18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednogroszówki do likwidacji? NBP chce, by rachunki płacone gotówką zaokrąglać do 5 groszy

Monika Kaczyńska
Jednogroszówki do likwidacji? NBP chce, by rachunki płacone gotówką zaokrąglać do 5 groszy
Jednogroszówki do likwidacji? NBP chce, by rachunki płacone gotówką zaokrąglać do 5 groszy Fot. Waldemar Wylegalski
16 milionów złotych rocznie - nawet takie oszczędności przewiduje Narodowy Bank Polski w związku z ograniczeniem popytu na jedno- i dwugroszówki. Roczny koszt bicia tych monet to 40 milionów złotych. NBP chce, by rachunki płacone gotówką zaokrąglać do pięciu groszy.

NBP przekazał we wtorek Ministerstwu Finansów projekt ustawy o zaokrągalniu płatności gotówkowych. Przewiduje on, że rachunki regulowane żywym pieniądzem byłyby zaokrąglane do pełnych pięciu groszy. W dół - gdy różnica wynosiłaby 1 lub 2 grosze, w górę, gdyby wynosiła 3 lub 4 grosze.

Czytaj także:
Co dalej z jedno- i dwugroszówkami?

I tak kupując bułkę za 54 grosze płacilibyśmy za nią w sklepie 55 groszy, ale za taką, która kosztuje 52 grosze zostawilibyśmy w kasie jedynie 50 groszy.
- Z analiz Instytutu Ekonomicznego NBP wynika, że zaokrąglenie kwot na rachunku końcowym powinno być neutralne dla wskaźnika inflacji - mówi Marcin Kaszuba, dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP. - Według naszych szacunków, wzrost wydatków przeciętnego konsumenta wyniósłby ewentualnie nie więcej niż kilkadziesiąt groszy rocznie.

Zdaniem autorów ustawy taka zmiana byłaby korzystna także dla handlowców. Liczenie nominałów od 5 groszy w górę byłoby łatwiejsze i mniej pracochłonne.
-Po przyjęciu tej ustawy przez Sejm ceny nadal będą mogły się kończyć np. na 99 groszy. Przykładowo w Czechach pomimo wycofania wszystkich monet poniżej 1 korony, ceny w halerzach wciąż występują - twierdzi Kaszuba. - Można przypuszczać, że w Polsce część sklepów ze względów marketingowych nie tylko pozostawi końcówki cen produktów na obecnym poziomie, ale obniży je np. z 99 do 95 groszy.

Ale nie wszyscy podzielają jego optymizm. Bo jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
- To nie jest dobry pomysł - twierdzi Halina Olszewska, właścicielka sieci sklepów "Prosiaczek". - Z jednostkowego punktu widzenia to wydaje się mieć sens, ale gdy mamy do czynienia powiedzmy z tysiącem klientów dziennie nikt nie będzie w stanie nad tym zapanować.

Ustawa przewiduje bowiem, że zaokrąglenia nie będą uwzględniane na paragonach fiskalnych.
- Żeby stwierdzić czy kasa się zgadza trzeba byłoby przeanalizować transakcję po transakcji i osobno policzyć zaokrąglenia. To nieporównywalnie bardziej pracochłonnne i właściwie nierealne w przeciwieństwie do liczenia jednogroszówek i dwugroszówek oraz ich wymiany - twierdzi Olszewska. - Po drugie w takiej sytuacji okaże się, że papier swoje, a życie swoje. Od czego będę odprowadzać podatki? Od tego co w kasie czy od tego na papierze?

Jak mówi - w skali roku groszowe różnice mogą urosnąć do znacznych kwot.
- Jeśli nawet różnica w kasie wyniesie 5-7 zł dziennie to w ciągu roku mamy już kwotę rzędu dwóch tysięcy. Czy urząd skarbowy weźmie pod uwagę zaokrąglenia? - zastanawia się.

Także klienci sklepów sądzą raczej, że taka regulacja stanie się dla handlowców okazją do podniesienia cen.
- Tak, żeby zaokrąglać w górę - mówi Maria Jaszewska, emerytka z Poznania. - Jeśli teraz coś kosztuje 2,52 zł, po wejściu w życie tej ustawy będzie kosztowało o grosz więcej, żeby można było zaokrąglić cenę w górę. Bo wtedy klient zapłaci już dodatkowe trzy grosze. Niby nic, ale przez kilka tygodni może się zebrać parę złotych.
Dla tych, którzy nie będą chcieli płacić zaokrąglonych rachunków wyjściem będzie plastikowy pieniądz. Ustawa przewiduje bowiem, że przy płatności kartą konto będzie obciążane dokładnie taką sumą jaka jest na rachunku.

Czy spowoduje to większe zainteresowanie płatnościami elektronicznymi?
- Nie spodziewamy się wyraźnych różnic. Dwa grosze to za mało, by przekonać do korztystania z kart tych, którzy ich nie używają - twierdzi Emilia Kasperczak z biura prasowego mBanku i Multibanku. - Całkiem możliwe jednak, że aktywnie korzystający z kart będą czynili to jeszcze częściej.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski