Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem dużym fanem rocka i zawsze podobał mi się jego image - rozmowa z Tomaszem Stańko

Marek Zaradniak
Na festiwalu w Jarocinie Tomasz Stanko zagra z wloskim trębaczem Enrico Ravą
Na festiwalu w Jarocinie Tomasz Stanko zagra z wloskim trębaczem Enrico Ravą Łukasz Gdak
z Tomaszem Stańko, światowej sławy polskim trębaczem rozmawiamy o jego koncercie na festiwalu w Jarocinie i związkach z rockiem

Podczas tegorocznego festiwalu w Jarocinie wystąpi Pan ze znakomitym włoskim trębaczem Enrico Ravą. Skąd pomysł abyście razem zagrali?
Grałem we Włoszech ze swoim kwartetem. Menedżerowi Enrico podobała się moja sekcja i zaproponował wspólne granie. Takie projekty to to często pomysły producentów, menedżerów, bo bardzo lubią takie rzeczy organizatorzy różnych festiwali. To takie nietypowe spotkania. Pamiętam, że Enrico kiedyś grał z trzema trębaczami: Davem Douglasem, Avishai Cohenem i Stefano Bollani. Wszystkie festiwale biły się o ten skład. Na tym to właśnie polega.
To będzie bardzo miłe spotkanie. Ja się znam z Enrico od 1965 roku. Grałem z Krzysztofem Komedą na festiwalu w Bled i tam się po raz pierwszy z nim spotkałem.

Jakim człowiekiem jest Enrico Rava?
To jest uroczy koleś i doskonały trębacz. Jeden z naprawdę najwspanialszych trębaczy świata. Starszy ode mnie o dwa lata, naprawdę wyśmienity artysta. Wspaniale pracowało nam się ze sobą również w orkiestrze Cecile’a Taylora, Two Continents Orchestra, a potem jeszcze w Berlinie w The Tribute Production.

Czy cały Pana nowojorski kwartet zagra z Panem?
Niecały. Zagra moja sekcja rytmiczna. Zagra z nami bardzo dobry młody pianista, syn menedżera, Giovanni Guidi pracujący też dla ECM, Gerald Cleaver na perkusji i Reuben Rogers na basie.

Czy to będzie tylko muzyka z Pana ostatniej płyty „December Avenue”?
Nie. Będzie to zupełnie inny program. W tym momencie właśnie go przygotowuję. Gram różne moje rzeczy. Będą stare moje ballady, Enrico przygotował też swoje utwory.

Dlaczego w Polsce dajecie tylko jeden koncert? Czy nie ma szans na kolejne?
Nie wiem. Wszystko zależy od tego jak nam to pójdzie. O wszystkim decyduje czasami przypadek. Nie jestem pewien jak to się wszystko potoczy..
.
Czy skoro znacie się tyle lat nie myśleliście o wspólnej płycie?
Tego typu projekty niespecjalnie nadają się na płytę. Chociaż być może, że tak się zdarzy. Po tej trasie zadecydujemy co robić.

Jarocin kojarzy się przede wszystkim z rockiem. Czym jest rock dla Pana?
Rock to wspaniała muzyka. Pamiętam w latach 60. początki ruchu hippisowskiego w Polsce. Bardzo mi się zawsze podobał image rocka. Lubię też takie zespoły jak Red Hot Chilli Peppers czy inne. Rzecz w tym , że nie siedzę za bardzo w rocku, ale jestem wielkim fanem Metallici. Szczególnie utwory, które tworzy lider Metallici, piękne ballady są bardzo interesujące dla mnie pod względem kompozytorskim. Jestem dużym fanem rocka. W domu mam parę płyt. Starsze nagrania. Ale jak mówię -nie jestem jakimś wielkim znawcą, choć rock mi się podoba.

Lubi Pan grać z rockmanami? Kiedyś grał Pan z SBB, a także z Korą...
Tak, to prawda. Grywałem z SBB. Często grałem z Lakisem. Ostatnio spotkałem Jana Borysewicza, który zaproponował mi też wspólne granie. Być może, że coś zrobimy.

A z Lakisem ?
Tego jeszcze nie wiem. Coś już zrobiliśmy. Takie małe nagranko. Trudno mi dokładnie planować takie rzeczy. Ja generalnie teraz grywam głównie swoją muzykę ze swym kwartetem. Ale nigdy nie wiadomo jak się wszystko potoczy.

Wspomniał Pan przed chwilą o czasach hippiesowskich. Był Pan hippiesem?
Nie byłem, bo byłem od nich starszy. Ale podobał mi się ten ruch. Szczególnie sprawy image’u.

Wróćmy do muzyki...
Jeśli chodzi o muzykę to oczywiście kocham jazz. To moja ulubiona muzyka, ale lubię też reggae, słuchałem Boba Marley’a.
Lubię wyrafinowane gatunki muzyczne, ale prostota jest też pewnego rodzaju wyrafinowaniem. Jestem wielkim fanem AC/DC. Kilka razy oglądałem ich show na YouTube. To typowo rockowy band o klasycznych korzeniach. To co robi jest mistrzowsko grane, a ta prostota jest trudna do wykonania.
Wiem jako muzyk jak bardzo trudną rzeczą jest prostota. Operując paroma akordami oni wypracowali własne brzmienie. Red Hot, AC/DC mają swoje brzmienia i niejednokrotnie po paru dźwiękach wiem już - a to musi być Red Hot. I sound wokalisty i brzmienie instrumentalistów gitarzysty i basisty są charakterystyczne.

Jakich jeszcze projektów możemy się z Pana strony spodziewać w tym roku? Czymś nas Pan zaskoczy?
Będę grywał w kwartecie. Miałem już jedną trasę, będzie więcej koncertów z muzyką z płyty „December Avenue”.
Będę na festiwalu w Bielsku-Białej. Powtórzę tam to co grałem pół roku temu w Belgii i w Luksemburgu z puzonistą Giovannim Petrellą i z polskim młodym zespołem RWG Trio. To muzyka mojego nowojorskiego kwartetu, którą oni świetnie wykonują. Mają dobrego pianistę i świetną sekcję rytmiczną .
Ale generalnie będę się koncentrował na graniu w swoim kwartecie, a ponieważ pianista David Virelles jest coraz bardziej zajęty i gra dużo swoich rzeczy, gdy nie będzie mógł, zagra fiński pianista Alex Tuomarila, który grał już ze mną na płycie „Dark Eyes”.
ROZMAWIAŁ
MAREK ZARADNIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski