Czytaj tekst Agnieszki Ziółkowskiej: Agnieszka Ziółkowska: Budujmy mieszkania, nie kontenery!
Czytaj także:
Jarosław Pucek: Nie wycofam się z kontenerów i eksmisji
Poznań: ZKZL szuka u siebie agenta anarchistów
Hasło budowania wspólnoty odmieniane jest przez wszystkie przypadki i w każdym możliwym kontekście. Również i ja w wywiadzie udzielonym red. Michałowi Kopińskiemu odnosiłem się do tej kwestii wskazując, że jednym z moich podstawowych zadań jest zmiana mentalności najemców komunalnych. W istocie rzeczy, jest to zadanie odbudowania wspólnoty, która nie istnieje. "Według dynamicznej teorii wspólnoty, jest to ekskluzywna zbiorowość ludzka, którą łączy jakaś trwała więź duchowa. Zbiorowość, w której dla każdego jej członka suma jego więzi "do wewnątrz" przewyższa sumę więzi "na zewnątrz" (cytat za Wikipedia.pl).
Przechodząc od ogółu do szczegółu, budowanie tej więzi nie może być i nie jest równomiernym rozłożeniem obowiązków na partnerów wspólnoty. W chwili obecnej czynsz w lokalach komunalnych stanowi jedynie połowę zwrotu kosztów utrzymania zasobu. Gdyby chcieć zbilansować te obowiązki czynsz musiałby wzrosnąć dwukrotnie. Nie dzieje się tak tylko dlatego, że ZKZL dysponuje wciąż sporym zasobem lokali użytkowych, które w istocie rzeczy pozwalają na sfinansowanie czynszu w lokalach mieszkalnych poniżej jego wartości rynkowej. Oznacza to, że Miasto Poznań, jako partner wspólnoty, dla swoich mieszkańców oddaje niejako do dyspozycji majątek, który pozwala na korzystanie z mieszkań bez odwołania się do wartości rynkowej. To już jest ważny element owej więzi.
Jaki zatem obowiązek ciąży na partnerze Miasta w owej wspólnocie - najemcy lokali mieszkalnych? Nie więcej i nie mniej, jak zapłata czynszu. Czynszu, który daleki jest od "fiskalizmu". Często słyszę hasło "Miasto to nie firma". I trudno się z tym hasłem nie zgodzić, ale co ono tak naprawdę znaczy? Czy oznacza to, że istnieje przyzwolenie na zwolnienie z obowiązków budowania wspólnoty przez mieszkańców, a oczekiwanie, że Miasto za wszelką cenę będzie ją utrzymywać i tolerować jednokierunkową politykę, pod hasłem "Miasto daje, Miasto nic więcej od ciebie nie oczekuje"? Na takie stawianie sprawy zgody u mnie nie ma. Dlatego też uważam, że twarda polityka egzekwowania zapłaty należności jest rzeczą pierwszorzędną, gdyż tylko taka polityka wywoła w naszej wspólnocie poczucie współodpowiedzialności.
Warto tutaj zwrócić uwagę, że członkami tej wspólnoty są wszyscy mieszkańcy Miasta Poznania. Również Ci, którzy z mieszkań komunalnych nie korzystają. Oni również mają prawo oczekiwać od partnerów naszej wspólnoty, że ci będą poczuwali się do spełniania swoich obowiązków. A zatem zarówno od Miasta, które ma większe obowiązki wobec wspólnoty, jak i od tych, którzy mają obowiązki mniejsze, ale skrojone na miarę ich możliwości.
I w tym miejscu dochodzimy do sprawy najtrudniejszej, a mianowicie jak oddzielić tych, którzy nie płacą, bo rzeczywiście nie mogą, od tych, którzy nie płacą, bo i po co? Skoro zewsząd słyszą jaką to straszną rzeczą jest eksmisja, która jest jedynie skutkiem. Pozbawieniem kogoś czegoś, za co się nie płaci. Podkreślam - skutkiem, a nie przyczyną problemów, z którymi się wszyscy borykamy. Jeśli uda nam się oddzielić jednych od drugich w celu realizacji obowiązków, o których mowa, wtedy uznam, że rzeczywiście hasło budowania wspólnoty ma sens.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?