Ona i On. Patrycja i Paweł. Ona leży nad stawem w parku wystawiając twarz do słońca. On podchodzi. Schyla się i całuje ją.
- Nie szukaj w tym drugiego dna, bo go nie znajdziesz. To jeszcze nie miłość, ale już Jarocin - tłumaczy Paweł. - Po prostu zwyczajnie robisz to, co na co masz ochotę i nikt za to nie strzela cię w pysk.
Z Patrycją jest Michalina "Sora" Zakrzewska. Cecha charakterystyczna: niebieski irokez.
- Zajebiste miejsce i zajebiści ludzie. Możesz poczuć się tu sobą i nikt nie będzie miał ci tego za złe. Nie znam drugiego takiego miejsca - mówi Patrycja.
Nie jest jednak tak różowo. Najmłodsze pokolenie jarocińskie umawia się na śniadanie w McDonald's. Punk i hamburgery chodzą dla nich w parze. Ale nie dla wszystkich. "Czy wiesz, jak poznałem swoją żonę? - pyta 35-letni puncur. - Miała wtedy 19 lat i powiedziała, że niefajnie pachnę". Rok później mieli już synka, którego za 5 lat zabiorą ze sobą do Jarocina.
Tymczasem na scenie Lipali śpiewa "I wiem, że mogę". A potem na scenę wchodzi Jelonek. I wracają wspomnienia z Jarocina'94, kiedy jeszcze jako ANKH zaczarował publiczność. Teraz czaruje ją na nowo. A Jarocin się poddaje tej magii najbardziej rock'n'rollowych skrzypiec w historii polskiej muzyki. Tak jak wcześniej poddał się Herbertowi i Tuwimowi w wydaniu Buldoga. Określić jednym zdaniem Jarocin? Fanatycy dobrej muzyki. Z anarchią na skórze. I bez.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
