Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie na śmietniku? Po świętach to norma. Zobacz, co można znaleźć! [ZDJĘCIA]

Maciej Roik
Jedzenie w śmietnikach. Ciasto.
Jedzenie w śmietnikach. Ciasto.
Nienapoczęta paczka pierogów i śledzi. Do tego cztery pełne wiaderka matiasów w śmietanie. A w plastikowej siatce, z wierzchu wypełnionego kontenera - pierniki z lukrem. Po świętach jedzenie na śmietniku to norma. Można tam znaleźć wszystko, co jest potrzebne do zorganizowania normalnego posiłku. A ilości poświątecznego jedzenia na śmietniku można liczyć w tonach!

- Kawałki szynki, kiełbasa, a po świętach często śledzie czy pierogi - wylicza dozorczyni na osiedlu Kościuszkowców w Swarzędzu.

Codziennie rano sortuje tam śmieci. I to, co może nadawać się do jedzenia np. dla osób bezdomnych odstawia na bok. Jak podkreśla, jedzenie na śmietniku to dzisiaj norma.

- Niektóre produkty są tylko trochę przeterminowane, ale to nie znaczy, że nie nadają się do jedzenia. Dlatego są osoby, które chętnie je zabierają - mówi.

Czytaj także:
Wyrzucamy leki warte wiele milionów

Okazuje się, że podobnie jest w innych śmietnikach. Postanowiliśmy sprawdzić jakie jedzenie trafia na śmietnik. I okazało się, że najwięcej można znaleźć resztek chleba. Te walają się po ziemi w niemal każdym boksie z kontenerami. Sporo jest też nadpsutych warzyw i owoców.

- Jedzenie wymieszane ze śmieciami wywozimy codziennie - zgodnie przyznała trójka pracowników firmy Remondis Sanitech, którzy w piątek wywozili śmieci z os. Sobieskiego.

Jak nam powiedzieli, często zdarza się jednak, że jedzenie ktoś zawiesza na siatce, wokół śmietnika.

Choć w Poznaniu i okolicach niestety nie brakuje osób, które szukają pożywienia właśnie w kontenerach (tylko wczoraj spotkaliśmy dwie takie osoby), część jedzenia i tak trafia do sortowni. Tam jest dzielona i w efekcie trafia na kompostownię.

Choć dokładnych wyliczeń nie ma, można szacować, że w samym Poznaniu ilość zmarnowanego jedzenia można liczyć w tonach.

- W przybliżeniu do sortowni trafia kilkaset kilogramów jedzenia miesięcznie - szacuje Jacek Knop, kierownik zmiany w sortowni firmy Alkom w Poznaniu (to tylko jeden z kilku takich zakładów w Poznaniu). - Część to przeterminowana żywność z marketów, reszta to jedzenie z prywatnych domów, która jest po prostu wyrzucana do kosza - tłumaczy. I zaznacza: największe ilości jedzenia, pojawiają się u nas zawsze po świętach. Co można znaleźć? Sporo ryb, ale też nieotwarte, pogniecione puszki piwa, soki czy całe bochenki chleba.

W 2011 roku (to najświeższe dane), mieszkańcy Poznania wyrzucili około 250 tysięcy ton śmieci.

- 44 procent z tej ilości, czyli około 110 tysięcy ton to odpady organiczne - mówi Józef Rapior z Wydziału Gospodarki Komunalnej. - Oczywiście to nie samo jedzenie, ale też wszelkie odpady zielone takie jak na przykład skoszona trawa czy suche liście.

Z całości wyrzuconych śmieci udaje się odzyskać do ponownego przetworzenia około 30-40 tysięcy ton surowców. Wśród nich są plastikowe pojemniki, puszki, szklane butelki czy makulatura. Tylko tej ostatniej, w 2011 roku było 7 tysięcy ton.
Według szacunków, w całej Polsce co roku wyrzucamy około 9 mln ton jedzenia.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski