"J***c takich jak wy", "Kiedy masz sterylizacje jak suka psa?" i wiele innych tego typu wiadomości dostała matka 7 dzieci z Koziegłów

Po publikacji "Głosu Wielkopolskiego" do pani Anny na komunikatorze internetowym Messenger napisał znajomy o imieniu Marcin, który pytał o sytuację rodziny i problem, z którym się boryka. Kobieta, znając mężczyznę, weszła z nim w zwyczajną rozmowę. Niestety, jak opisuje, po pewnym czasie wiadomości od Marcina przybrały wulgarny charakter. Zaczął obrażać kobietę i jej rodzinę.

Przytaczamy niektóre z treści, zachowując oryginalne pismo nadawcy:

Zobacz też: Uprawa warzyw i owoców sportem narodowym Polaków?

- Nastepny bękart w lipcu czy w sierpniu?;
- J***c j***c takich jak wy;
- Nie myślałaś o dużej gasnicy do sexu skoro masz takie potrzeby;
- Kiedy masz sterylizacje jak suka psa???;
- Jesteś gorszą od syfilizmu.

Anna Piechowiak nie spodziewała się usłyszeć tak nieprzyjemnych rzeczy od znajomego. Próbowała przemówić rozmówcy do rozsądku, tak samo jak jej mąż. Niestety bez skutku. Mówi nam, że jej życie rodzinne zamieniło się w koszmar. Nie tylko do niej Marcin pisał, ale też do jej męża i do rodziców. Kobieta boi się, że na wiadomościach może się nie skończyć, tym bardziej że otrzymuje je regularnie, co według niej przybiera cechy stalkingu. Złożyła zawiadomienie na policji w poniedziałek 15 listopada.

- Wiem, że ten pan jest zdolny do wszystkiego, nawet do fizycznego nękania kobiet, co słyszałam od jego poprzedniej żony. Boję się, że może coś zrobić mnie albo któremuś z moich dzieci

- mówi pani Ania.

- Każdy ma swoje życie i nikt nie powinien oceniać cudzego, tym bardziej używając takich obrzydliwych słów. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, a ten pan zachowuje się, jakby o tym zapomniał - dodaje.

Nie rozumie też, dlaczego w ludziach jest tyle agresji, wspominając dodatkowo falę hejtu, która wylała się na jej rodzinę w komentarzach pod postem na Facebooku z artykułem o jej problemie mieszkaniowym.

W przypadku, kiedy obawia się, że dostawane groźby mogą być spełnione, powinno się zgłosić do najbliższego miejscowego komisariatu i złożyć wniosek o ściganie osoby, która nam grozi. Jak wyjaśnia Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, funkcjonariusze wówczas wszczynają postępowanie karne, w którego trakcie ustalają autora takich pogróżek. Po tym stawiane są mu zarzuty, a do sądu wysyłany jest akt oskarżenia. Według kodeksu karnego:

Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Rodzina może również wystąpić na drogę postępowania cywilnego z pozwem o naruszenie dóbr osobistych. Adwokat Krzysztof Szczepański doradza, żeby tego typu sprawy zgłaszać na policję, ponieważ funkcjonariusze będą wiedzieć, jak zakwalifikować daną sytuację i przyjąć lub nie zgłoszenie.

Przypomnijmy, 9-osobowa rodzina Piechowiaków z Koziegłów szuka mieszkania do wynajęcia. Z obecnie zajmowanego muszą się wyprowadzić, ponieważ właściciel chce je przekazać synowi, pragnącemu się usamodzielnić. Pani Ania tłumaczy, że rodzina nie ma problemów finansowych, ale nie stać jej na zakup nowego, tym bardziej że ma nikłe szanse na kredyt. Gmina Czerwonak też nie może obecnie pomóc Piechowiakom, ponieważ nie dysponuje tak dużym wolnym lokum.

Zobacz też: