jego przekazu nie uwierzyła w to, że jest absolutnie czysty i niewinny. Moim zdaniem decyzję podjął świadomie, dużo wcześniej. To nie był jakiś silny, emocjonalny odruch. To nie wyklucza, że ten człowiek żył w kotle wzmagającej się spirali zagrożenia, bardzo silnych emocji. Tylko że to, co zrobił w poniedziałek, nie było ich efektem. To był efekt pewnego planu, który być może nawet doprowadzi do korzystnych z jego punktu widzenia rozwiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski