Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Pucek o wyjściu ze studia: W Rzeczpospolitej chamom miejsca nie dajemy!

Jarosław Pucek
Jarosław Pucek.
Jarosław Pucek.
W poniedziałek, podczas programu "Otwarta antena" w telewizji WTK, opuściłem studio odmawiając udziału w dyskusji, w której jednym z zaproszonych gości był Piotr Ś. Ponieważ zainteresowanie mediów tym zdarzeniem jest dość spore chciałbym wyjaśnić Państwu przyczyny takiego mojego zachowania.

Wydawcy programu uprzedzili mnie, że uczestnikiem tej debaty ma być znany ze swoich bandyckich działań "czyściciel kamienic". W tym sensie nie mogę redakcji WTK nic zarzucić. Przyjąłem to zaproszenie, ale od samego początku nie zamierzałem w jakikolwiek sposób brać udział, a tym samym, legitymizować tej persony swoją obecnością i podejmowaniem jakiejkolwiek polemiki z Piotrem Ś.

Czytaj także:
Poznań: Czy Piotra Ś. należy bojkotować?

Czarę goryczy przelało oświadczenie redakcji WTK, która próbowała tłumaczyć zaproszenie "zarządcy" kamienicy przy ul. Stolarskiej prawem do swobodnej wypowiedzi i udzielenie możliwości odparcia zarzutów jakie stawiają mu przeciwnicy. Tego już było zbyt wiele.

Chciałbym, aby nie odczytywano mojego zachowania przez pryzmat bohaterstwa, czy próby przypodobania się komukolwiek. Z mojej strony był to jedynie gest. Gest, który sytuacji lokatorów - ofiar Piotra Ś. w żaden sposób nie poprawi. Mam tego świadomość. Wielokrotnie krytykowałem zarówno obrońców lokatorów za ich metody i sprawianie wrażenia, że tę sprawę da się szybko załatwić jeśli tylko zainteresują się nią media. Krytykowałem też postawę samych mediów w tej sprawie. I swojego zdania nie zmieniam. Niemniej w tej sytuacji próba powoływania się na wolność słowa była grubą przesadą. W państwie prawa bandytom nie można dawać głosu, nie można stwarzać wrażenia, że postępowanie osób pokroju Piotra Ś. ma choć cień legalności, o przyzwoitości w ogóle nie wspomnę. W tej sytuacji prawo do wypowiedzi nie istnieje. Takie jest moje prywatne zdanie.

Część osób pyta po co w ogóle poszedłem do studia, skoro wiedziałem, że przyjdzie mi się spotkać z czyścicielem kamienic. Odpowiedź jest bardzo prosta i bardzo prozaiczna. Gdybym odmówił udziału w tym programie, jak uczynili to przedstawiciele Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował. Przyznaję. Na chłodno i z premedytacją wykorzystałem fakt, że program był "na żywo". Tak, specjalnie pojawiłem się w studiu, żeby demonstracyjnie je potem opuścić. Chodziło o wywołanie zamieszania, co też przyznaję. Ostatecznie chodziło o gest sprzeciwu. Mój prywatny gest, ale też mój bardziej służbowy wyraz dezaprobaty i pogardy wobec Piotra Ś. Przynajmniej teraz wszyscy wiedzą jakie jest moje stanowisko w tej sprawie. Nic więcej, ale też i nic mniej w tym zachowaniu nie było.

Nie mam w zwyczaju być przyjacielem wszystkich. Swoich poglądów nie zmieniam, nie zmieniam też moich zamierzeń co do kierowania ZKZL-em. Nie ubieram się w cudze ciuchy. Jednak mam swoją godność, a jakiekolwiek rozmowy z Piotrem Ś. są dla mnie nie do przyjęcia. Takich ludzi powinno się obejmować infamią i eliminować z życia publicznego.

Czytaj także:
Jarosław Pucek o Stolarskiej: Dla niektórych najważniejsze jest, że "walka trwa"
Piotr Ś. i Paweł Ż. na wolności. Mają zakaz zbliżania się do kamienicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski