Prawie trzy lata temu Twoja pierwsza płyta "Girl Talk" zdobyła rozgłos m.in. w Stanach Zjednoczonych. Czy pomogło w tym to, że wtedy mieszkałaś w USA?
Nie. Mieszkałam tam ze względu na szkołę. Nie mam tam mieszkania na stałe, bo nie jestem szczęśliwą posiadaczką "Zielonej karty". Bywam parę miesięcy tu, parę miesięcy tam. Ale dzięki temu poznałam bardzo wiele dziś bardzo ważnych dla mnie osób.
Kto był najważniejszy? Kto Ci najbardziej pomógł?
Myślę, że najważniejszy był mój producent Matt Pierson, ale tych osób jest tak wiele, że mogłabym wymieniać bardzo długo. Wszyscy mnie do tej pory wspierają i pomagają przebijać się przez różne problemy i zamknięte drzwi.
A łatwo jest się przebijać Polce na tamtejszym rynku?
Moim zdaniem wszystko jest względne. Także to, co ktoś uważa za trudne albo za łatwe. Nie sądzę, aby to, że jestem Polką, miało jakiekolwiek znaczenie. Mogłabym równie dobrze być Szwedką, Portugalką albo Czeszką i myślę, że nie miałoby to żadnego znaczenia. Nie jestem Amerykanką, ale oni lubią ludzi ze Starego Kontynentu. Jesteśmy dla Amerykanów nieco egzotyczni i interesujący.
Latasz między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Jak dzielisz czas?
Wszystko zależy od sytuacji, od tego, co mam do zrobienia. Jesienią ubiegłego roku pojawiła się Twoja nowa płyta "My Place".
Gdzie była nagrywana i kto z Tobą nagrywał?
Nagrywałam ją w Nowym Jorku w towarzystwie wybitnych muzyków. Jedyną osobą, która po raz drugi ze mną pracowała, był Matt Pierson, mój producent. Główną rolę odegrał Polak Mariusz Obijalski, który nie dość, że pięknie zagrał na fortepianie i instrumentach klawiszowych, to jeszcze napisał muzykę do większości utworów. Bardzo mnie wspierał w procesie tworzenia i pozwolił mi się zdecydować na wydanie autorskiego materiału. Poza tym zagrali na tej płycie m.in. gitarzyści Larry Campbell, John Scofield i Romero Lubambo, Tonny Scherr na basie czy Randy Brecker na flugelhornie. A więc towarzystwo wspaniałe.
Co Cię w jazzie inspiruje?
Swoboda, wolność i to, że prawdopodobnie nie będę w stanie zgłębić jego materii aż do końca moich dni.
A jakie wokalistki?
Wymienię Ellę Fitzgerald czy Nancy Wilson.
Monika Borzym "My Place"
Blue Note (ul. Kościuszki 76/78), }11 kwietnia, godzina 20 wejściówki: 30 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?