Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeleń - zwierzę pod ochroną

Rafał Romaniuk
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda różni się od poprzednika Leo Beenhakkera niemal we wszystkim. Po pierwsze i najważniejsze Franz kilka dni przed meczem ujawnia pierwszą jedenastkę polskiej drużyny. Zrobił tak przed sobotnim spotkaniem z Rumunią, nie ukrywa też taktyki przed środowym meczem z Kanadą. Beenhakker do ostatniej chwili trzymał wszystkich w niepewności, mieszał piłkarzy na treningach.

- E tam, z czego mam robić tajemnicę? To mecze towarzyskie, w których mam testować różne ustawienia. Wiadomo, że podczas Euro 2012 tak nie będzie, ale na razie po co robić wszystko tajne przez poufne - komentował Franz.

Wczoraj na porannym treningu w Bydgoszczy Smuda znów wyłożył karty na stół. Podczas gry podzielił piłkarzy na dwa zespoły. Ten mocniejszy stanowili zawodnicy, którzy w środę na stadionie Zawiszy zagrają z Kanadyjczykami. Pierwsza jedenastka wyglądać będzie następująco. W bramce Wojciech Szczęsny, w obronie: Jakub Rzeźniczak, Maciej Sadlok, Michał Żewłakow, Seweryn Gancarczyk, w pomocy: Sławomir Peszko, Radosław Majewski, Ludovic Obraniak, Kamil Kosowski, w ataku: Robert Lewandowski, Ireneusz Jeleń.

W porównaniu ze spotkaniem z Rumunami Franz zdecydował się na sześć zmian. Zabraknie Tomasza Kuszczaka (ma zagrać w drugiej połowie), Marcina Kowalczyka, Adama Kokoszki, Piotra Brożka, Jakuba Błaszczykowskiego (wrócił do Dortmundu, ma ogromny krwiak na nodze) i Dariusza Dudki.

Uśmiechnięty od ucha do ucha był zwłaszcza Radosław Majewski. Pomocnik Nottingham Forest wraca do kadry po długiej przerwie. Zrezygnował z niego Beenhakker po słynnej aferze alkoholowej we Lwowie. Rozgrywający twierdzi, że odkąd wyjechał do Anglii, odżył zarówno sportowo, jak i psychicznie. - Popracowałem zwłaszcza nad siłą strzału. Gdy grałem w Polonii, to uderzałem … Proszę poczekać - urwał zdanie "Maja" i sięgnął po leżący obok kamień. Rzucił nim w staw położony nieopodal hotelu "Brzoza", w którym mieszkają kadrowicze. - Moje strzały były jak takie kaczki na wodzie. A teraz walę z kopyta - dodał.

Na treningach Majewski zaprezentował kilka zagrań, po których Smuda aż podskoczył z wrażenia. - Brawo, Majka. Tak, o to właśnie chodzi. Trenerowi zaimponował fakt, że filigranowy pomocnik świetnie odgrywał z pierwszej piłki. Nie obyło się i bez krytyki. - Stop. Panowie, stop. Maja, co ty robisz z tą ręką. W d... sobie ją wsadź - mówił Franz, ale po chwili poklepał zawodnika po plecach.

W podstawowej jedenastce, którą wytypował na środowy mecz Smuda, może zajść jedna zmiana. W wieczornym treningu nie brał udziału Ireneusz Jeleń, który został wczoraj ogłoszony najlepszym zawodnikiem października ligi francuskiej. Rozmowę z "Polską" na temat jego urazu tak rozpoczął lekarz kadry Mariusz Urban:

- Po pierwsze Jeleń to takie zwierzę, które jest pod ochroną - stwierdził. - Dobra, żartuję oczywiście. Irek zgłosił ból w kolanie. Jak to się ładnie mówi: poddaje się zabiegom rehabilitacyjnym. Jeśli we wtorek wybiegnie na trening i będzie się dobrze czuł, nie widzę problemu, by zagrał z Kanadą - skomentował Urban.

Jeżeli jednak Jeleń nie zdąży się wykurować, zastąpi go Maciej Rybus. W Legii gra jako lewoskrzydłowy, na treningach kadry Smuda widzi go w ataku. Możliwe też, że do pierwszej linii zostanie przesunięty Kamil Kosowski, a Rybus wystąpi na swojej ulubionej pozycji. - Ostatni raz grałem w ataku w juniorach. Ale OK, nie ma problemu. Jeśli trener mi każe, będę grał i na tej pozycji - mówił Rybus.

Franz pochwalił 20-latka po spotkaniu z Rumunią. - Bardzo mi się podobał. Grał tylko 10 min, ale widać, że ma gaz i umie urwać się rywalom - analizował selekcjoner, który na każdym kroku musi radzić sobie z popularnością.

Po porannym treningu, który odbył się nieopodal hotelu Brzoza na boisku przy miejscowej szkole, Smudę otoczyła potężna grupa młodych łowców autografów.
- Dobra, jedźcie do hotelu. Ja zostanę - wydał polecenie swoim piłkarzom Franz i cierpliwie składał podpisy. - No i widzicie, teraz muszę na piechotę do hotelu gonić. Ale to nic, trzeba sprawiać frajdę dzieciakom - mówił 61-letni trener, który na każdym kroku podkreśla, że liczy na wsparcie kibiców.

Na razie na środowy mecz sprzedano zaledwie kilkaset biletów. Liderzy bojkotu reprezentacji skupieni wokół strony Koniecpzpn.pl zacierają ręce. Organizatorzy spotkania liczą jednak, że wielu kibiców czekało na ostatnią chwilę i kupi bilety w kasach w dniu meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski