18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarocin Festiwal: Legenda bez wizji? [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Marcin Kostaszuk
Zdjęcia pochodzą z roku 2000, kiedy to po sześcioletniej przerwie spowodowanej zadymami w 1994 roku próbowano festiwal w Jarocinie reaktywować. Nie udało się. Rok później w ostatniej chwili festiwal został odwołany. Udana reaktywacja nastąpiła dopiero w 2005 roku.
Zdjęcia pochodzą z roku 2000, kiedy to po sześcioletniej przerwie spowodowanej zadymami w 1994 roku próbowano festiwal w Jarocinie reaktywować. Nie udało się. Rok później w ostatniej chwili festiwal został odwołany. Udana reaktywacja nastąpiła dopiero w 2005 roku.
Dlaczego nasz festiwal w Jarocinie stał się skansenem polskiego rocka?

Największa muzyczna impreza w Wielkopolsce rusza w czwartek w Jarocinie. Frekwencyjnie będzie sukces: kilkanaście tysięcy widzów, którzy już kupili bilety, zignoruje jednak czwartkowy konkurs młodych zespołów i pojawi się dopiero na piątkową inaugurację głównej sceny, na której w roli gwiazd wystąpią... te same gwiazdy co zwykle.

Będzie więc Kazik z Kultem celebrujący 30-lecie zespołu i Kasia Nosowska, tym razem bez Hey'a, z którym zdobywała tu pierwsze szlify na początku lat 90. Będą punkowcy z TZN Xenna, którzy w 1982 roku nie chcieli zagrać w Jarocinie podczas stanu wojennego, ale teraz chętnie przypomną swe niegdysiejsze buntownicze hymny, podobnie jak równie wiekowi Siczka i jego KSU z Ustrzyk Dolnych. Niewiele młodsi Voo Voo poprzedzą weterana zagranicznego: Jello Biafrę, który lata 80. spędził z zespołem Dead Kennedys w roli żywej tuby politycznego ruchu oporu przeciw rządom republikanów.

Poza Biafrą wszystkich głównych aktorów Jarocin oglądał już kilkakrotnie, dlatego coraz głośniejsze są pytania o przyszłość inspirującej niegdyś imprezy. Dziś śmiertelnie przewidywalnej - bo uzależnionej tylko od dobrej formy herosów z dawnych lat.

- Tym, co wyróżnia Jarocin na tle innych festiwali jest przewaga polskich wykonawców. Aby pokazać ich różnorodność festiwal potrzebuje inwestycji w większy teren, na którym stanęłaby nie jedna, a dwie, trzy sceny - uważa Łukasz Minta, którego firma od 2008 roku odpowiada za program imprezy. Nie chce jedna sam inwestować w rozwój imprezy, bo umowę na jej organizację podpisuje z władzami tylko na rok. A widzowie przecież przyjeżdżają...

Symbolicznym dowodem na stetryczałość festiwalu jest występ dziecięcej Arki Noego. Nawet w jej wykonaniu usłyszymy buntownicze piosenki z lat 80. choć dzisiejsze czasy prowokują do zupełnie innego buntu.

Więcej o kontrowersjach wokół jarocińskiego festiwalu w czwartkowym, papierowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski