Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżeli on nie odmieni Lecha Poznań, to kto? Szymon Pawłowski wraca do gry!

Maciej Lehmann
Szymon Pawłowski  przekonuje, że dodatkowa presja nie pomoże drużynie w  pokonaniu kryzysu
Szymon Pawłowski przekonuje, że dodatkowa presja nie pomoże drużynie w pokonaniu kryzysu Grzegorz Dembiński
Szymon Pawłowski wraca do normalnych treningów. Być może zagra już w sobotę. - Mogę pomóc drużynie, ale nikt sam meczu nie wygra. Wszyscy muszą dać z siebie maksa - mówi skrzydłowy Lecha Poznań.

Jest chyba ostatnim kołem ratunkowym dla znajdującego się na dnie ligowej tabeli poznańskiego Lecha. Jeśli to on nie tchnie nowego ducha w drużynę i nie rozrusza sennie grającej dotąd ofensywy Kolejorza, czekają nas kolejne rozczarowania.

Szymon Pawłowski, najlepszy zawodnik ekipy Jana Urbana, po kontuzji odniesionej w meczu o Superpuchar Polski, wraca do normalnych treningów i jest duża szansa, że zagra w sobotnim pojedynku w Kielcach z Koroną.

Co dla Lecha znaczy nieobecność Szymona Pawłowskiego w składzie, pokazały trzy ostatnie spotkania. Kolejorz nie potrafił strzelić w nich gola, miał olbrzymie kłopoty z kreowaniem sytuacji bramkowych. Dlatego z olbrzymimi nadziejami czekamy na jego powrót na boisko. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że może jeszcze nie być w najwyższej formie i trudno mu będzie samemu zmienić oblicze całego zespołu.

- Wiemy, jaka jest moja pozycja w Lechu, koledzy też wiedzą, że mogę im pomóc. Ale sam meczu nie wygram. Nikt tego nie jest w stanie dokonać bez odpowiedniego wsparcia. Cała drużyna musi dołożyć swoje cegiełki do tego, abyśmy mogli wreszcie cieszyć się ze zwycięstwa. Jestem tylko elementem tej układanki, z której składa się gra i wyniki zespołu - mówi chyba z nieco przesadną skromnością 29-letni skrzydłowy.

Pawłowski podkreśla, że choć start znów był kiepski, drużyna nie może zwiesić głów, przestać myśleć pozytywnie i nie wierzyć w przełamanie złej serii.

- Nie powiem, że jest super atmosfera w szatni, ale też to nie jest tak, że jesteśmy słabszymi piłkarzami, mamy zły zespół i nie potrafimy grać w piłkę. Tak przecież nie jest i nie możemy się zachowywać, jakby tak było, bo w dalszym ciągu mamy piłkarzy, którzy gwarantują odpowiednią jakość. Musimy tak, jak w poprzednim sezonie robić swoje na treningach, by w końcu strzelić bramkę, wygrać mecz i pójść za ciosem, zaliczając taką serię jak w poprzednim roku, kiedy wygraliśmy sześć spotkań z rzędu. Stać nas na to, dlatego wierzę, że znów wszystko wróci do normy i znów będziemy liczyli się w walce o mistrzostwo Polski - twierdzi Pawłowski.
Szansa na odbicie się od dna tabeli pojawi się już w sobotę w Kielcach (początek meczu o 20.30). Korona podobnie jak Lech, zaliczyła w tych rozgrywkach falstart i jest rywalem absolutnie w zasięgu Kolejorza. Powodem to optymizmu jest też coraz lepsza sytuacja kadrowa zespołu. Oprócz Pawłowskiego do treningów z drużyną wrócili też Paulus Arajuuri oraz Darko Jevtić, a indywidualnie ćwiczyć zaczął Dawid Kownacki.

- Każda rywal jest dobry na przełamanie jeśli wygra się mecz. Wiemy jednak, że w Kielcach zawsze ciężko się gra, bo to bardzo waleczny zespół, który gra twardo. Jestem dobrej myśli, bo widać, że na treningach Nicki Nielsen i Marcin Robak nie maja problemów ze zdobywaniem bramek. Teraz trzeba przełożyć to na mecz. Liczymy na naszych napastników, ale przecież nie tylko oni są odpowiedzialni za strzelanie goli. Dodatkowa presja na pewno nie jest nam potrzebna - mówi Pawłowski.

Kibice wytykają jednak lechitom, że skuteczność kuleje już od dłuższego czasu. Wiosną w fazie finałowej to była też pięta achillesowa Kolejorza.

- Nie chcemy łączyć już tych dwóch sezonów. Zresztą ...nic nie pamiętam, a na dodatek jestem słaby ze statystyk. Dostałem przecież w głowę, znosili mnie z boiska, amnezja - przekonuje z uśmiechem skrzydłowy Kolejorza. - A tak poważnie mówiąc musimy zachować spokój, bo nic innego nam nie zostało. Nie możemy sobie skakać do gardeł i wytykać błędy, bo to nam nic nie da - przyznaje Szymon Pawłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski