Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeździectwo: Mistrz świata w powożeniu zaprzęgami nie lubi narzekać

Radosław Patroniak
Bartłomiej Kwiatek to mistrz precyzji i widowiskowego powożenia bryczkami
Bartłomiej Kwiatek to mistrz precyzji i widowiskowego powożenia bryczkami archiwum Bartłomieja Kwiatka
Pochodzący z Poznania Bartłomiej Kwiatek został mistrzem świata w powożeniu zaprzęgami. Koń, trening i szczęście, czyli recepta na sukces w dyscyplinie, której historia sięga starożytnej Grecji.

Powożenie zaprzęgami to jeden z najstarszych sportów na świecie. Dziś przegrywa w popularności z piłką nożną i innymi dyscyplinami, ale to nie znaczy, że jeźdźcy i konie popadły w niełaskę. Entuzjaści współczesnych rydwanów co roku rywalizują na wielkich imprezach, a jednym z najlepszych w tej sztuce jest pochodzący z Poznania, Bartłomiej Kwiatek.

33-letni wozak niespełna miesiąc temu został na Węgrzech mistrzem świata w powożeniu zaprzęgami młodych koni. Na tych samych zawodach siostra jednego z najbardziej utytułowanych zawodników w powożeniu zaprzęgami, o cztery lata młodsza Weronika, zajęła czwarte miejsce.

Konie zaprzęgnięte w dwukołowe wozy obecne były już w starożytnym Egipcie. Wyścigi zaprzęgów były także popularne w starożytnej Grecji. Już podczas XXV olimpiady greckiej rozgrywano wyścigi kwadryg. Wyścigi zaprzęgów stanowiły bardzo atrakcyjną część programu olimpiad. Ich kontynuacją w czasach późniejszych były rzymskie wyścigi rydwanów. W XVIII wieku powożenie zostało uznane za sport w Anglii.

Międzynarodowa Federacja Jeździecka rozpoczęła rozgrywanie zawodów w powożeniu 45 lat temu. Rozgrywane są one w trzech kategoriach: zaprzęgów czterokonnych, parokonnych i jednokonnych.

Potencjał rasowy koni

Kwiatek jest znanym zawodnikiem powożenia już od wielu lat. W 2010 r. zdobył w Rzymie tytuł wicemistrza świata z ogierem Lokanem. Teraz stanął na najwyższym podium z jego synem Bazylim.

– Pomysł zorganizowaniu czempionatu młodych koni został skopiowany z innych konkurencji jeździeckich. Chodzi o to, by sprawdzić potencjał rasowy tkwiący w koniach i sprawdzić ich przydatność oraz perspektywę do pracy w zaprzęgu. Większość koni, które zakwalifikowały sie do MŚ w węgierskim Mezohegyes, przyjechały z Niemiec, Holandii i Austrii – tłumaczy zawodnik SLKS Książ.

Karierę jeździecką rozpoczął on 16 lat temu, startując jako zawodnik Stowarzyszenia Agro-Aves Gajewniki. Swoją profesję jeździecką w powożeniu zaprzęgami jednokonnymi zawdzięcza szeroko zakrojonym zdolnościom oraz tradycjom rodzinnym. Jego ojciec, Arkadiusz Kwiatek był również powożącym i trenerem. Dzięki temu mógł przekazać swoje doświadczenie i wiedzę synowi. Poza tym trenował pod okiem Wiktora Pietrowskiego – pięciokrotnego mistrza Polski w zaprzęgach jednokonnych i Kazimierza Andrzejewskiego – trzykrotnego MP w zaprzęgach czterokonnych. – Umiejętności to nie wszystko. O wyniku po pierwsze przesądza odpowiedni koń, z którym trzeba solidnie pracować. Po drugie – odpowiedni trening, a po trzecie – odrobina szczęścia, bo bez niego w każdym sporcie niewiele się zdziała – dodaje Kwiatek.

Pasja, praca i wyrzeczenia

Typowy dzień treningowy mistrza świata zaczyna się o siódmej rano. – Praktycznie większość dnia spędzam na pracy z końmi, zarówno w zaprzęgu jak i na lonży. Kończę o godz. około godz. 16-17 w zależności od ilości koni do pracy. Staram się codziennie pracować z 8-10 końmi – wyjaśnia jeden z najbardziej utyułowanych polskich zawodników w powożeniu zaprzęgami, poznańskim fanom jeździectwa świetnie znany z pokazowych występów na tradycyjnej Cavaliadzie.

W zaprzęgu powożący nie jest tylko zdany na siebie. Bez luzaków i wsparcia innych osób nie ma mowy o spektakularnych sukcesach. W Kwiatek Driving Team niepoślednią rolę odrywają wspomniana siostra Bartka, Weronika, jego narzeczona Justyna „Dżesika” Dera, Małgorzata Lebioda i związany z Rogoźnem, Krzysztof Citar.

– Doradzanie komuś kto ma bardzo mocny charakter i jest ogromną indywidualnością nie jest łatwe. Ciężko doradzać osobie perfekcyjnej w tym, co robi. Bartek to osoba, która jak za coś się bierze, to robi to na 100 procent albo nie robi tego wcale. U niego nie ma półśrodków czy narzekania. Wszystko musi być zaplanowane od A do Z. Tego samego wymaga ode mnie. Mam to szczęście, że również kocham konie i bardzo mocno się nimi interesuję. Ta pasja łączy i wiele wybacza. Dzięki temu, że oboje rozumiemy, że wyjazdy i treningi to jedyna droga do osiągnięcia jak najlepszych wyników, nie musimy sobie tłumaczyć wielu kwestii. Jeśli chodzi o relacje osobiste, to myślę, że jeśli byłabym kobietą, która nie lubi dynamicznego życia pełnego niespodzianek i skrajnych emocji, to nie mogłabym być godnym partnerem dla Bartka. Wspólna ciężka praca pomaga utrzymać nasze relacje w dobrej kondycji - mówi Justyna Dera, która jest nie tylko drugim luzakiem w zaprzęgu swojego narzeczonego, ale również brązową medalistką MP w ujeżdżeniu.

Mężczyźnie tylko bryczkę łatwiej załadować...

Powożenie zaprzęgami nie jest sportem, w którym istnieją bariery wiekowe i podziały na kategorie ze względu na płeć, o czym świadczą choćby rodzinne sukcesy Kwiatków.

– Weronika to silna i uparta kobieta, z której można brać przykład. Jej sumienność i obowiązkowość w połączeniu z talentem dają efekty, o których niektórzy mężczyźni mogą pomarzyć. Oczywiście kobiety mają pewne ograniczenia. Wyjeżdżając na zawody łatwiej przecież na przyczepę załadować bryczkę mężczyźnie niż kobiecie, ale to bardziej otoczka w dochodzeniu do sukcesu niż same jego osiąganie. Popatrzmy na dyscyplinę ujeżdżenia. Każdy kto choć trochę interesuje się jeździectwem jednym tchem wymieni kilka kobiecych nazwisk z topowej „10” rankingu światowego. Wszystko zależy od determinacji, możliwości i pracowitości – przekonuje Justyna „Dżesika” Dera, która konno jeździ od 10 roku życia, a z wykształcenia jest inżynierem logistyki.

Z kolei dla mistrza świata w powożeniu nie ma barier wiekowych. Jak już to są bariery finansowe. – Jest to jeden z najdroższych sportów jeździeckich, ale oprócz przyjemności przebywania z końmi jest to sport, w którym nie ma ograniczeń wiekowych. Można jeździć od 10 roku życia do... 120 lat – zauważa szef Kwiatek Drivin Team.

Mimo młodego wieku myśli on już o swoich następcach. – Jest w Polsce kilka profesjonalnych klubów i kilkunastu zawodników. Jestem stosunkowo młodym zawodnikiem, a już mam na trenerskim koncie mistrza Polski amatorów i srebrnego medalistę mistrzostw Polski w powożeniu parami. Razem z siostrą szkolimy wielu młodych i utalentowanych zawodników i już niedługo o nich usłyszymy – twierdzi nasz bohater.

W koniowozie jak w domu

Sympatycy jeździectwa zazwyczaj lepiej od powożenia znają skoki przez przeszkody lub ujeżdżenie. Często od tych właśnie dyscyplin zaczynają swoją przygodę z końmi. – Rynek jeździecki to zdecydowanie skoki przez przeszkody i ujeżdżenie. Te dwie dyscypliny przyciągają największą rzeszę odbiorców i to właśnie te dwa kanały mają największy zbyt pod względem sprzętu, jak i koni. Jeśli ktoś ma jednego ukochanego konia, pieniądze przeznacza na czapraki, ochraniacze, derki czy inne dodatki, takie bryczesy, piękne skórzane buty w różnych kolorach czy specjalistyczne kaski. Nie można zapominać też o paszy czy suplementach diety dla koni – tłumaczy Justyna Dera.

Dla tych, którzy mocniej wkroczą już w świat jeździectwa, drugim domem staje się koniowóz. – Jedno jest pewne. Każdy pasjonat jeździectwa, chce czuć się wyjątkowo, ładnie i wygodnie, bez względu na to, czy występuje na parkurze czy na domowym placu – kończy luzaczka mistrza świata.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski