- Bolą mnie mięśnie. Mam zakwasy na całym ciele - przyznał Maciej Rybus, który do Lienzu przyjechał w poniedziałek. Wcześniej przez cały tydzień leniuchował, więc zmęczenie po jednym czy dwóch treningach można wytłumaczyć. Ale narzekają także inni, choćby Artur Sobiech. - Z Łotwą nie zagraliśmy porywająco, brakowało składnych akcji, ale było to wynikiem ciężko przepracowanego tygodnia. Nogi nie niosły z lekkością - powiedział po meczu wtorkowym sparingu autor jedynej bramki. Swoje dodał też Wojciech Szczęsny: - Jest ciężko, ale na tym etapie tak być chyba powinno.
Wszelkie wątpliwości o to, czy biało-czerwoni nie zostaną przypadkiem "zajechani" rozwiał Jacek Zieliński, jeden z asystentów selekcjonera. - Nie ma żadnych obaw. Wiemy, kiedy poszczególni zawodnicy kończyli sezon ligowy. Wiemy też, z jaką częstotliwością grali na przestrzeni ostatnich miesięcy i w samej końcówce rozgrywek. Będziemy zmniejszać obciążenia. Po meczu ze Słowacją (sobota - przyp. PK) piłkarze zaczną łapać świeżość. Po zgrupowaniu będą dwa dni wolnego, a potem czekają nas głównie treningi techniczno-taktyczne - wytłumaczył był piłkarz Legii Warszawa.
Podczas pierwszego treningu na Dolomiten Stadion, biało-czerwoni nie mogli narzekać. A to dlatego, że dzień wcześniej grali sparing z Łotwą. Zajęcia miały więc charakter z lekka rekreacyjny. Jedni jeździli na rowerach stacjonarnych, drudzy wykonywali ćwiczenia z linami, a jeszcze inni pograli w kosza. Prym wiódł oczywiście Łukasz Fabiański, który jest wielkim fanem tego sportu. Swego czasu w jednej z telewizji komentował nawet Mecz Gwiazd NBA.
Uśmiechy wszystkim dopisywały i to nie tylko za sprawą wygranej z Łotwą. W Lienzu znów zaświeciło słońce, a temperatura momentami przekraczała 25 stopni Celsjusza. W końcu z zespołem po raz pierwszy podczas tego zgrupowanie trenował Jakub Błaszczykowski. Pomocnik Borussii Dortmund we wtorek jako ostatni dołączył do kadry.
Po południu naszą kadrę odwiedził w Grandhotelu przedstawiciel arbitrów UEFA, który opowiadał o sędziowskich nowinkach, które mogą spotkać piłkarzy i trenerów podczas najbliższego Euro. - To ważna lekcja dla nas. Nie mogliśmy nie uczestniczyć w takim spotkaniu - stwierdził Tomasz Rząsa dyrektor ds. komunikacji w reprezentacji Polski.
Jeśli plany sztabu szkoleniowego nie ulegną zmianie, nasi piłkarze odbędą jeszcze tylko sześć jednostek treningowych w Lienzu. W sobotę zagrają w Klagenfurcie ze Słowacją, a dzień później ogłoszona zostanie ostateczna kadra na Euro. O tym, kto turniej obejrzy przed telewizorem, trener Smuda na razie nie mówi. Jednak mecz z Łotwą wykreował pierwszych zwycięzców i przegranych. Mowa oczywiście o Sobiechu i Pawle Brożku.
- Nie mnie oceniać, czy już wygrałem rywalizację. Ja robię swoje i po prostu staram się udowodnić trenerowi, że mi należy mi się miejsce w składzie - powiedział, skrywając pewność siebie, napastnik Hannoveru. Zresztą kurtuazyjnych wypowiedzi po adresem kolegów z zespołu było więcej. - Zazdroszczę Łukaszowi Fabiańskiemu, że to on zagrał z Łotwą, ale takżę cieszę się, że zagrał tak dobrze. Był pewnym punktem zespołu - stwierdził Wojciech Szczęsny, któremu jeden z dziennikarzy próbował przypiąć etykietę wodzireja reprezentacji. - Atmosfera jest naprawdę super, znamy się już bardzo dobrze, ale wodzirejem w tej grupie jest Wasyl (Marcin Wasilewski - dop. PK) - żartował bramkarz Arsenalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?