Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Hampel o walce z Tomaszem Gollobem: Nie powinniśmy "wywozić się w płot"

Tomasz Sikorski
Jarosław Hampel
Jarosław Hampel
Z Jarosławem Hampelem, liderem klasyfikacji generalnej Grand Prix, rozmawia Tomasz Sikorski

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Grand Prix w Lesznie: Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta
Grand Prix Europy w żużlu: Zwycięstwo Chrisa Holdera, Tomasz Gollob - drugi

Po takich zawodach jak te sobotnie, ma Pan pewnie bardzo mieszane odczucia.

Jarosław Hampel: - Tak, bo nie ukrywam, że bardzo mi zależało na zwycięstwie w tym turnieju. I niewiele brakowało, abym ten cel zrealizował. W drugiej części zawodów moje motocykle były już bardzo szybkie, świetnie się czułem, wręcz komfortowo i miałem świadomość, że to może być mój dzień. Chciałem też sprawić radość kibicom. Niestety, ostatecznie nie wygrałem i pewien niesmak pozostał. Sporo się jednak tego wieczoru nauczyłem. Po wyścigu finałowym już wiem, że aby zwyciężać w Grand Prix, trzeba być twardszym na torze.

Ma Pan pretensje do Tomasza Golloba o jego atak w decydującym biegu?

Jarosław Hampel: - Twardo walczyliśmy o każdy centymetr toru. Nie wiem jednak czy, potocznie mówiąc, powinniśmy się wywozić w płot. Możemy walczyć na łokcie, ale nie pakujmy się w bandy, bo to niczemu dobremu nie służy. Na naszej walce tylko skorzystał Chris Holder, który dzięki temu wygrał całe zawody. A szkoda bo była szansa na pierwsze zwycięstwo Polaka w Lesznie. Teraz możemy długo na takie czekać, bo póki co turniejów Grand Prix tutaj nie będzie.

Żałuje Pan z tego powodu.

Jarosław Hampel: - Oczywiście, bo atmosfera na tym stadionie zawsze jest znakomita. Dzisiaj było podobnie. Tor także jest doskonały do ścigania.

W sumie, dla Pana oraz dla pozostałych Polaków, nie były to jednak złe zawody.

Jarosław Hampel: - To prawda, ale początkowo nam nie szło. Jeździliśmy w kratkę. Przed ostatnimi wyścigami rundy zasadniczej mogło się przecież zdarzyć i tak, że żaden z nas nie awansowałby do półfinałów. Na szczęście, już od połowy zawodów zaczęliśmy spisywać coraz lepiej. Wróciliśmy do gry. Taka sytuacja miała też swoje plusy, bo dzięki temu kibice zobaczyli bardzo ciekawe i trzymające w napięciu widowisko. Nie brakowało też interesujących pojedynków na torze. Ogólnie to był bardzo dobry, stojący na wysokim poziomie turniej. Polak wprawdzie nie wygrał, ale walki i emocji nie brakowało. Tak, to Grand Prix na pewno mogło się podobać.

No i przede wszystkim został Pan liderem klasyfikacji generalnej cyklu. O to przecież też chodziło.

Jarosław Hampel: - To największy zysk. Bardzo się cieszę, że jestem już pierwszy. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko utrzymać formę i pozycję w klasyfikacji. Będę starał się robić wszystko, aby tak było. Przed nami przecież jeszcze sporo turniejów. Teraz Grand Prix nabierze tempa. Następne zawody już za dwa tygodnie w Pradze.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski